Dying Light: The Following (PS4)

ObserwujMam (21)Gram (7)Ukończone (5)Kupię (0)

Dying Light: The Following (PS4) - recenzja gry


@ 12.02.2016, 17:54
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Dying Light: The Following to zombie, buggy, broń palna, kusza i mnóstwo latających flaków. Czy można chcieć czegoś więcej?

Dying Light to – w mojej opinii – najlepsza gra o zombie. Jest rozbudowana, daje mnóstwo satysfakcji i posiada klimat, który ciężko jest podrobić. Przetrwanie w Harran przypomina perypetie ludzi, walczących o to samo w słynnym serialu oraz komiksie The Walking Dead. Z tego powodu przy podstawce bawiłem się wyśmienicie i z ogromnym zniecierpliwieniem wyczekiwałem na kontynuację. Wreszcie takowa nadeszła, a wraz z nią rozszerzona edycja Dying Light. Czy warto było czekać?

Na początek słów kilka na temat rozszerzonego wydania Dying Light, a dopiero za moment przejdę do głównego mięska, czyli dodatku zatytułowanego The Following. Podstawka w momencie premiery była w miarę dobrze dopracowana, ale deweloperzy nie uniknęli kilku wpadek. Przede wszystkim, silnik graficzny nie był zbyt dobrze zoptymalizowany, a w związku z tym, w niektórych lokacjach liczba klatek na sekundę potrafiła dość mocno spaść (i to na konsolach). W wydaniu rozszerzonym zostało to poprawione, a w rezultacie Dying Light działa znacznie lepiej. Udało się też zachować, a miejscami nawet poprawić, wysokiej jakości grafikę, co jest sporym osiągnięciem.

Idąc dalej, rozszerzone wydanie to także wcześniej niedostępne wydarzenia, wszystkie opublikowane do tej pory łatki i DLC, jak również tzw. codzienne wyzwania. W ich ramach otrzymujemy jakąś szybką robótkę, a naszym celem jest oczywiście jej realizacja. Nagroda to - rzecz jasna - różne przedmioty oraz punkty doświadczenia, tak bardzo potrzebne do tego, aby awansować protagonistę.

Skoro o progresji mowa, wypada wspomnieć o zupełnie nowym drzewku, tak zwanej Legendy. Staje się ono dostępne po tym, jak wykupisz wszystkie umiejętności z jednego z pozostałych trzech drzewek (przetrwania, zwinności lub siły). W jego ramach znaleźć można kolejne skille, ułatwiające eksterminację umarlaków.

Do tego wszystkiego jest jeszcze całe mnóstwo pomniejszych dodatków. Twórcy przygotowali bowiem wcześniej niedostępne schematy, nowe rodzaje broni itd. Jest tego wszystkiego całe mnóstwo, dzięki czemu dostajemy naprawdę ostateczne, kompletne i ukończone wydanie największego przedsięwzięcia firmy Techland. Już dla samej edycji rozszerzonej warto byłoby grę raz jeszcze kupić, a Wrocławianie przecież mają dla nas jeszcze jedną, dość znaczącą, atrakcję. Jest nią dodatek The Following oraz wszystkie idące z nim nowości.

Rozszerzenie oferuje zupełnie nową mapę oraz wątek fabularny. Warto go rozpocząć mając postać na mniej więcej 20 poziomie. Zostanie ona zaimportowana do rozszerzenia i nie będziecie musieli gromadzić zdobytych wcześniej umiejętności oraz wyposażenia. W DLC opuszczamy Harran i wędrujemy na obrzeża miasta. Tam, rzekomo, przebywają ludzie odporni na ugryzienia umarlaków oraz działanie samego wirusa, który zdziesiątkował populację metropolii. Główny bohater, raz jeszcze Kyle Crane, musi znaleźć i zweryfikować źródło plotek, na wypadek gdyby historia była prawdą.

Fabuła podstawki, choć prosta, mi się podobała, a w rozszerzeniu jest jeszcze lepiej. Deweloperom udało się wykreować historię pełną napięcia oraz z kilkoma całkiem fajnymi zwrotami akcji. Dzięki temu nie jest ona tak do końca przewidywalna, a samo zakończenie potrafi zaskoczyć. Są oczywiście słabsze momenty, kiedy zbytnio eksploatowana jest nasza rola kuriera i dłużą się przejażdżki po wiejskich obszarach, ale jest też mnóstwo mocnych chwil, które niejeden gracz zapamięta na dłużej.


Screeny z Dying Light: The Following (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosjuve   @   10:18, 13.02.2016
Piękne widoczki. Ja osobiście również wróciłem do podstawki i jestem zadowolony z gry, która moim zdaniem epidemię zombie prezentuje możliwie najlepiej na tle innych gier. W Dying Light nie podobają mi się tylko mutanci, bo moim zdaniem zaburzają nieco wiarygodność rozprzestrzeniania się wirusa (jak mutanci w serii Resident Evil), ale i tak jest dobrze. I w podstawcie i widzę, że w dodatku.
P.S - Big Boy widzę ''kozak'', na każdym screenie z karabinem w ręku ;)
0 kudosAndziorka   @   19:54, 14.02.2016
Zamówiłam wczoraj, w poniedziałek powinno być już u mnie Szczęśliwy Popieram - dla mnie DL to też najlepsza gra o zombie ^^
1 kudosMicMus123456789   @   20:55, 14.02.2016
Podstawkę dawno temu zrobiłem na 100%, a z dodatku mam ograne już parę godzin i w sumie od początku z gry płynie ta sama przyjemność co przy podstawce, a to dzięki ponownej możliwości expa. Kiedy w podstawce wbijało się max level przyjemność z gry malała, a tu powraca. Mam 5 poziom kierowcy i 4 legendarny.

Co do samego dodatku bardzo podobają mi się "żywe" dialogi, ekspresja wypowiedzi oraz postaci. Naprawdę przyjemnie się to ogląda i słucha. Sama mechanika gry to nadal czysta przyjemność, a wraz z dodatkowymi atrakcjami i ulepszeniami wynosi to na nowy poziom. Jedyne do czego ja się mogę przyczepić, to to, że zdobywając zaufanie osadników wcale nie trzeba się wysilać :/ Po tych paru godzinach i kilku, dosłownie kilku zadań głównych mam już max zaufania. Myślałem z początku, że będzie trzeba naprawdę długo na to pracować, a tu raz dwa zapoznajmy ważne postacie kultu. To jedyny element, który mi się nie spodobał reszta jest świetna Szczęśliwy
0 kudosbinio1   @   21:08, 17.02.2016
Właśnie nabyłem wersję na ps4 zapowiada się mięsisty weekend Uśmiech