MatterFall (PS4)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

MatterFall (PS4) - recenzja gry


@ 12.09.2017, 19:28
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Housemarque ponownie serwuje nam dynamiczny shooter. Szkoda, że tak krótki.

Studio Housemarque specjalizuje się w tzw. twin stick shooterach, czyli strzelankach, w których jedną gałką analogową porusza się postacią, druga zaś służy do tego, by zmieniać położenie celownika i przy okazji strzelać. Najnowszy projekt wspomnianej ekipy, gra Matterfall, to dość nietypowa adaptacja nadmienionej mechaniki. Adaptacja, która wypadła całkiem nieźle, choć nie idealnie, trzeba przyznać.

Zacząć wypada od tego, że Materfall to produkcja przeznaczona wyłącznie dla jednego gracza. Twórcy nie przewidzieli w niej żadnych potyczek wieloosobowych, a rywalizacja z innymi grającymi przebiega na zasadzie rankingów obrazujących to, jak sprawnie idzie nam ubijanie oponentów. Każdy zlikwidowany przeciwnik podnosi w górę specjalny mnożnik punktów. Im wyżej uda nam się dobrnąć, tym lepiej. Na drodze na szczyt stoją nam przeciwnicy oraz „platformówkowanie”. Przyjęte obrażenia oraz zgony obniżają mnożnik, redukując tym samym nasz finalny wynik.

Jeśli chodzi o wątek fabularny projektu, jest on całkowicie pomijalny. Chodzi o to, że twórcy wykombinowali jakąś tam miałką historyjkę o złych robotach, chcących zniszczyć wszystko i wszystkich, a główny bohater musi oczywiście im w tym przeszkodzić. W historię totalnie się nie wkręciłem, bo nie ma w co, wciągnęła mnie natomiast całkowicie rozgrywka. Ta jest bowiem najwyższych lotów.

Jak wspomniałem, mamy do czynienia z twin stick shooterem. Żeby zabawa nie była zbyt monotonna, przygotowano kilka ciekawych rozwiązań czyniących ją jeszcze bardziej dynamiczną. Chodzi m.in. o to, że wykonywanie susów (w dowolnym kierunku) sprawia, że przez moment jesteśmy nietykalni. Możemy więc w ten sposób uniknąć ataków większej grupy bandziorów, a potem sprawnie wyeliminować ich w większej grupie.

Aby sieczka na ekranie była jeszcze większa, podczas zabawy uwalniamy ludzi, a w zamian otrzymujemy modyfikacje do posiadanego wyposażenia, ewentualnie całkiem nowe jego rodzaje. Żeby było jeszcze ciekawiej, modyfikacje da się ze sobą „mieszać”. Protagonista jest bowiem w stanie korzystać z dwóch jednocześnie, co różnicuje potyczki. Nie chodzi w tym przypadku bowiem wyłącznie o moduły podnoszące obrażenia (choć takie też są), ale np. o takie, które znacząco zmieniają dynamikę, wyzwalając np. specjalne kule z każdego ubitego bandziora.

Żeby było jeszcze ciekawiej, deweloperzy przygotowali sekwencje nieco bardziej platformówkowe. Podczas ich przemierzania trzeba np. aktywować różne platformy, unikać zagrożeń i bezustannie zmierzać do przodu. Fragmenty te sprytnie różnicują akcję i sprawiają, że nie robi się ona monotonna, nawet przy dłuższych posiedzeniach. Inna sprawa, że zbyt długa sesja z grą może skończyć się ujrzeniem napisów końcowych.


Screeny z MatterFall (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?