Call of Duty: Infinite Warfare (PS4)

ObserwujMam (9)Gram (0)Ukończone (7)Kupię (4)

Call of Duty: Infinite Warfare (PS4) - recenzja gry


@ 07.11.2016, 19:03
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Call of Duty: Infinite Warfare przenosi nas w przestrzeń kosmiczną, nie myślcie jednak, że to klon serii Crysis albo Killzone. Twórcy zaskakująco sprawnie dawkują nam elementy shootera i gry sci-fi, pamiętając o korzeniach marki.

Seria Call of Duty od lat jest w stagnacji. Deweloperzy nie mogą przygotować porywającej kampanii, mają też problemy z wymyśleniem czegoś zupełnie nowego, jeśli chodzi o rozgrywki multiplayer. Tegoroczne wydanie sagi jest jednak całkiem solidnie opracowane, szczególnie w przypadku wątku fabularnego oraz trybu zombies. Potyczki w ramach multiplayera to w sumie więcej tego, do czego zdążyliśmy już przywyknąć.

Akcja Infinite Warfare przenosi nas w przestrzeń kosmiczną, a głównym bohaterem tytułu jest żołnierz Nick Reyes. Początkowo jest on członkiem jednostki specjalnej, walczącej w imieniu KONZ, ale w wyniku niefortunnego zbiegu okoliczności awansuje na pozycję kapitana, otrzymując we władanie załogę sporych rozmiarów statku kosmicznego, zwanego Retribution. Jego celem od tej pory staje się zemsta na FOK – swoistych kosmicznych nazistach, którzy postanawiają przejąć cały wszechświat we władanie.

Fabuła w Call of Duty: Infinite Warfare rozkręca się dość powoli, ale im dalej w las, tym ciekawiej. Głównie ze względu na to, że wyśmienicie nakreślono wszystkie postaci, z jakimi mamy do czynienia. Chodzi mi tutaj nie tylko o Reyesa, ale także innych członków oddziału, na którego czele jesteśmy. Szczególnie interesująco przygotowano „Salt”, dziewczynę, której relacje z protagonistą do końca nie są jasne, jak również naszego mechanicznego sojusznika, humanoidalnego robota zwanego Ethan. Każda z postaci wnosi coś interesującego do ekipy, dzięki czemu opowieść nabiera kolorów.

Jeśli chodzi o same założenia, są one standardowe. Brniemy od misji do misji, eliminując przeciwników, ratując zakładników, wykradając cenne przedmioty oraz demolując kluczowe instalacje. Nie ma tu w sumie niczego, czego byśmy wcześniej nie widzieli, ale sposób prezentacji opowieści jest naprawdę solidny. Jak na Call of Duty przystało, cały czas się coś dzieje, nie mamy praktycznie w ogóle czasu na oddech, a to sprawia, że wymiana ognia jest naprawdę wciągająca i dynamiczna.

W pewnym momencie kampania się rozszczepia. Nie musimy wtedy decydować się na kolejne zadanie, stanowiące część wątku fabularnego, ale na jakąś misję poboczną, zapewniającą nam nowe elementy wyposażenia, np. potężniejsze działo do myśliwca, za którego sterami regularnie zasiadamy albo inny przydatny grat, tudzież umiejętność. Wykonywanie zleceń dodatkowych nie jest obowiązkowe, ale zdecydowanie warto się nimi zainteresować. Są one w miarę interesujące i wydłużają czas obcowania z projektem o kilka godzin.

Jak wspomniałem, znaczącą rolę w Infinite Warfare odgrywa kosmiczny myśliwiec. Spędzamy w jego kokpicie co najmniej kilka godzin i choć starcia w przestrzeni nie są jakieś strasznie emocjonujące, latanie pomiędzy asteroidami oraz potężnymi krążownikami naszej oraz obcej floty sprawia sporo frajdy. Szczególnie efektownie wyglądają eksplozje potężnych, międzygwiezdnych konstrukcji. Ich oglądanie daje naprawdę niemało satysfakcji.


Screeny z Call of Duty: Infinite Warfare (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosshuwar   @   13:22, 13.12.2016
No to wszystko jasne. Dzięki!
0 kudoshunter   @   22:36, 13.12.2016
No i po singlu. Zajęło mi to 10H ale trochę z tego to misje poboczne. Fajnie że były, wydłużały rozgrywkę ale szczerze mogłoby być ich mniej a więcej głównego wątku. Jak wspominałem wcześniej, trochę za dużo latania ale było na tyle przyjemne że nie przeszkadzało. Główny zły najgorszy w całej serii CoD xD brakowało mi epickiego pojedynku z nim. spoiler
również gdy traciliśmy naszych towarzyszy to tak jakoś nie w stylu CoD'a, jestem przyzwyczajony do bardziej zaskakujących i bolesnych śmierci kumpli z pola walki
Ogólnie jak napisał Big - krok w dobrym kierunku ale liczę, że następny będzie w czasach współczesnych lub przeszłych Uśmiech Jednak było to CoD a lubię tą serię więc grało się przyjemnie jednak nie tak dobrze jak w poprzednie części, mimo to polecam tym którzy lubią postrzelać.
0 kudosshuwar   @   07:15, 14.12.2016
10h - nieźle. Podoba mi się ta tendencja w strzelankach, które kierowane są przecież do graczy grających w multi.
0 kudosJackieR3   @   09:22, 14.12.2016
E tam.Jaka tam tendencja.10 godzin z misjami pobocznymi ? Kupię jak będą dawać jako dodatek do Call Of Duty 30 . Konsternacja
0 kudosshuwar   @   10:24, 14.12.2016
Dla mnie 10h grania, to jest tydzień zabawy. Akurat tyle, żeby się mordowaniem nie znudzić.
0 kudosJackieR3   @   10:36, 14.12.2016
No ale gdzie ta tendencja ?
0 kudosshuwar   @   12:42, 14.12.2016
W tym, że nowe tytuły typu shoter'y (Doom, CoD, Battlefield 1) mają single dłuższe niż 5h jak to miało często miejsce do tej pory.
0 kudosJackieR3   @   14:18, 14.12.2016
Oj tam.Hunti pewno nie grał na easy to trochę dłużej.mu zeszło.
0 kudosshuwar   @   15:24, 14.12.2016
Może długo zeszło, bo grał w wersję PC na PS4 Pokręcony Diabelski pomysł
0 kudoshunter   @   15:36, 14.12.2016
Jeju pomylić się człowiek nie może :v a grałem na normalu bo nie mam czasu męczyć się na wyższym poziomie.
0 kudosshuwar   @   21:54, 14.12.2016
No admin... który takie pomyłki trzaska? No ban normalnie się należy Dumny Uśmiech
0 kudosJackieR3   @   01:25, 15.12.2016
Cytat: hunter
Jeju pomylić się człowiek nie może :v a grałem na normalu bo nie mam czasu męczyć się na wyższym poziomie.

Ja też gram we wszystko na normalu.Fakt że dzisiaj normal to tak jak 10 lat temu łatwy ale mnie tam pasuje.
0 kudosshuwar   @   07:51, 15.12.2016
Cytat: hunter
a grałem na normalu

Cytat: JackieR3
Ja też gram we wszystko na normalu


O proszę wyszło szydł.... (eee teraz nie można tak już mówić)... wyszło urządzenie do szycia z wora!
Wszyscy grają na normalu, a na mnie gadali, że cienias jestem Dumny
0 kudosJackieR3   @   07:59, 15.12.2016
A kto tak gada to mu zaraz miskę wyklepię.
No jak grałem ostatnio w MW 3 na normalu to jednak trza się było miejscami skoncentrować bo gra sama się nie przechodziła.
0 kudosshuwar   @   08:02, 15.12.2016
Prawda. Grałem MW3 kilka tygodni temu na normalu i mimo wszystko ginąłem jeśli zachciało mi się lecieć bez opamiętania. A i były takie miejsca gdzie checkpoint wczytywał się mi kilka razy zanim udało się przebić do następnego.
Dodaj Odpowiedź