Army of Two (XBOX 360)

ObserwujMam (35)Gram (10)Ukończone (23)Kupię (8)

Army of Two (XBOX 360) - recenzja gry


@ 18.10.2008, 00:00
Jerzy "Ogidogi" Kościelny
Komputery oraz gry interesują mnie od wielu lat. Nie mam konkretnych upodobań co do gatunków gier, jednak są tytuły których nie jestem w stanie strawić.

Jakiś czas temu, Electronic Arts oznajmiło światu, iż pracuje nad wydaniem kolejnej, bardzo obiecującej produkcji. Obietnicom nie było końca, prace trwały, gracze z całego świata ostrzyli sobie pazurki, aż tu nagle w marcu 2008 roku, gra trafiła na sklepowe półki.

Jakiś czas temu, Electronic Arts oznajmiło światu, iż pracuje nad wydaniem kolejnej, bardzo obiecującej produkcji. Obietnicom nie było końca, prace trwały, gracze z całego świata ostrzyli sobie pazurki, aż tu nagle w marcu 2008 roku, gra trafiła na sklepowe półki. Nastąpiło zderzenie z rzeczywistością, a zapowiedzi twórców... no właśnie. Czy EA dotrzymało wszystkich swoich przyrzeczeń, czy Army of Two finalnie jest tak świetną produkcją na jaką się zapowiadała oraz czy warto poświęcić dla niej swój czas i pieniądze?

Army of Two (XBOX 360)

„Armia Dwóch” to dynamiczna strzelanka, z dużą domieszką wybuchowej akcji, wydana jedynie na konsole nowej generacji. Cała rozgrywka toczy się z perspektywy trzeciej osoby. Gracz ma możliwość wcielenia się w jednego z dwóch komandosów marines, którym rola zwykłego piechura obrzydła i bardzo szybko się znudziła. Panowie postanowili nieco urozmaicić swoje życie, przy okazji znacznie powiększając majątki zgromadzone na własnych kontach. Aby otworzyć przed sobą nowe możliwości, wstąpili do jednej z prywatnych korporacji militarnych. Rios i Salem, jak na prawdziwych najemników przystało, są bardzo wszechstronnymi maszynami do zabijania. Umiejętność szybkiej adaptacji, sprawność i fizyczna siła, do tego znajomość różnych typów broni oraz pojazdów, ale przede wszystkim niesamowite zgranie i bezwarunkowe zaufanie sprawia, iż jest to najbardziej śmiercionośny i demoniczny duet w historii elektronicznej rozrywki. Twórcy oddali do naszej dyspozycji 4 podstawowe tryby. Kampania single player, kooperacja na podzielonym ekranie oraz dwa internetowe – kooperacja i versus. Ten ostatni pozwala na współzawodnictwo dwóch dwuosobowych armii, które konkurują ze sobą w różnych zadaniach. Gracz pojedynczy, będzie musiał zadowolić się wsparciem komputerowego towarzysza. W trybie tym przygotowano dokładnie 6 dość długich misji, które toczyć się będą na terenach Somalii, Afganistanu, Iraku, Lotniskowca, Chin, czy Miami. Nie jest to może liczba duża i ich długość również nie zachwyca, jednak żywotność tego tytułu wydłużają inne tryby rozgrywki. Najlepszym i w zasadzie docelowym jest kooperacja. Ponieważ występuje on de facto w dwóch odmianach – online i offline, wypada powiedzieć o ich wadach i zaletach. Rozgrywka offline pozwala na granie z kumplem, przy podzielonym w poziomie ekranie. O ile emocje i zabawa są przednie, o tyle widoczność nieco ograniczona – aczkolwiek samo rozwiązanie jest dobre. Mamy jednak genialną komunikację, więc jesteśmy w stanie bardzo szybko i sprawnie reagować na to, co dzieje się w wirtualnym świecie. Jeżeli jednak zdecydujemy się pograć przez sieć na caluteńkim ekranie (w przypadku, gdy kumpel nie ma konsoli z pełnym wyposażeniem i netem), istnieje duże ryzyko, że trafimy na jakiegoś bolka, którego sposób grania zupełnie nie będzie nam odpowiadał. Wówczas, główne założenie jakim jest współpraca postaci legnie w gruzach, a szansa na powodzenie misji drastycznie zmaleje. Jak widać, wszystko ma wady i zalety, jednak w Army of Two to właśnie tryb kooperacji jest najważniejszy.

Army of Two (XBOX 360)

Panowie z EA zapowiadali genialny system sztucznej inteligencji partnera, który będzie się uczył od gracza jego stylu gry. Zapewniali też, że towarzysz broni nie posłucha wydawanego przez nas rozkazu w momencie, kiedy przez ostatnią komendę znacząco oberwie. Wszystkie te obietnice z powodzeniem możemy umieścić w osiedlowym koszu. Nie oznacza to jednak wcale, że AI stoi na niskim poziomie. Gracz może nakazać komputerowej postaci brnąć do przodu, utrzymać pozycję czy podążać za sobą. Dodatkowo wszystkie wyżej wymienione czynności mają dwie odmiany – defensywną i agresywną. Bardzo istotne jest to, że nasz kolega nie będzie wchodził bezmyślnie pod lufę przeciwnika, a kiedy każemy utrzymać mu pozycję, znajdzie jakieś schronienie. Wykonuje wszystkie nasze polecenia sprawnie, szybko i dokładnie, za co z pewnością należy się duży plus. Dodajmy do tego fakt, iż w miejscach gdzie komputer steruje poduszkowcem lub spadochronem, robi to w taki sposób, aby nie przeszkadzać w naszych działaniach. Jest to o tyle ważne, że przy porażce winę możemy zwalić tylko i wyłącznie na własną osobę. Ponieważ na polu walki nasi bohaterowie mogą liczyć tylko na siebie, najistotniejsze jest wzajemne dbanie o zdrowie. Kiedy któryś z najemników oberwie, jego kumpel szybciutko odciąga go w bezpieczne miejsce i dając „magiczny strzał” - zapewne z adrenaliną, udziela pierwszej pomocy, przy okazji stawiając kompana na nogi. Mądrość przeciwników również wypada nienajgorzej. Starają się nas obejść, zajść od tyłu, dają sobie wsparcie ogniowe, obrzucają nas granatami – jednym słowem robią wszystko by wygrać.


Screeny z Army of Two (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?