Kinect Party (XBOX 360)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Kinect Party (XBOX 360) - recenzja gry


@ 23.03.2013, 10:37
Kamil "zvarownik" Zwijacz

Uwielbiam głupkowate rzeczy, mówię to jasno i wyraźnie. Nie wiem dlaczego tak jest, pewnie hołduję powiedzeniu, że facet to duże dziecko.

Uwielbiam głupkowate rzeczy, mówię to jasno i wyraźnie. Nie wiem dlaczego tak jest, pewnie hołduję powiedzeniu, że facet to duże dziecko. Coś faktycznie w tym musi być, bo przy całkowicie bezsensownej produkcji, jaką niewątpliwie jest Kinect Party, bawiłem się strasznie dobrze. Mniejsza z tym, że kilka razy gra zrobiła mi fotki w bokserkach, ale na szczęście widziała je tylko żona i dziecko, więc pół biedy.



Nie jestem wielkim fanem Kinecta, ani gier przeznaczonych na to urządzenie. Mimo wszystko od czasu do czasu lubię sobie popykać, czy to z młodym, czy służącą (niektórzy mówią na taką kobietę, żona, ale ja w plotki nie wierzę). Z pewnością do grona milszych wspomnień zaliczę produkcję studia Double Fine. W wielkim skrócie, jest to zestaw gierek, w których sensor wykorzystuje rzeczywistość rozszerzoną. Tytuł nie ma żadnej linii fabularnej, w ogóle nie ma żadnego sensu. Cel jest tylko jeden – dobrze się bawić i wygłupiać ile wlezie.

Kinect Party (XBOX 360)

Ekipa Double Fine ma to do siebie, że zabawny z nich deweloper. Tak jest i w tym przypadku. Stajemy naprzeciw kamerki Microsoftu, a po chwili okazuje się, że odgrywamy sceny z Godzilli, wcielamy się w piratów, bierzemy kąpiel, tańczymy albo jesteśmy na haju (chyba że nie załapałem żartu). Zabawa ogólnie opiera się na… robieniu czego dusza zapragnie. Lubisz tańczyć? Tańcz do woli, a to, że na ekranie widniejesz jako wróżka, to nic takiego. Chcesz sobie skakać? Nie ma sprawy, możesz to zrobić w każdej chwili. Interesuje Cię robienie pompek? Proszę bardzo. Kurcze, od biedy można nawet S.E.K.S. (<- cenzura red. nacza.) uprawiać, chociaż akurat tego nie próbowałem, ale już wyobrażam sobie scenę, gdy Kinect Party przypina mi do… nosa, rzecz jasna, wąsy. Poważnie. Gra ubarwia całe pomieszczenie, wszystkie osoby, mało tego, nawet w poduszce potrafi zrobić palącą się dziurę (taką fikcyjną rzecz jasna). Przeskakujemy więc z jednej sceny do drugiej, w każdej robimy z siebie idiotę, a tytuł w międzyczasie cyka zdjęcia, z których później śmiejemy się przez pół dnia. Ogólnie jest nieziemska beka.

Kinect Party (XBOX 360)

Na tym w zasadzie można by skończyć ten opis, bo raczej ciężko recenzować produkt, który nie wiem czy da się w ogóle zakwalifikować do miana gry. Niemniej spróbuję napisać jeszcze coś o oprawie graficznej, która ogranicza się w zasadzie tylko do ramki wokół pola gry i zmieniania naszego pokoju w przedziwne krajobrazy. Raz bawimy się na dyskotece, później na plaży, za chwilę pada deszcz, albo śnieg, a za minutę po ekranie biega szczoteczka do zębów, by później całe pomieszczenie się paliło (wraz z grającymi). Produkcja zaskakuje swoją stylistyką, która jest zróżnicowana jak ilość par butów mojej żony, znaczy się służącej (mogę tak pisać, bo chyba tego nie przeczyta, chyba…). System działa bardzo sprawnie, dobrze wykrywa obiekty i to tyle. Po około 2 godzinach sceny zaczynają się powtarzać, a po około 4 wkradła się nuda. Sytuacja dotyczy jednak tylko mnie, bo dziecko w chwili pisania tego tekstu walczy dalej, akurat w tej chwili macha petardami… Nieważne.

Kinect Party (XBOX 360)

Kinect Party kosztuje tylko 400 punktów Microsoftu i polecam ten tytuł dosłownie każdemu. Nieważne czy masz 120 lat, czy 3 (i jesteś geniuszem skoro to czytasz), nie ma znaczenia czy jesteś ładny (jak ja) czy brzydki (nie chcę się narażać, ale piję do huntera). Jeżeli masz na zbyciu trochę grosza, masz Kinecta i lubisz się od czasu do czasu odmóżdżyć, to koniecznie musisz mieć ten tytuł w kolekcji. Nie starczy na zbyt długo, ale przez kilka godzin zdążysz się ze trzy razy posikać ze śmiechu. Świetna rzecz!


Długość gry wg redakcji:
4h
Długość gry wg czytelników:
4h 0min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Twój pokój zmieni się w plac zabaw!
Dobry Dźwięk:
Mix równie wielki, co pomysłowość na wystrój pomieszczenia.
Dobra Grywalność:
Zwykłe wygłupianie się i robienie wszystkiego (dosłownie).
Świetne Pomysł i założenia:
Pomysł jest genialny w swej prostocie, ponieważ chodzi tylko o to, by dobrze się bawić.
Świetna Interakcja i fizyka:
Hardkorowcy zaczną się nudzić po około 4 godzinach, ale zaręczam, ze będą to 4 godziny najlepszej i całkowicie bezsensownej zabawy.
Słowo na koniec:
Gra znudziła mnie dość szybko, ale tyle, co się przy niej uśmiałem, to chyba jeszcze przy grach mi się nie zdarzyło. Naprawdę świetna i zabawna ciekawostka, bo grą ciężko to to nazwać.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Kinect Party (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudoshunter   @   21:34, 23.03.2013
A jeszcze pare miechów temu byłem "niezłą dupą" Smutny
0 kudoszvarownik   @   07:30, 24.03.2013
hunter, to wszystko przez ten kapelusz Szczęśliwy