BioShock: The Collection (PS4)

ObserwujMam (5)Gram (1)Ukończone (0)Kupię (0)

BioShock: The Collection (PS4) - recenzja gry


@ 04.10.2016, 22:59
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

BioShock to jedna z najlepszych serii w historii wirtualnej rozrywki. Cieszy, że trafiła na konsole obecnej generacji, ale spodziewałem się czegoś więcej, choćby wyeliminowania technicznych błędów pierwowzorów.

Informacje na temat zremasterowanej trylogii BioShock krążyły w sieci od dłuższego czasu. Wreszcie plotki przerodziły się w oficjalną zapowiedź, ta natomiast zmaterializowała się w dniu premiery pakietu, mniej więcej dwa tygodnie temu. Niestety nie jestem pewny czy na dokładnie taki zestaw czekaliśmy. Dlaczego? Przede wszystkim ze względu na to, że troska z jakim przygotowano poszczególne tytuły jest bardzo różna.

Pierwszy BioShock to genialna gra. Nie boję się użyć tego słowa - to faktycznie genialna gra. Studio Irrational Games przygotowało wyśmienity świat, ciekawego bohatera, intrygującą fabułę oraz wciągającą mechanikę rozgrywki. Praktycznie wszystko spasowano wyśmienicie, a w rezultacie w Rapture zakochały się miliony graczy z całego świata. Nie był to jednak projekt idealny. Najwięcej zarzutów było w kierunku wersji przeznaczonej dla komputerów osobistych. Była ona pełna mniejszych i większych niedociągnięć, a także błędów uniemożliwiających bezstresową rozgrywkę.

Jeśli chodzi o remaster „jedynki”, różnice są, ale nie powiedziałbym, aby były mocno wyeksponowane. Twórcy podrasowali odrobinę tekstury i efekty specjalne, a także dorzucili dzienniki filmowe, w których projektanci (m.in. Ken Levine) opowiadają o tym, jak powstawał świat gry. Dowiadujemy się z nich w jaki sposób opracowano Rapture oraz historię naszego bezimiennego rozbitka, który na środku oceanu natrafia na wyłaniającą się z wody wieżę. Dzienniki są wyśmienitym dodatkiem, to nie ulega wątpliwości. Sam remaster jednak jest średniej jakości – różnice są po prostu minimalne. Do tego dochodzą błędy, które potrafią nawet zawiesić konsolę (grałem na PlayStation 4). Jako że deweloperzy nie tworzyli gry od podstaw, powinni przynajmniej dopieścić aspekty techniczne tak, aby nie było żadnych niemiłych niespodzianek. Nie udało się to.

Skoro o niespodziankach mowa, byłem zaskoczony po odpaleniu BioShock 2. Choć w stosunku do „jedynki” oferuje ono nieco słabszą fabułę i mniej porywającego bohatera, nie sposób nie dostrzec, że projektanci mocniej podkręcili jakość tekstur oraz efektów specjalnych. Ogólna prezencja projektu nadal wskazuje na to, że mamy do czynienia z „odgrzewanym kotletem”, ale różnica pomiędzy wersją z PlayStation 3 oraz Xboksa 360, a tą dla PlayStation 4 jest już bardziej widoczna. Mam wrażenie, że to po prostu wydanie z PC. Odstawało ono – na plus – w dniu premiery od swoich konsolowych odpowiedników. Twórcy postanowili to wykorzystać. Czy to źle? Zależy jak spojrzeć. Lenistwo? Spryt? Nieistotne, w sumie.

Także w przypadku BioShock 2 nie ustrzeżono się niestety nieoczekiwanych problemów. Ogólna stabilność kodu zdaje się być odpowiednia, bo nie miałem problemów z wyrzucaniem mnie do systemu operacyjnego konsoli, zauważyłem jednak różne graficzne anomalie. Trafiły mi się przenikające się obiekty, lewitujące obiekty i postaci, a nawet znikający przeciwnicy. Nie chodzi o to, że nagle ich gdzieś wcięło i nie mogłem ich namierzyć, ale o to, że stali przede mną, by nagle zniknąć. Stało się to na szczęście raptem dwa razy.


Screeny z BioShock: The Collection (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosMicMus123456789   @   16:05, 05.10.2016
Po informacjach o problemach remastera pierwszej części zdecydowałem się na instalację dwójki i po zagraniu kilku godzin mogę powiedzieć, że widzę zmiany, nie są wielkie, ale miłe dla oka, po za tym remaster drugiej części pozbył się bugów, które dręczyły mnie przy oryginale co jest dużym plusem. Do jedynki mam zamiar wrócić, przeszedłem ją tylko raz kilka lat temu więc nic praktycznie nie pamiętam Dumny Ale to dopiero po patchu lub dwóch, nie chce się denerwować.