Toy Soldiers: Cold War (XBOX 360)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Toy Soldiers: Cold War (XBOX 360) - recenzja gry


@ 20.09.2011, 00:41
Kamil "zvarownik" Zwijacz

Toy Soldiers: Cold War to kontynuacja udanej ze wszech miar produkcji z 2010 roku. Czy w związku z tym chłopaki z Signal Studios nie odwalili fuszerki i nie stworzyli przypadkiem dużego DLC? Nic z tych rzeczy, nowe zabawkowe żołnierzyki to konkretny kandydat do miana najlepszego tytułu z Xbox Live Arcade w 2011 roku! Główną zmianą w „dwójce” jest przeniesienie akcji z czasów I Wojny Światowej w zimny konflikt pomiędzy USA, a Związkiem Radzieckim.

Toy Soldiers: Cold War to kontynuacja udanej ze wszech miar produkcji z 2010 roku. Czy w związku z tym chłopaki z Signal Studios nie odwalili fuszerki i nie stworzyli przypadkiem dużego DLC? Nic z tych rzeczy, nowe zabawkowe żołnierzyki to konkretny kandydat do miana najlepszego tytułu z Xbox Live Arcade w 2011 roku!

Główną zmianą w „dwójce” jest przeniesienie akcji z czasów I Wojny Światowej w zimny konflikt pomiędzy USA, a Związkiem Radzieckim. To jednak dopiero początek tego, co ma do zaoferowania ten mały majstersztyk.


Więcej filmów z Toy Soldiers: Cold War


CW reprezentuje szpile z gatunku tower defense. Wcielamy się w obrońców pudełka z zabawkami, a naszym zadaniem jest powstrzymać kolejne fale wroga przed wkroczeniem do „bazy”. Widok można dowolnie oddalać i przybliżać, tak, by w gruncie rzeczy niewielkie pole walki zawsze było w zasięgu naszego wzroku. Mimo wszystko program i tak informuje nas kolorowymi ikonami, z której strony nadchodzą przeciwnicy. Do walki oddano różne typy uzbrojenia. Należy pamiętać, że nie wcielamy się tylko w jedną jednostkę, a w dowódcę, który ma pod sobą cały batalion plastikowych wojaków. W określonych miejscach stawiamy więc działka przeciwpancerne, moździerze, karabiny, wyrzutnie rakiet, czy broń chemiczną. Z czasem każdą z nich będziemy mogli ulepszać, dzięki czemu zaczniemy działać szybciej, mocniej i lepiej, ale wróg nie śpi i do starć wysyła coraz mocniejsze jednostki. Te dzielą się na piechotę, lotnictwo, pojazdy opancerzone dostarczające wrogie siły w pobliże naszego centrum dowodzenia, czołgi, bombowce, a czasem to, to i to. Karabinem raczej ciężko będzie nam strącić myśliwiec, więc w czasie rzeczywistym należy na bieżąco lawirować pomiędzy naszymi podopiecznymi i dostosowywać się do tego, co dzieje się na ekranie.

Toy Soldiers: Cold War (XBOX 360)

No właśnie, teraz przyszedł czas na prawdziwy rarytasik, bo takie budowanie i ulepszanie dział może być nudne i w rzeczywistości takie by było, gdyby nie jeden skromny bajer – z każdego z nich możemy, a nawet musimy korzystać własnoręcznie. Gra wymusza na nas takie zachowanie nagradzając większymi dawkami pieniędzy potrzebnymi z kolei do rozbudowy naszej bazy. Ponadto tylko biorąc sprawy w swoje ręce, nabijamy pasek energii, po napełnieniu którego (albo zdejmując specjalnie oznaczonego wroga), otrzymujemy dostęp do ataku specjalnego i w tym miejscu pojawia się nie kto inny, jak sam John Rambo. Maszyna do zabijania, ciskająca mięsem, gradem kul i pocisków z bazooki – ubaw po pachy. Oprócz niego jest też ostrzał z powietrza, wybuch potężnej bomby, itd..

Krótko pisząc, jest to taki miks strzelanki i gry strategicznej z mocnym naciskiem na ciągłą akcję, a tej na serio nie brakuje. Kampania jest krótka, do zaliczenia w około 4 godziny, ale tyle wyplutego ołowiu, to w tym czasie nawet w Call of Duty nie zobaczycie. Jest ostro, szybko i przede wszystkim zabawnie.


Screeny z Toy Soldiers: Cold War (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?