Prey posiada w sobie również RPG-owy pierwiastek, choć nie jest on powiązany ze zdobywaniem kolejnych poziomów doświadczenia – chodzi oczywiście o drzewka umiejętności. Zasadniczo mamy po 3 na każdy ich rodzaj, a więc „ludzkie” i „tyfońskie” – jeśli mogę je tak nazwać. Kiedy zdobędziemy autorskie dzieło samego Morgana Yu – specjalny hełm pozwalający skanować i pozyskiwać dane z obcej materii na Talosie 1 – to automatycznie przechwytywane informacje o kolejnych Tyfonach będziemy mogli zamienić na skille ich pochodzenia, tym samym stając się coraz bardziej podobnym do obcej formy. Możliwość nabycia kolejnej umiejętności dostajemy dopiero po odnalezieniu sztuki neuromodu, więc tak na dobrą sprawę możemy przejść grę bez ingerencji w nasz organizm (co zresztą poskutkuje zdobyciem Osiągnięcia/Trofeum).
Jeśli nadal jakkolwiek próbowałbym porównywać Preya do BioShocka¸ to na pewno zrobiłbym to w kontekście oprawy audiowizualnej. Ciężko powiedzieć, by stylistyka obu produkcji była sobą inspirowana, niemniej jednak w dziele Arkane Studios czuć ten sznyt i klimat Irrational Games – szczególnie w kontekście wystroju wnętrz. Przede wszystkim jednak Talos 1 jest niesamowicie spójne. Kreacja poszczególnych pomieszczeń, a nawet działów statku, choć wyróżniająca się, utrzymana jest w jednakowej stylistyce, co szczególnie dobrze uderza w moje gusta. Kiedy zobaczę raz zaaranżowaną np. kajutę pracowniczą, to na 100% mogę być pewny, że kolejna – na innym piętrze – będzie bardzo podobna, lecz nie identyczna.
Podobnie sprawa wygląda ze ścieżką dźwiękową, która – moim zdaniem – w pełni zasługuje na otrzymywany poklask! Nadaje rozgrywce fantastycznego "feelingu", a głównego kawałka mógłbym słuchać godzinami – odpowiednio mroczna, szybka i dynamiczna podczas walki, a w trakcie eksploracji budująca napięcie. Podobnie zresztą jak polskiej wersji językowej (sam się dziwię, że to piszę!) – polskie głosy wypadły naprawdę bardzo fajnie i już po pierwszych minutach nie miałem ochoty przełączać się na oryginalnych aktorów!
Jeżeli w Preyu coś nie zagrało, to chyba ekrany ładowania na konsolach, które najzwyczajniej na świecie są trochę zbyt długie. Reszta to doskonała kontynuacja spuścizny pozostawionej przez System Shock i po części BioShock, z ewidentnymi naleciałościami Dishonored (głównie chodzi tutaj o charakterystyczne projekty postaci), a i zapewne jeszcze kilku innych serii. Arkane Studios wykreowało po prostu nową markę, nie patrząc na dokonania Human Head Studios, autorów oryginalnego Prey z 2006 roku. I bardzo dobrze! Mamy tutaj dopracowane, klimatyczne lokacje, niezgorszy scenariusz, nietuzinkową mechanikę i przede wszystkim tonę pobocznych smaczków w postaci zapisów audio, notatek, e-maili – to, co fani eksploracji (czytaj: ja) lubią najbardziej!
Świetna |
Grafika: Technologia napędzająca Prey to CryEngine - choć zapewne Crytek wykorzystałby własne narzędzie nieco lepiej, to Arkane Studios nie można nic zarzuć w tej materii. Solidna "mechaniczna warstwa" oprawy wizualnej doskonale komponuje się z nietuzinkową stylistyką, która de facto jest najistotniejsza. |
Świetny |
Dźwięk: Ścieżka dźwiękowa doskonale buduje nastrój pustego wołania o pomoc w kosmosie. Nastrojowa, agresywna kiedy trzeba, a charakterna i sugestywna w momencie eksploracji, nadająca odpowiedniej grozy całości. |
Świetna |
Grywalność: Od Preya nie mogłem odciągnąć się na 20 długich godzin! A kiedy musiałem zrobić sobie przerwę, to myślałem tylko o tym, by czym prędzej wrócić na pokład Talosa 1. |
Świetne |
Pomysł i założenia: Prey stanowi bardzo dobry mariaż wielu innych gier - od BioShock, przez Dead Space, kończąc na System Shock czy Deus Ex: Bunt Ludzkości. Postawienie na zresetowanie projektu Prey 2 i na jedną, czystą, kartę, opłaciło się po tysiąckroć. |
Świetna |
Interakcja i fizyka: Mnogość zapisów audio, niezobowiązujących notatek i e-maili - poznawanie fabuły przez otoczenie - jest tutaj swoistym rajem dla fanów takich rozwiązań. Ponadto wydające się niepotrzebne nikomu np. pudła czy kartony skrywają za sobą mnóstwo nieliniowych elementów pokonania poziomów, co już samo w sobie jest niewątpliwą zaletą. |
Słowo na koniec: Prey to zdecydowany kandydat do tytułu Gry Roku 2017! Bezsprzecznie! |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler