Na potrzeby Assassin’s Creed: Odyssey deweloperzy przygotowali jeden całkiem nowy system – powiedzmy. Chodzi o to, że do gry wrzucono coś na wzór Nemesis z serii o Śródziemiu, opracowanej przez Monolith Productions. System określono mianem Najemników. To specjalni, solidnie wyposażeni i niełatwi do pokonania oponenci, losowo pojawiający się na mapie i uprzykrzający nam życie. Każdego okraszono poziomem doświadczenia, co pozwala nam zdecydować czy chcemy stanąć do pojedynku czy nie, a zwycięstwo oznacza nie tylko chwałę ale również porządny ekwipunek. Rozwiązanie działa całkiem nieźle, choć nie do końca podoba mi się to, że gra oszukuje. Otóż najemnicy „instynktownie” czują gdzie przebywamy i w pobliżu tego miejsca krążą. Często jest to jakiś obóz, do którego mamy się zakraść, co tylko komplikuje sprawę. Nie miałbym oczywiście z tym żadnego problemu, gdyby najemnicy sztucznie nie modyfikowali swoich tras patroli względem naszej osoby. Strasznie to perfidne, a oszukujących gier nikt nie lubi.
Wszyscy lubią natomiast wielkie obszary do zwiedzania. W tej kwestii Odyssey nie ma sobie równych. Mapa jest naprawdę ogromna, a do poruszania się po niej korzystamy nie tylko z wierzchowca, ale również jednostek morskich. W przypadku tych drugich powracają, rzecz jasna, bitwy morskie – dynamiczne, porywające i efektowne, jak nigdy wcześniej… ale tylko przez pewien czas - w miarę postępów coraz mniejszą ochotę miałem brać w nich udział i jak tylko mogłem, całkowicie je sobie odpuszczałem. Pomijając potyczki na wodzie, podróżowanie po świecie opracowanym na potrzeby gry to czysta przyjemność. Poszczególne obszary zrealizowano wyśmienicie. Są zróżnicowane i unikatowe, a każdy to wiele wyzwań oraz misji głównych i pobocznych. Jak ktoś lubi eksplorację, będzie wniebowzięty.
Zabawę uprzykrzyć mogą mu natomiast różnego sortu niedociągnięcia oraz bugi. Tych, jak zwykle, jest sporo. W miarę, jak deweloperzy publikować będą kolejne łatki, babole odejdą w zapomnienie, ale w tym momencie często zdarza się przycinanie protagonisty, znikające i pojawiające się postaci, szwankujący ekwipunek itd. Nie ma tragedii, bo najczęściej wszystko szybko wraca do normy, niemniej jednak niektóre bugi potrafią zirytować.
Nie do końca satysfakcjonująca jest też oprawa audio-wizualna. Plusem jest świetna optymalizacja – przynajmniej jeśli chodzi o wersję dla PlayStation 4 – ale z drugiej strony, jakość grafiki nie olśniewa. Najbardziej kuriozalnie prezentują się animacje postaci. Nie wiem czy coś uległo w nich zmianie, czy po prostu chodzi o ubiór protagonistów, ale bohaterowie biegają jakby mieli jakieś problemy natury ortopedycznej. Dziwnie wyglądają też połączenia stawów i wiele innych elementów modeli postaci. Rozmach, z jakim przygotowano wirtualne środowisko może imponować, ale samo wykonanie detali niekoniecznie. Zastrzeżeń brak natomiast w kierunku udźwiękowienia – w tym przypadku firma Ubisoft spisała się na medal, nawet ten złoty!
Podsumowując, Assassin’s Creed: Odyssey to największa, najbardziej rozbudowana odsłona cyklu. Widać, że deweloperzy mocniej poszli w elementy RPG, za co należy im się pochwała. Z drugiej jednak strony, seria straciła część swojej tożsamości. Brakuje w niej spójności. Każdy rozdział istnieje jako niezależny twór i nie jestem przekonany czy będzie to w obecnej formie nadal do mnie przemawiać. Przy Odyssey bawiłem się świetnie i tego się jednak trzymajmy. O tym, co przyniesie przyszłość będziemy dywagować, kiedy przyjdzie odpowiedni moment.
Świetna |
Grafika: Czasem świetnie, a czasem tylko dobrze. Najgorzej prezentują się animacje, a najlepiej wirtualny świat. |
Świetny |
Dźwięk: Jak zwykle nie ma się do czego przyczepić. |
Świetna |
Grywalność: Pokłady rozrywki są to wręcz niewyczerpalne. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Nowy system walki, najemnicy, wybory w dialogach - to mi się podoba. Trochę martwi natomiast coraz bardziej widoczne odchodzenie od korzeni cyklu. |
Świetna |
Interakcja i fizyka: Cieszy, że wybory w trakcie konwersacji mają wpływ na fabułę. |
Słowo na koniec: Assassin’s Creed: Odyssey to świetna gra RPG akcji, ale osobiście chciałbym większy nacisk na elementy skradankowe i związane z bractwem asasynów. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler