Need for Speed: Rivals (PS4)

ObserwujMam (12)Gram (3)Ukończone (2)Kupię (4)

Need for Speed: Rivals (PS4) - recenzja gry


@ 23.12.2013, 00:16
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Electronic Arts nie ma ostatnio pomysłu na to, co zrobić z serią Need for Speed. Kombinują ile wlezie.

Electronic Arts nie ma ostatnio pomysłu na to, co zrobić z serią Need for Speed. Kombinują ile wlezie. Przeskakują pomiędzy realistycznym modelem jazdy w SHIFT, a bardziej zręcznościowym Hot Pursuit. Wreszcie wracają do odsłony Most Wanted, stawiając w głównej mierze na pościgi policyjne, a rezygnując z bardziej klasycznych przejazdów. Teraz nawiązują znowu do Hot Pursuit, ale jednocześnie wykorzystują spuściznę Most Wanted. Czy taka hybryda może działać? Dostajemy seksowną syrenę, czy paskudnego Minotaura? Przyjrzyjmy się jakiż to potworek wyszedł spod rąk studia EA Ghost – ekipy, która od teraz ma się zajmować rozwojem marki.



Po odpaleniu gry wita nas przyjemna, choć nieco długawa scenka, w której narrator wyjaśnia nam jak to od zawsze piraci drogowi i policja są swymi rywalami, rzec można, śmiertelnymi wrogami. Film fajnie przygotowany, a stanowi wstęp do całej zabawy. Szkoda natomiast, że nie jest on żadnym nawiązaniem do wątku fabularnego, ani niczym podobnym. Takowego tutaj po prostu nie ma. Przed przystąpieniem do zabawy wybieramy tylko czy chcemy brnąć karierą pirata, czy gliniarza, a następnie, przeskakując na kolejne poziomy doświadczenia, decydujemy o ścieżce jaką chcemy obrać. Różnice pomiędzy nimi sprowadzają się do tego, że w jednej trzeba pokazać umiejętności w ściganiu się z innymi, w drugiej walczymy głównie z czasem, a w trzeciej staramy się wygrywać w pojedynkach jeden na jednego. Schemat ten dotyczy zarówno kierowcy wyścigowego, jak i zasiadającego za radiowozem. Inne są nazwy poszczególnych wydarzeń, ale ich zasady takie same.

Prócz samych przejazdów są też inne, bonusowe wymagania, pozwalające wkraczać na wyższe levele wtajemniczenia. Wśród nich jest np.: uderzyć trzy razy w samochód przeciwnika, wykorzystać 6 razy umiejętności specjalne, zniszczyć auto wroga itd. Nic wyjątkowo trudnego i raczej nikt nie będzie miał problemów z tym, aby awansować coraz wyżej.

Teatrem naszych działań w Need for Speed: Rivals jest fikcyjne hrabstwo Redview. Mamy w nim obszary miejskie, tereny wiejskie, górskie szczyty, jak również rozległe doliny oraz gęste lasy. Z początku wydaje się, że lokacja jest dość spora, ale z czasem zaczyna doskwierać powtarzalność poszczególnych wyścigów. Ciągle bowiem trafiamy na trasy, które się zazębiają z poprzednimi, albo wręcz śmigamy w odwrotnym kierunku. Z jednej strony, dobrze, bo cały czas doskonalimy swoje umiejętności i możemy wykręcać coraz wyższe wyniki (o tym za moment), ale z drugiej, przyjemność zaczyna ustępować miejsca rutynie. Zamiast grać dla zabawy, zaczyna się czyste nabijanie punktów, co, niestety, sprawia, że zabawy jest coraz mniej. Nie pomagają tutaj nawet ciągle zmieniające się warunki pogodowe, czy progresja dnia i nocy.

Need for Speed: Rivals (PS4)

Wspomniane przed momentem punkty, to coś w rodzaju waluty w grze. Dostajemy je za każdy wybryk podczas wyścigu: za drifty, za wymijanie samochodów o włos, za wyprzedzanie oponentów, za niszczenie znaków oraz innych przydrożnych elementów „wystroju” – dosłownie za wszystko. W miarę jak psocimy, rośnie też mnożnik, wskazujący jak bardzo gliniarze chcą nas dorwać. Zaczynamy z jedynką, a później dostajemy dwójkę, trójkę, czwórkę... aż do szóstki. Każda cyfra to nie tylko informacja o tym, jak dużo funkcjonariuszy za nami pędzi, ale także mnożnik naszych punktów. Im wyższy, tym zdecydowanie trudniej wymanewrować drogówkę, ale, z drugiej strony, szybciej można zgarnąć konkretne sumki punktów. Haczyk tkwi w tym, że nie możemy się dać złapać. Gdy tak się stanie pula przepada – to coś jakby hazard. Trzeba cały czas analizować potencjalne korzyści oraz ryzyko i na ich podstawie podejmować decyzje.

Z punktów robimy użytek w garażu, modyfikując wygląd auta (system jest niestety bardzo ograniczony, w zasadzie dokładamy tylko naklejki i zmieniamy kolory) i jego specyfikację techniczną (m.in. wytrzymałość, przyspieszenie, trakcja). Nabyć możemy również power-upy, z pomocą których skuteczniej eliminujemy oponentów. Więcej o tym procederze poniżej.


Screeny z Need for Speed: Rivals (PS4)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudoskupflup   @   19:04, 23.12.2013
Ostatni Most Wanted dość szybko potaniał i kupiłem go w sklepie za 25zł. Myślę, że poczekam, aż ta część stanieje do podobnego poziomu. Uśmiech
0 kudosdenilson   @   22:35, 23.12.2013
Grałem chwilę podczas dni prezentacji PS4 w poznańskim Starym Browarze. Dla mnie szału nie było, bo bardzo mocno przypomina Hot Pursuit. Powinni uśmiercić tą serię skoro nie mają pomysłu na dalsze kontynuacje.
0 kudoswisniaboss   @   22:24, 25.12.2013
Niestety ta seria dla mnie wymarła... Z ostatnich to Shift 2 był jeszcze udaną grą, lecz już odchodził od koncepcji NFSów...
0 kudosFox46   @   23:03, 25.12.2013
Cytat: wisniaboss
Niestety ta seria dla mnie wymarła... Z ostatnich to Shift 2 był jeszcze udaną grą, lecz już odchodził od koncepcji NFSów...


Również odchodził od koncepcji jakiegoś tam Symulatora którego bacznie próbował udawać. To było nieporozumienie nie okłamujmy się, a same obiecanki twórców to była parodia. Śmiem twierdzić że na podstawie tych średnich gier od SMS trzeba podchodzić z modnym dystansem do Project Cars.

A co do stwierdzenia że NFS wymarł to racja Rivals pewnie jest to samo jedynie co ją ratuję to grafika. Nie grałem i pewnie nie zagram ale cóż.
0 kudosdenilson   @   00:01, 26.12.2013
Cytat: Fox46
A co do stwierdzenia że NFS wymarł to racja Rivals pewnie jest to samo jedynie co ją ratuję to grafika. Nie grałem i pewnie nie zagram ale cóż.
Uwierz nie warto tracić czasu. Wystarczyło mi 5-10 min. by stwierdzi, że nie oferuje nic innego jak ładniejszą grafikę od Hot Pursuit...w sumie to jest właśnie takie Hot Pursuit w wersji 2.0, więc żadna rewelacja.
0 kudossamotnyy   @   13:07, 26.12.2013
Cytat: denilson
Powinni uśmiercić tą serię skoro nie mają pomysłu na dalsze kontynuacje.
. W sumie racja ale kto przy zdrowych zmysłach uśmierciłby maszynke do zarabiania pieniędzy
0 kudospiotrecki80   @   23:25, 26.12.2013
Tłuką to samo badziewie w kółko tylko z lepszą grafiką. Dla dzieciaka do pogrania może być ale ogólnie strata czasu. ''EA, it's not a game'', zgadzam sie Dumny
0 kudosBlackAlbum   @   22:36, 02.01.2014
Widzę, że jestem jedynym, któremu gra się naprawdę podoba. Nie wiem - może ze względu na to, że nie ograłem ostatniego Hot Pursuit, ale Rivals wydaje mi się być sprowadzeniem serii na dobre tory. Świetna grafika, nie gorszy dźwięk, fantastyczny pomysł z pseudo -mmo (uwielbiam rywalizację, a jak się jeszcze trafi jakiś naprawdę dobry gracz...). Fakt - samochodów mogłoby być więcej, to samo z typami gliniarzy - jakiś suv-y czy coś w tym stylu. Podsumowując jednak spędziłem na razie 11 godzin w grze (jako racer) i czuję już lekką wtórność, no ale przecież jest jeszcze kariera gliniarza Uśmiech
Dodaj Odpowiedź