BystrzaQ @ 09.06.2012, 11:34
"BystrzaQ"
Zmorą PSP był brak drugiej gałki analogowej, co szczególnie doskwierało podczas rozgrywki w szeroko pojęte gry akcji. Wraz z pojawieniem się na półkach sklepowych PS Vita, ta istotna niedogodność jest już tylko złym wspomnieniem.
Zmorą PSP był brak drugiej gałki analogowej, co szczególnie doskwierało podczas rozgrywki w szeroko pojęte gry akcji. Wraz z pojawieniem się na półkach sklepowych PS Vita, ta istotna niedogodność jest już tylko złym wspomnieniem. Po zakupie pozostało więc czekać na FPS-y z prawdziwego zdarzenia, które należycie wykorzystają potencjał drzemiący w handheldzie Sony. No właśnie… nawet po premierze Resistanance: Burning Skies musimy czekać dalej... dlaczego? Zapraszam do dalszej lektury.
Akcja najnowszego dzieła studia Nihilistic osadzona została pomiędzy wydarzeniami z pierwszej i drugiej części serii. W dalszym ciągu musimy borykać się ze zmutowaną rasą obcych zwaną Chimerami, które zaatakowały Ziemię. Fabuła stara się nam przybliżyć pierwsze dni ataku kosmitów na Stany Zjednoczone, a poznajemy ją poprze ręcznie rysowane i animowane przerywniki filmowe, które uruchamiają się na początku każdej misji. W piątej odsłonie serii Resistance wcielamy się w postać Toma Rileya, strażaka z Nowego Jorku, który w wyniku inwazji kosmitów traci kontakt z żoną i córką. Początkowo starania Toma koncentrują się na tym, aby umożliwić rodzinie bezpieczne opuszczenie kraju. Niestety nie wszystkie sprawy idą po jego myśli, w rezultacie nowojorski strażak będzie musiał stawić czoła prawdziwemu wyzwaniu – uratowaniu najbliższych z rąk kosmitów. Po zapoznaniu się ze wszystkimi sześcioma misjami można odnieść wrażenie, że postać naszego protagonisty została potraktowana po macoszemu. Autorzy gry wyraźnie skupili się bardziej na ukazaniu skali konfliktu, niż wyeksponowaniu wewnętrznych rozterek i dylematów głównego bohatera. Kolejny zarzut jaki kieruje pod adresem twórców tyczy się długości kampanii. Przeciętnemu graczowi zajmie ona maksymalnie pięć godzin. Idąc tym tropem możemy dojść do szokującego wniosku, iż godzina rozgrywki kosztuje tu niespełna 40 zł (!). Nieco dużo, tym bardziej, że przedstawiona opowieść praktycznie w żadnym momencie nie zaskakuje, a w związku z tym satysfakcja z zabawy jest raczej mizerna.
Brak dwóch gałek analogowych w poczciwym PSP było ewidentną barierą dla twórców, którzy nosili się z zamiarem stworzenia strzelaniny z widokiem z perspektywy pierwszej osoby na przenośną konsolkę. Na szczęście kolejna generacja handhelda Sony raz na zawsze rozwiązała ten problem, a z użyciem drążków w najnowszą odsłonę serii Resistance gra się całkiem wygodnie. Rozgrywka wygląda niemal identycznie, jak w większości shooterów FPP znanych z konsol stacjonarnych. Niemal identycznie, bo Vita w przeciwieństwie do swojej starszej siostry nie posiada ukrytych dodatkowych przycisków pod gałkami oraz brak jej dwóch spustów. Jest to szczególnie uciążliwe podczas sprintu, gdzie aby nasza postać zaczęła biec, musimy uderzyć dwa razy palcem w tylny panel konsoli, bądź wcisnąć dolną część krzyżaka. Oprócz patentu z wykorzystaniem tylnego panelu Vity, twórcy skorzystali także z innych funkcji kieszonsolki, a uściślając – z ekranu dotykowego. Przy jego pomocy robi się całkiem wiele rzeczy, począwszy od zwykłego otwierania drzwi, po modyfikowanie posiadanej broni, a kończąc na rzucaniu granatem czy toporkiem, w który wyposażony jest amerykański strażak. Niestety jednoczesne operowanie gałkami i ekranem dotykowym przynosi więcej szkody niźli pożytku. Wygląda to tak, jakby producent został zmuszony przez Sony do zrobienia użytku z panelu, przez co przyjemność płynąca z rozgrywki gdzieś ulatuje, niczym powietrze z przebitego balonu. W kwestii mechanizmów rozgrywki nie obyło się więc bez wpadek.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler