Knack II (PS4)

ObserwujMam (8)Gram (0)Ukończone (3)Kupię (3)

Knack II (PS4) - recenzja gry


@ 07.09.2017, 10:46
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Chciałoby się napisać: bierzcie w ciemno. Niestety się nie da. Dlaczego? Czytajcie dalej.

Pierwsza odsłona cyklu Knack nie była jakoś szczególnie porywająca. Założenia miała całkiem w porządku, ale brakowało jej charakteru. Dwójka to, pod wieloma względami, krok do przodu, ale czy deweloperom udało się wreszcie stworzyć klasyk, na widok którego za wiele lat będziemy wspominać miłe chwile z nim spędzone? Jeśli chcecie poznać odpowiedź na to pytanie, czytajcie dalej.

Zacząć wypada od tego, że głównym bohaterem gry ponownie jest tytułowy Knack – dziwna istota, potrafiąca w mgnieniu oka zmieniać swój rozmiar, stając się albo niewielkim pokurczem, mogącym wejść praktycznie w każdą dziurę, albo potężnym gigantem, bez problemu przekraczającym najwyższe nawet wieżowce. Knack jest też niebywale uzdolniony, a w miarę postępów w grze zdobędzie sporo nowych, czasem przydatnych umiejętności.

Fabuła Knack 2 toczy się wokół protagonisty oraz młodego chłopca o imieniu Lucas. Nasz duet, często też tercet (okazyjnie kwartet), bo jest jeszcze wujek młodzieńca, wyrusza w pełną niebezpieczeństw podróż, podczas której będzie co nieco na temat wysokich goblinów, coś tam o robotach i starożytnych cywilizacjach, zemście, a nawet jakiś kiepściutki wątek "romantyczny". Deweloperzy pomyśleli w zasadzie o wszystkim, nie do końca poradzili sobie natomiast ze scenariuszem. Opowieść dałoby się przedstawić znacznie sprawniej. W obecnej postaci jest bardzo nijaka i strasznie rozciągnięta.

Podczas niej doświadczamy także różnych dziwacznych rozwiązań. Brniemy np. przez pełen przeciwników las, dochodzimy do potężnej przepaści i korzystamy z umiejętności specjalnej Knacka, pozwalającej mu się teleportować. Po drugiej stronie okazuje się, że Lucas i jego wujek poradzili sobie w inny sposób, a na dodatek są przed nami. Jak? Ewidentnie potrafią czarować, a są zwykłymi ludźmi, co wypada podkreślić.

Nie do końca przekonany jestem też do sposobu w jaki prowadzona jest narracja oraz postępy w grze. Niektóre poziomy są długie i nieciekawe, a przez to regularnie ziewałem. Twórcy nie wykorzystali – w mojej opinii – we właściwy sposób naszego bohatera i jego kompanów. Wszyscy są bez wyrazu. O tytułowym Knacku nie wiemy praktycznie nic. Koleś jest totalnie pozbawiony charakteru, a kiedy coś mówi (zdarza się to rzadko), to najczęściej mogłoby się obejść bez tegoż dialogu. Szkoda, że twórcy nie przygotowali ciekawszych linii. Jakiś konwersacji dotyczących przeszłości naszego herosa, żarcików, docinek itd. Myślę, że pasowałoby to do niego jak ulał.

Podobny problem dotyczy Lucasa – chłopca, w którego towarzystwie się poruszamy - oraz jego wujka. Duet najczęściej w bardzo oczywisty sposób komentuje to, co my sami także widzimy na ekranie. Jest równie nieciekawy co Knack i gdyby nie to, że wątek fabularny kręci się w sumie dookoła nich (głównie Lucasa), wcale nie musiałoby go tu być. Twórcom albo zabrakło czasu albo pomysłów, bo dało się to rozwiązać o wiele lepiej.

Jeśli chodzi o założenia rozgrywki, mamy do czynienia z dość klasyczną platformówką. Podczas zabawy przeskakujemy pomiędzy platformami, wciskamy przyciski, przesuwamy skrzynie, rozwiązujemy proste zagadki strukturalne i walczymy z napotkanymi oponentami. Wszystkie elementy całkiem nieźle do siebie dopasowano, a niektóre łamigłówki, ze względu na możliwości Knacka, są naprawdę pomysłowe. Trzeba bowiem korzystać z możliwości zmiany rozmiaru protagonisty, a także m.in. z jego zdolności przysposabiania różnych "pancerzy". Dla przykładu ten z żelaza, można zostawić za sobą i wykorzystać jako obciążnik do przycisku. Czasem irytowało mnie, że poszczególne właściwości dostawałem tylko w wybranych miejscach, ale ogólnie nie przeszkadzało mi to podczas zabawy.


Screeny z Knack II (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?