Monster Hunter World (PS4)

ObserwujMam (5)Gram (3)Ukończone (1)Kupię (4)

Monster Hunter World (PS4) - recenzja gry


@ 28.01.2018, 11:38
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Monster Hunter World to pierwsze podejście firmy Capcom do next-genowych polowań na potwory. Czy udane? Czy przystępne? Odpowiedzi w treści recenzji.

Z cyklem Monster Hunter miałem do czynienia wcześniej raptem dwa razy (na PS2 oraz 3DS), nie mam się więc za specjalistę w temacie. Nie każdy jednak musi takowym być, aby zdecydować się na zakup najnowszej odsłony, Monster Hunter World. Niniejsza recenzja będzie zatem napisana z perspektywy prawie całkowitego laika - fani cyklu raczej nie potrzebują dodatkowej zachęty, by na projekt się skusić, choć nie twierdzę, że z tekstu niczego się nie dowiedzą. Do lektury zapraszam wszystkich zainteresowanych grą.

Zacząć wypada od tego, że w przypadku Monster Hunter World firma Capcom obiecywała produkcję bardziej przystępną dla osób, które z marką wcześniej nie obcowały. Od razu trzeba napisać, że plany niestety spłonęły na panewce. Jest przystępniej ze względu na nowoczesną oprawę audio-wizualną oraz solidnie przygotowane menu, ale ilość informacji, jakimi jesteśmy zasypywani w zasadzie od samego początku z przystępnością nie ma nic wspólnego. Obawy o przesadne uproszczenie projektu - krążące w sieci od miesięcy - były więc całkowicie bezzasadne.

Akcja Monster Hunter World przenosi nas do nowego świata. Wypełnionego po brzegi różnej maści potworami. Część z nich jest nastawionych wrogo z zasady, a inne atakują tylko wtedy, gdy czują się zagrożone. Są też takie, które bronią swojego terytorium oraz takie, którym całkowicie nie zależy na posiadaniu własnego kąta. To, że nie wiem czego od danej bestii oczekiwać mogę zrozumieć - wszak chodzi o eksplorację oraz badanie środowiska na własną rękę - nie jestem w stanie pojąć natomiast dziwnych, dość lakonicznych, a często także chaotycznych instrukcji.

Wszystkiego uczeni jesteśmy za sprawą pojawiających się na ekranie okienek. Najczęściej występują one w formie ściany tekstu, którą musimy przeczytać, aby mniej więcej dowiedzieć się o co biega. Całość napisano przeważnie w miarę przejrzyście, ale wiele kwestii pominięto. Na domiar złego, podczas zabawy często pojawiają się komunikaty albo ważne powiadomienia. Te jednak migną przez moment, by po chwili odejść w zapomnienie, a my zostawiani jesteśmy samym sobie. Eksperymentując da się w sumie dojść mniej więcej do tego, o co w tym wszystkim chodzi, ale twórcy mogli tutorial zrobić zdecydowanie mądrzej. Wystarczyłoby na chwilę zatrzymać przebieg akcji, wytłumaczyć i po sprawie. Wiem jednak skąd tak głupiutkie rozwiązanie. Chodzi o to, że Monster Hunter World jest w zasadzie nastawione na tryb sieciowy. Chce ono być cały czas podłączone do neta, co sprawia, że odpada jakiekolwiek pauzowanie. Pozostaje metoda prób i błędów, ewentualnie wypytanie bardziej doświadczonego kumpla.

Gra nie jest przyjazna dla całkiem nowych graczy także z innego względu – od razu wrzucani jesteśmy na głębokie wody. Trafiamy w sam środek pierwszej lokacji, a tam otrzymujemy informację, że mamy wytropić jakiegoś zwierza i go pokonać. Nie wiemy jednak jak to zrobić, z których przycisków korzystać itd. W takiej sytuacji polecam jedną rzecz – bacznie obserwować ekran. Pojawiają się na nim bowiem zielone świetliki (zastępujące wcześniej stosowane markery). Jeśli znajdziemy odpowiednio dużo śladów tropionego potwora, świetliki samodzielnie nas na niego nakierują, przy okazji wskazując także rośliny do zebrania i inne takie. Kiedy świetliki zmienią kolor na czerwony, trzeba przygotować się na walkę, jakaś pokraka postanowiła bowiem zrobić sobie z nas obiad.

Walka w Monster Hunter World przebiega oczywiście w czasie rzeczywistym. Na potrzeby przedsięwzięcia deweloperzy przygotowali 14 rodzajów ikonicznych broni. Wybierać można spośród mieczy, toporów, młotów, łuków i tak dalej. Jako że nie ma tu klas postaci, a oręż można de facto wymieniać w dowolnym momencie (przebywając w hubie), każdy winien znaleźć coś, co przypadnie mu do gustu. Ewentualnym problemem może być tylko ulepszanie inwentarza. Inwestycje są to kosztowne, warto więc w miarę szybko wybrać preferowane narzędzia (może być ich kilka) i to nimi się zająć. Usprawnianie wszystkich pochłonie na pewno całe mnóstwo czasu oraz surowców.

Wsparcie:W grze występuje też kot zwany Palico – swoisty pomocnik, posiadający własne wyposażenie, które – oczywiście – można modyfikować.

Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku pancerzy. Nie mamy dostępu od razu do wszystkich wariantów. Kupujemy je u okolicznego kowala lub znajdujemy w świecie gry lub tworzymy. Pancerze zmieniają istotnie wygląd prowadzonego przez nas wojownika, ale nie spełniają jedynie roli estetycznej. Jako że mają one różne właściwości, wypada zmieniać je w zależności od tego, z jakim potworem stajemy do walki. Co ciekawe, cechy pancerzy są dość unikatowe. Mogą one np. zwiększać okienko nietykalności podczas gdy wykonujemy unik. Nie chodzi tylko o ich skuteczność w pochłanianiu obrażeń, choć ona również jest kluczowa.


Screeny z Monster Hunter World (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosMicMus123456789   @   15:17, 29.01.2018
Ja mam dopiero kilka godzin za sobą więc fabuły nie poznałem za dobrze, ale świat gry jest świetny, widoki są niesamowite, a potwory jak w żadnej innej grze wyglądają i zachowują się naturalnie o ile można tak powiedzieć.

Póki co mnie problem sprawia mnogość opcji i możliwości postaci jak i ekwipunku. Gdyby nie podpowiedzi daleko bym nie zaszedł w tej grze Dumny Ogólnie gra po tych paru godzinach podoba mi się i to bardzo i myślę, że spędze z nią bardzo dużo czasu.
0 kudosKawira   @   14:01, 30.01.2018
Niestety PC wersja dopiero na jesień. FeelsBadMan