Burnout Paradise Remastered (PS4)

ObserwujMam (3)Gram (1)Ukończone (1)Kupię (1)

Burnout Paradise Remastered (PS4) - recenzja gry


@ 31.03.2018, 11:51

Burnout Paradise kontra próba czasu.

Moda na odświeżanie kultowych produkcji przeżarła się już na wylot przez rynek gier wideo. Co chwilę kolejne klasyki doczekują się swoich odnowionych edycji i kolejni gracze wpadają w zakłopotanie na widok wszędobylskiego hasła "remastered". Jednakże na nic zdadzą się tekstury podniesione do aktualnych rozdzielczości, jeśli mechanika gry nie przejdzie próby czasu. Rozważenie właśnie tej kwestii przyszło mi podczas testowania Burnout Paradise Remastered. Na szczęście, odpowiedź pojawiła się błyskawicznie, już po kilku przejechanych kilometrach.

Zanim przejdę do szerszego omawiania tytułu, musicie wiedzieć już na wstępie, że Burnout Paradise nie postarzało się, pod względem mechaniki, nawet o dzień. Niech tego najlepszym dowodem będzie fakt, iż moje pierwsze pół godziny z projektem minęło na swawolnym jeżdżeniu po mieście. Driftowałem, rozbijałem furę co paręnaście metrów. Sam zręcznościowy model jazdy sprawiał mi kupę frajdy - nie odczuwałem przymusu wypełniania misji, po prostu jeździłem, bo chyba o to chodzi w produkcjach tego typu.

Po wyżyciu się na wirtualnej drodze wsiąknąłem głębiej do Paradise City, które ciągle ma sporo do zaoferowania. Od powykręcanych mostów, przez boczne alejki pozwalające uzyskać przewagę w wyścigu, kończąc na wielopoziomowych skoczniach. Producenci nie postanowili jednak pogrzebać w trybach rozgrywki. Burnout Paradise Remastered nie oferuje żadnej kampanii fabularnej, czy czegoś w tym rodzaju. Tu chodzi tylko o nierealistyczne ściganie się, co może być problematyczne (nudne) dla graczy przyzwyczajonych do aktualnych standardów w grach wyścigowych.

O ile zegar zatrzymał się dla mechaniki gry, nie był już na tyle łaskawy dla oprawy graficznej. Widać, że tytuł ma na karku równo dekadę. Nie pomogą tu kosmetyczne poprawki deweloperów, których, swoją drogą, nie ma zbyt wiele. Producenci widocznie podkręcili oświetlenie gry, dzięki czemu całość wydaje się być bardziej ostra. Tekstury zostały podniesione do wyższych rozdzielczości, a na konsolach Xbox One X oraz PlayStation 4 Pro tytuł ma działać w natywnym 4K. Pozostając jeszcze przez chwilę przy kwestiach technicznych, nie zaobserwowałem żadnych błędów, czy spadków klatek, na mojej standardowej wersji PlayStation 4. W ogólnym rozrachunku Burnout Paradise Remastered prezentuje się poprawnie, ale jeśli liczyliście na gruntowne odnowienie warstwy graficznej to się zawiedziecie.

Gra nie jest też nad wyraz wymagająca - nawet dla mnie, a ja produkcje wyścigowe odpalam od święta. Największe zagrożenie stanowią zawiłe zakręty na których łatwo się rozbić. Przeciwnicy? Momentami jakby ich nie było, wystarczy pojechać skrótem i zgubić ogon. Różnice w prowadzeniu pojazdów są raczej drobne. To cały czas Burnout, zero symulacji, głównym charakterem danej fury jest osiągalna przez nią prędkość.

Całość podsumuję następująco: Burnout Paradise Remastered broni się świetnym modelem jazdy, sprawiającym radochę nawet dziesięć lat po premierze. Kapitalny rdzeń pierwowzoru spotyka się ze średnim remasterem jako takim. To jedno z tych odświeżeń, którego główną bronią nie są przełomowe zmiany względem oryginału, ale możliwość popykania w kultową produkcję na nowych urządzeniach. Tytuł dostępny jest w polskiej wersji językowej, a w pudełku z grą znajdziecie wszystkie dodatki, co może dodatkowo kusić do inwestycji.


Długość gry wg redakcji:
0h
Długość gry wg czytelników:
26h 0min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Choć minęło już dziesięć lat od premiery oryginalnego Burnouta Paradise, oprawa gry nie razi po oczach.
Świetny Dźwięk:
"Take me down to the Paradise City..."
Genialna Grywalność:
Tak jak pisałem w recenzji, mechanika gry nie postarzała się nawet o dzień.
Przeciętne Pomysł i założenia:
Odświeżone wydania największych klasyków nigdy nie są złe. Słabo, że nie wyciśnięto więcej z oprawy wizualnej. Dobrze, że nie zaczęto kombinowania z mikropłatnościami.
Świetna Interakcja i fizyka:
Wypadki w Paradise City się nie kończą.
Słowo na koniec:
Jeżeli przez dziesięć lat zjedliście zęby na Burnout Paradise i już Wam się on przejadł to odpuście zakup remastera, bo ten nie wnosi nic nowego. Odświeżona edycja gry może stanowić za to gratkę dla fanów pierwowzoru, którzy ciągle nie mają dość kraks w Paradise City.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Burnout Paradise Remastered (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?