Valkyria Chronicles, ukazując się w 2008 roku, zostało ciepło przyjęte przez branżowych krytyków, jak i samych graczy. Dla fanów erpegów przesyconych wschodnią myślą deweloperską stało się ono pozycją, której nie wypadało pominąć, kompletując swoją kolekcję. Jeśli chodzi o moją osobę, przyznam, że to moje pierwsze "duże" podejście do tego specyficznego gatunku i tak się złożyło, że zatonąłem na wiele przyjemnie spędzonych godzin. Zapoznanie się z tytułem SEGI w 2016 roku, po ograniu wielu zachodnich dzieł, jest ciekawym doświadczeniem, pozwalającym zaobserwować zabiegi przez licznych deweloperów już zapomniane.
Na początek warto nakreślić zaplecze fabularne, na jakim twórcy oparli kawał, bez dwóch zdań, solidnej historii. Akcja gry toczy się w Europie, stojącej na skraju drugiego konfliktu zbrojnego. Jest rok 1935 i na starym kontynencie prym wiodą dwa mocarstwa: autokratyczne Cesarstwo Wschodnioeuropejskie oraz Federacja Atlantycka. Powodem konfliktu jest drogocenny surowiec o nazwie ragnit, mający niewyobrażalnie szerokie zastosowanie. Jest on używany do produkcji paliwa, napędzającego maszyny; zaopatrywania całych miast w energię; produkcji ładunków wybuchowych; czy nawet w medycynie – po odpowiednim przetworzeniu, działając jako środek przeciwbólowy. Nic więc dziwnego, że błyskawicznie rozwijające się Cesarstwo, po wyczerpaniu własnych zasobów, zdecydowało się podjąć ekspansję na zachód, w celu przejęcia nowych złóż. Głównym celem stało się niezależne państewko, leżące między dwoma rywalizującymi nacjami, a mianowicie Galia. Z punktu widzenia czysto geograficznego, to obszar bogaty w naturalne krajobrazy, mający dostęp do morza i, na swoje nieszczęście, obfitujący w złoża ragnitu. To właśnie tutaj poznajemy również głównych bohaterów opowieści. Galia jest ich ojczyzną.
Bohaterów Valkyria Chronicles jest tak naprawdę kilkoro, lecz na pierwszy plan wyraźne wysuwa się jedna postać: Welkin Gaunter. Syn generała z poprzedniego konfliktu europejskiego, w przeciwieństwie do ojca, nie przejawiający zapału do wojaczki. Welkin ceni sobie spokój, fascynuje go natura – jest studentem biologii – a w przyszłości chciałby zostać nauczycielem. Pewnego dnia, w rodzinnym miasteczku Bruhl, chłopak zostaje omyłkowo aresztowany przez straż miasta pod dowództwem Alicji Melchiott. Dziewczyna posądza go o szpiegostwo, lecz po czasie incydent zostaje rozwiązany w dosyć zabawny sposób, a nasi bohaterowie – ewidentnie mający się ku sobie – wciągnięci w wir wojny. Po kilku mniejszych potyczkach, zostają oni przydzieleni do "Oddziału 7", którego Welkin, zostaje dowódcą. Od tej pory, muszą toczyć boje z bezwzględnym okupantem, co wystawia ich relację na wiele prób i wpływa na charaktery.
Sam fakt, że Welkin jest dowódcą oddziału jest niezwykle istotny dla samej zabawy, opartej na rozgrywaniu kluczowych dla konfliktu bitew. Jako dowódca mamy wpływ na wiele aspektów strategicznych, z doborem członków ekipy na czele. Zanim przystąpimy do starcia z wrogiem zaglądamy do centrum dowodzenia, w którym jesteśmy w stanie awansować podopiecznych. Postaci, z których formujemy skład drużyny, jest aż kilkadziesiąt więc nie levelujemy ich pojedynczo, ale całymi klasami. Dostępni są szturmowcy, zwiadowcy, snajperzy, jednostki przeciwpancerne oraz inżynierowie. Możemy więc zadecydować o tym, których żołnierzy rozwiniemy i na jakich będziemy polegać tocząc bój. Aspekt ten jest o tyle ciekawy, że na polu bitwy możemy nieco poeksperymentować i poprowadzić starcie na wiele sposobów.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler