WRC 6 (PS4)

ObserwujMam (1)Gram (1)Ukończone (1)Kupię (0)

WRC 6 (PS4) - recenzja gry


@ 20.10.2016, 19:03
Patryk "juve" Jankowski
Jestem szczęśliwym, wieloletnim i oddanym użytkownikiem konsol PlayStation. Lubię dopracowane, rozbudowane i ambitne gry wideo z najwyższej półki. Osobiście znam Solid Snake'a, z Larą Croft umawiałem się na randki i mieszkam w Residencji. Rzekłem.

W zderzeniu z Dirt Rally i Sebastien Loeb Rally Evo gra jest średniej klasy. Ale mimo to dla amatorów jedyny sensowny wybór.

W ubiegłym roku piątą odsłonę WRC, a zarazem pierwszą autorstwa Kylotonn Games, można było nazwać najlepszą grą rajdową na rynku. Ekipa studia, kiedyś pracującego nad znakomitym V-Rally, rzeczywiście odmieniła wizerunek tej licencjonowanej serii. W tym roku sprawy wyglądają jednak inaczej, bowiem na rynek trafiły dwie kolejne gry, traktujące o rajdach samochodowych: doskonały i realistyczny DiRT Rally oraz ambitne Sebastien Loeb Rally Evo. Jak w tym towarzystwie poradziło sobie WRC 6?

Już na wstępie napiszę, że zaskakująco dobrze, chociaż jest to wciąż gra celująca w masowego odbiorcę i opracowana za sprawą dość skromnego budżetu. Przyjemna w rozgrywce, o niskim progu wejścia i bazująca (co jest plusem i minusem) na licencji federacji FIA.

Zabawę rozpoczynamy w klasyczny dla tego typu produkcji sposób - od trafienia do najsłabszej ekipy w stawce Junior WRC. To najniższa dostępna klasa. Właśnie w niej zdobywamy pierwsze doświadczenia i wyrabiamy sobie markę (licząc na fajny kontrakt) przed przejściem do wyższych zawodów. Niemniej prawdziwe emocje poczujemy dopiero w klasie WRC 2, do której zawitamy zaraz po zakończeniu pierwszego sezonu Juniorów na dobrym miejscu. Co ważne, im lepsza lokata w końcowej tabeli, tym lepszy kontrakt. A dzielą się one na takie, w których producent chce od nas albo maksymalnych wyników, albo maksymalnego dbania o samochód, albo daje nam całkowicie wolną rękę. Wypełnianie kontraktu zgodnie z wytycznymi poskutkuje tym, że otrzymamy szansę na przebicie się do ekipy z głównego roostera WRC.

Skoro o WRC mowa, produkcja wyposażona jest w pełną licencję FIA, na którą składają się kierowcy, samochody i zespoły odpowiadające tym z rzeczywistości. Najistotniejsze są jednak same rajdy, a tych jest w WRC 6 czternaście. Zostały umiejscowione zgodnie z rzeczywistym kalendarzem, a mowa m.in. o Monte Carlo, Australii, Francji, Szwecji i Niemczech. Pojawił się także nowy, Rajd Chin, oraz powrócił nasz krajowy, Rajd Polski. Licencja obejmuje również samochody. Podczas przejazdów śmigamy m.in. Fordem Fiestą WRC, Volkswagenem Polo WRC, sportowym Hyundaiem oraz Skodą.

Rajdy samochodowe to przede wszystkim model jazdy. Ten został przygotowany z pomysłem, aczkolwiek jest przeznaczony dla graczy niedzielnych, a nie maniaków symulacji. Samochód dobrze trzyma się drogi, ma słabsze pole skrętu niż w symulatorach, o wiele lepiej hamuje i pozwala łatwo „ślizgać” się po krzywiznach. Warto jednak zaznaczyć, że multum opcji regulowania sposobu prowadzenia daje sporo możliwości dostosowania parametrów auta do własnych preferencji. Jest to ważne ze względu na ciągle zmieniające się warunki. W trakcie deszczowych przejazdów szutrowe drogi stają się błotnistymi pułapkami, wyrzucającymi nieostrożnych kierowców przy najbliższym zakręcie, a lód i szadź robią to jeszcze sprawniej. W WRC 6 znalazło się miejsce również dla fajnie wyglądającej mgły, która bardzo mocno ogranicza widoczność, znacząco wydłużając nasz czas reakcji na zbliżające się wiraże. Jest ciekawie, efekciarsko i zdecydowanie o to chodziło.


Screeny z WRC 6 (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosdarkslide16   @   23:54, 24.10.2016
Nie ukrywam że gdyby mnie wpadła w ręce grałbym pewnie z bananem na ustach Dumny Oglądając filmik z niej przypomniało mi się jak to się kiedyś ciskało w Colin Mc SzczęśliwySzczęśliwy
0 kudosJackieR3   @   08:48, 25.10.2016
Cytat: darkslide16
grałbym pewnie z bananem na ustach

Dlaczego boisz się wziąć do ust. Zdziwiony Puszcza oko Niewinny
No a poważnie to mam te same odczucia .Seria Colin Mc Rae i jeszcze F1 Challenge 99-02 to samochodówki które swego czasu mocno mnie wciągnęły. A to co po nich to już nie za bardzo.A chętnie bym se przypomniał jak się jeździ na OE-sach w Finlandii ,Francji czy Japonii.