Dragon Ball: Xenoverse (PS4)

ObserwujMam (3)Gram (0)Ukończone (3)Kupię (2)

Dragon Ball: Xenoverse (PS4) - recenzja gry


@ 10.03.2015, 19:03
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Do growej serii Dragon Ball nigdy nie miałem pociągu. Telewizyjne seriale okazyjnie oglądałem, ale nigdy z pasją.

Do growej serii Dragon Ball nigdy nie miałem pociągu. Telewizyjne seriale okazyjnie oglądałem, ale nigdy z pasją. Nie przemawiała do mnie po prostu stylistyka. Mimo to, niejako wbrew sobie, postanowiłem pograć i zrecenzować Dragon Ball: Xenoverse. Dlaczego? Ano dlatego, że chciałem zobaczyć jak całość wygląda z perspektywy laika? Czy jest to tytuł dla wszystkich, czy może jedynie dla wąskiego, elitarnego bym rzekł, grona. Po przegraniu kilku godzin, niestety okazuje się, że nie każdy się tutaj znajdzie. Dlaczego? Już wyjaśniam.

Dragon Ball: Xenoverse (PS4)

Najpierw słów kilka na temat wątku fabularnego, w którym wszystko, co znacie z uniwersum Dragon Ball Z zostało przewrócone do góry nogami. Czas został spisany na nowo, a w rezultacie wyniki bitew sprzed lat całkowicie się zmieniły. Gracz tworzy sobie zupełnie nową postać, a jego zadaniem będzie przywrócenie wszystkiego na odpowiednie tory. Aby to zrobić dołączamy m.in. do Trunksa i wraz z nim oraz kilkoma innymi wojownikami próbujemy zaprowadzić początek w galak… ups… nie to uniwersum. W każdym razie wiecie o co mi chodzi. Ktoś namieszał, a my musimy wszystko poprawić.

Zabawę zaczynamy od stworzenia zupełnie nowego bohatera. Wybieramy spośród pięciu ras (Saiyan, Human, Namekian, Majin lub Frieza) oraz dwóch płci. Oczywiście w zależności od wybranej rasy dysponujemy nieco innymi „bonusami”, można rzec. Dla przykładu Majin potrafi się wyśmienicie bronić, ale nie jest zbyt wytrzymały, a Saiyan jest w stanie zadawać ogromne ilości obrażeń, przy czym sam jest dość wrażliwy na ataki. Następnie określamy kilka podstawowych cech nowopowstałego protagonisty. Jakich? Ano takich banałów, jak sylwetka, wzrost, rysy twarzy itd. Nic wyjątkowego, ale jednocześnie w zupełności wystarczającego, do przygotowania całkiem unikatowej postaci.

Kiedy już wszystko gra, wskakujemy do wirtualnego świata i możemy rozpoczynać naprawianie kontinuum czasoprzestrzennego. Zaczynamy od kilku ciekawych potyczek, aż wreszcie lądujemy w mieście TokiToki, gdzie dowiadujemy się z czym musimy się zmierzyć. Sprawy niestety nie wyglądają zbyt kolorowo. Prócz postaci niezależnych w TokiToki znaleźć można również innych graczy. Można się tutaj zrelaksować, porozmawiać oraz wybrać kolejne zlecenie do wykonania. TokiToki stanowi też świetne miejsce do uzupełnienia zapasów przed wyruszeniem na kolejne, pełne niebezpieczeństw podróże.

Jeśli o podróżach mowa, warto wspomnieć, że choć eksploracja jakaś tutaj istnieje (bardzo minimalna), podstawą rozgrywki jest toczenie pojedynków, gromadzenie punktów doświadczenia, usprawnianie naszego bohatera (poprzez nowe umiejętności) i powtarzanie całego procesu. Fabuła spełnia tutaj ważne zadanie i można rzec, że napędza rozgrywkę, ale kluczowy – niestety – jest grinding, za którym osobiście nie przepadam. Dzięki niemu udało się rozgrywkę wydłużyć nawet do 30 godzin, ale jest ona strasznie monotonna. Przy obecnej formule połowa tego czasu by wystarczyła.

Sam wątek także nie jest szczególnie zakręcony i skomplikowany. Nie ma mowy o tym, aby historia wciągnęła tak bardzo, jak w grach cRPG nastawionych przede wszystkim na narrację. Tutaj tego nie ma. Twórcy największy nacisk położyli na pojedynki, a fabuła jest po prostu czymś co łączy je w jedną, sensowną całość. Nie powiem, że bez tego nie dałoby się grać, niemniej jednak na pewno jest odrobinę przyjemniej.

Dragon Ball: Xenoverse (PS4)

Jeśli chodzi o potyczki, nie grałem w poprzednie odsłony serii, a więc nie bardzo mam porównanie jak to było wcześniej, niemniej jednak wyprowadzanie ciosów w Dragon Ball: Xenoverse jest dość proste. Ogranicza się to najczęściej do kilku rodzajów uderzeń oraz kombinacji przycisków, za pomocą których zainicjować można jakiegoś kombosa, albo mocniejszy, bardziej efektowny cios. Najwięcej komplikacji wprowadza tutaj fakt, iż pojedynek toczy się w pełnych trzech wymiarach. Bohaterowie unoszą się ponad ziemią, kopiąc, wymachując rękami i rzucając ogniste kule. Z początku nie jest łatwo to ogarnąć, ale finalnie można wykonywać bardzo efektownie wyglądające akcje. Niestety jest w tym wszystkim łyżka dziegciu. Otóż wykwintne, zakręcone wygibasy nie są konieczne do tego, aby osiągnąć zwycięstwo. Przeciwnicy są stosunkowo tępi, a w związku z tym wystarczy korzystać z trzech, czterech sprawdzonych ruchów i okazyjnie zrobić jakiś unik, aby dobrnąć do finału. Trochę mnie to zaskoczyło, bo jednak spodziewałem się, że twórcy postawią przede mną większe wyzwanie. Najtrudniejsze jest tutaj przebrnięcie przez grind, będący jedyną drogą do tego, aby mieć postać odpowiednio silną do progresji przez główny wątek fabularny. Kiedy gdzieś utkniemy, musimy więc wypełnić garść zleceń pobocznych i dopiero pędzić dalej w fabule.


Screeny z Dragon Ball: Xenoverse (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudoslukas94mos   @   20:43, 10.03.2015
Ja osobiście sie nie zgadzam z końcową oceną, grając u kolegi to odniosłem zupełnie inne wrażenie ale może dlatego że jestem fanem DB...
0 kudosdenilson   @   10:28, 12.03.2015
Cytat: lukas94mos
Ja osobiście sie nie zgadzam z końcową oceną, grając u kolegi to odniosłem zupełnie inne wrażenie ale może dlatego że jestem fanem DB...
BigBoy wyraźnie zaznaczył, że ocena jest niska, bo nie jest fanem DB. Dla fanów będzie to wyższa ocena, bo jednak to jest ich ulubione anime.

Sama gra to dość duży niedosyt technologiczny. Wygląda jakby był robiony z myślą o poprzedniej generacji konsol. Dodatkowo SI szwankuje i możliwe, że to poprawią poprzez wypuszczanie kolejnych łatek. Generalnie wyszło coś dla fanów, ale nie jest to gra bardzo dobra. Raczej średniak, który w moich oczach ma 6/10.
0 kudoslukas94mos   @   14:52, 12.03.2015
To niech nie bierze sie za to osoba która nie lubi universum DB albo chociaż nie zaniża oceny przez to że tego universum nie lubi bo taki ja np. kieruje sie recenzją i widze ocene 5,5/10 to już se wmawiam że gra to kupa i nie warto jej kupić.
0 kudosdenilson   @   15:18, 12.03.2015
Cytat: lukas94mos
To niech nie bierze sie za to osoba która nie lubi universum DB albo chociaż nie zaniża oceny przez to że tego universum nie lubi bo taki ja np. kieruje sie recenzją i widze ocene 5,5/10 to już se wmawiam że gra to kupa i nie warto jej kupić.
Nie podchodzi do gry, że jej nie lubi. BigBoy podszedł do tej gry jako świeżak, tak jak ja podchodziłem do Borderlands. DB Xenoverse dostała tak niską ocenę, bo technicznie nie porywa. Idea grindingu bez celu mnie też nie kręci. Masz tutaj recenzję z punktu widzenia fana DB. Obydwie recenzje mają wspólny mianownik - brak polotu w kwestii wizualnej i głupie SI.