Bang Bang Racing (XBOX 360)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Bang Bang Racing (XBOX 360) - recenzja gry


@ 12.06.2012, 17:55
Kamil "zvarownik" Zwijacz

Przyznam się szczerze, że nie oczekiwałem absolutnie niczego po Bang Bang Racing. Na trailerach i screenach gra wyglądała jak zubożały kuzyn leciwego Micro Machines, nic nie wskazywało na to, że warto będzie się szczególnie zainteresować nową produkcją studia Digital Reality.

Przyznam się szczerze, że nie oczekiwałem absolutnie niczego po Bang Bang Racing. Na trailerach i screenach gra wyglądała jak zubożały kuzyn leciwego Micro Machines, nic nie wskazywało na to, że warto będzie się szczególnie zainteresować nową produkcją studia Digital Reality. Na szczęście pozory mylą!


Więcej filmów z Bang Bang Racing


Zabawa rozgrywa się w kilku trybach. Jest tradycyjna kampania, są mistrzostwa i wolna gra, w której znajdziemy zwykłe wyścigi z kilkoma przeciwnikami, jazdę na czas czy eliminację, ale zacznijmy od początku. Kariera wrzuca nas od razu za kierownicę zabawkowych pojazdów, nie ma tu żadnych bzdetów fabularnych o młodym kierowcy, który chce zostać mistrzem świata. Wybieramy furę (na początku dostępna jest tylko jedna) i ruszamy na trasę. Akcja ukazana jest z góry, ale kamera nie jest statyczna i cały czas podąża za naszym pojazdem. Bywa, że się trochę gubi przy szybkim manewrowaniu, ale idzie się do tego przyzwyczaić, a nawet obrócić na swoją korzyść. Poszczególne mistrzostwa podzielone są na kategorie oznaczone gwiazdkami. Najwolniejsza klasa to ta z jednym świecidełkiem, najszybsza z czterema. W każdej mamy po kilka wyścigów i turniej na końcu.

Bang Bang Racing (XBOX 360)

Co do naszych fur. Jest ich kilkanaście, w każdej klasie po kilka, a ich zróżnicowanie nie ogranicza się do kolorów karoserii, ale do właściwości jezdnych, które faktycznie mają wpływ na uzyskiwane wyniki. Nie znajdziecie tu szeregu tabelek, opisujących ile auto rozpędza się do setki, jaką ma prędkość maksymalną, czy wagę. Po najechaniu na dany model, pod spodem wyświetla się krótka notka, że ten dobrze sprawdza się przy spychaniu przeciwników, temu szybko ładuje się nitro, ten świetnie skręca, a ten szybko jeździ, to wystarcza w zupełności. Jeżeli myślicie, że w takiej zręcznościowej produkcji jest to i tak mało ważne, to jesteście w wielkim błędzie. Nie raz i nie dwa należy powtarzać dany etap, próbując kolejnych fur, bo bywa, że jeżeli trasa jest strasznie pokręcona, to szybki, ale mało zwrotny samochodzik się nie sprawdzi. Trzeba nimi żonglować, poznawać etapy i mniej więcej zapamiętywać optymalny tor jazdy. Na szczęście twórcom udało się dojść do kompromisu, dzięki czemu nie ma się uczucia ciągłego dawania d%$#. Wyścigi są krótkie, więc powtórka nie przeszkadza, a poziom trudności do wygórowanych też nie należy, więc jeżeli raz nie wyszło, to zmieniamy pojazd, próbujemy znowu, uda się na pewno, jak nie za drugim, to za trzecim razem, bankowo. Sprawia to, że człowiek nie czuje, że jest zbyt łatwo, ale też nie denerwuje się, że SI oszukuje i przesadzono z poziomem trudności. Normalnie ideał.

Bang Bang Racing (XBOX 360)

Sama kampania trwa około 2, 3 godzin, jednak do tego należy doliczyć jeszcze godzinkę na mistrzostwa, których jest 4, po jednym dla każdej klasy. Jednak to nie wszystko, bo zaimplementowano split screen, który daje masę frajdy. Można bawić się w kilka osób w mistrzostwach i wolnej grze, ustalając własne warunki: ilość okrążeń i przeciwników, trasę, poziom oponentów, itd.. Zabawa jest naprawdę fajna, ale szkoda, że nie pokuszono się o multi przez sieć.


Screeny z Bang Bang Racing (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudoslukas94mos   @   23:13, 12.06.2012
to mi troche przypomina GeneRally na PC
0 kudosMicMus123456789   @   09:49, 13.06.2012
Przypomniała mi się pewna gierka bardzo podobna do tej tylko nie pamiętam platformy Dumny

Widać, że gierka dobra.