Prócz misji – powiedzmy – fabularnych, Destiny oferuje także kilka innych trybów zabawy. Przeglądając mapki poszczególnych miejsc mamy do wyboru także swobodne zwiedzanie oraz Strike, a na mapie układu słonecznego dochodzą jeszcze różne wydarzenia przygotowane przez dewelopera, jak i tzw. Tygiel (Crucible). Eksploracja nie wymaga raczej wyjaśnienia, a Strike to po prostu atak na jakiegoś większego przeciwnika, albo strukturę opanowaną przez nieprzyjaciół. Podobnie, jak w przypadku wątku fabularnego, do akcji wkraczamy albo w pojedynkę, albo w większym gronie. Tutaj zdecydowanie jednak lepiej skorzystać z funkcji matchmakingu i poczekać, aż gra dobierze nam dwójkę towarzyszów. Samodzielnie będzie bardzo trudno zwyciężyć, szczególnie na wyższych poziomach trudności.
Do tej pory skupiałem się głównie na modelach zabawy podchodzących pod PvE, czyli takicg, w których stajemy naprzeciw oponentów kontrolowanych przez konsolę. Destiny oferuje jednak także rywalizację pomiędzy graczami. W tym przypadku wkraczamy do tzw. Tygla i tam, na specjalnie do tego celu przygotowanych arenach walczymy o chwałę i splendor. Potyczki są dynamiczne, lokacje skonstruowano należycie i nie zauważyłem aby były tutaj jakieś problemy z balansem. Mimo to, osobiście nie spędziłem w Tyglu zbyt dużo czasu, albowiem pozostałe modele zabawy, w których walczymy u boku znajomych, sprawdzają się znacznie lepiej. Wręcz nie mogę się doczekać aż twórcy udostępnią rajdy. Takowe mają trafić do gry za sprawą specjalnej aktualizacji, a uczestniczyć w nich będzie mogło maksymalnie 6 graczy, a zatem będzie się działo, oj będzie.
Destiny, mimo iż jest strzelanką, dość mocny nacisk kładzie na rozwój Strażników. Przystępując do zabawy możemy wybrać jedną z trzech ras (Człowiek, Przebudzony, Exo), a następnie zdecydować o tym, w czym będziemy się specjalizować. Wybieramy pomiędzy klasą tytana, huntera, a czarnoksiężnika. Jak nie trudno się domyślić, różnice pomiędzy rasami są wyłącznie estetyczne, jeśli zaś chodzi o klasy, to niuansów jest trochę więcej. Po pierwsze, dysponują one różnym ekwipunkiem. Tytan najlepiej czuje się w ciężkim pancerzu, który dodatkowo daje mu boosta do siły. Czarnoksiężnik natomiast nie musi dzierżyć na barkach ciężkiego złomu, a zamiast tego może zarzucić coś lżejszego, byle dawało bonus do intelektu (dzięki któremu można częściej korzystać z umiejętności specjalnych). Hunter to klasa, stanowiąca coś pomiędzy tytanem, a czarnoksiężnikiem. Jej przedstawiciel potrafi całkiem nieźle korzystać z broni palnej, jak i przeróżnych zdolności specjalnych, nawiązujących do swego rodzaju magii. Prócz rasy oraz klasy, mamy też subklasy, udostępniające przeróżne cechy protagonisty. Dla przykładu, czarnoksiężnik może się rozwijać w dwóch kierunkach: Voidwalkera oraz Sunsingera. Różnice dotyczą głównie magii i jej efektów. Co ważne, obie subklasy można bez problemu rozwinąć do maksimum, wystarczy spędzić na rozgrywce odpowiednio dużo czasu. W ten sposób da się całkowicie odkryć oba drzewka postępu.
Bardzo ważnym elementem Destiny jest wyposażenie. Większość jego składników nie wymaga określonej klasy i można z nich korzystać całkowicie dowolnie, bez względu na to, czy gramy tytanem, czarnoksiężnikiem czy hunterem. Ekwipunek, celem zachowania namiastki RPG, podzielono na kilka różnych kategorii. Mamy więc graty standardowe, jak również unikatowe, a nawet legendarne. Najciekawsze dostajemy na wyższych poziomach, a często wymagają one wybulenia niemałych sumek pieniędzy. Wyposażenia jest dużo (choć większość to złom), a to oznacza, że da się przygotować unikatowo wyglądającego Strażnika. Niestety z ekwipunkiem związana jest pewna dość spora wada. Otóż przedmioty, które są niezidentyfikowane bardzo często nie są odpowiednie dla naszej klasy. Pal licho, jeśli grata znaleźliśmy gdzieś podczas misji. Zdarza się jednak, że kupujemy coś za furę kasy (albo kule światła), tylko po to, by u kryptografa przekonać się, że dany element przeznaczony jest tylko dla tytana, podczas gdy my szarpiemy czarnoksiężnikiem. Takie sytuacje nie powinny się zdarzać. W przypadku zakupów w ciemno powinniśmy mieć pewność, że to, co nabywamy w jakiś sposób okaże się użyteczne.
Prócz samego uzbrojenia w Destiny trafiamy też na różne inne przedmioty, które da się np. skonsumować. Niektóre dają boost do jakiś konkretnych umiejętności, inne natomiast uzupełniają amunicję. Prócz tego, znajdujemy również graty, służące do craftingu, a z ich pomocą możemy upgradować np. pancerz. Każdy aspekt wymaga jednego (lub wielu) z kilku surowców, a jeśli posiadamy ich odpowiednią ilość, możemy zmieniać cechy niesionych przedmiotów. System jest bardzo prosty w obsłudze i pozwala osiągnąć ciekawe rezultaty. Prócz cech wpływających na współczynniki ekwipunku, zmieniamy także jego wygląd, tworząc faktycznie unikatowe konstrukcje.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler