James Bond: Quantum of Solace (PS3)

ObserwujMam (18)Gram (3)Ukończone (8)Kupię (2)

James Bond: Quantum of Solace (PS3) - recenzja gry


@ 14.12.2008, 01:16
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Ludzie nie lubią zmian. Natura stworzyła nas w taki sposób, że w większości przypadków przyzwyczajamy się do aktualnego stanu rzeczy i preferujemy jak takowy utrzymuje się możliwie jak najdłużej.

Ludzie nie lubią zmian. Natura stworzyła nas w taki sposób, że w większości przypadków przyzwyczajamy się do aktualnego stanu rzeczy i preferujemy jak takowy utrzymuje się możliwie jak najdłużej. Wraz ze zmianami powstają bowiem nowe problemy, oraz potrzeba zaadoptowania się do nich. To z kolei rodzi kolejne kłopoty i powstaje typowe błędne koło. Pewnie dlatego deweloperzy tak chętnie sięgają po sprawdzone marki lub takie, które w jakiś sposób utrwaliły się w naszej pamięci. Jedną z nich jest bez wątpienia seria James Bond, która przed kilkoma laty przeszła znaczący lifting. Jedni nowego Agenta 007 uznali za bluźnierstwo, inni (a wśród nich również ja) stwierdzili, że marce przydał się podmuch świeżości i jest bez wątpienia lepiej, niż gdyby zdecydowano się klepać wciąż ten sam schemat, bez najmniejszych nawet zmian.

Daniel Craig, wcielając się w najlepszego agenta Wielkiej Brytanii nadał postaci bardziej życiowego charakteru. 007 jest teraz facetem z krwi i kości, który czuje, da się go stłuc na kwaśne jabłko i co ważniejsze, jego garniaki nie zawsze są idealnie wyprasowane na kantkę. Bond jest też zdeterminowany do wykorzystywania podczas swoich misji wszystkich możliwych środków perswazji, a nie tylko ciekawych gadżetów i zdolności do negocjacji. Podobną determinacją charakteryzuje się jego wirtualne alter ego, które macie możliwość poprowadzić do walki w grze noszącej taki sam tytuł jak jej wielko-ekranowa wersja.

Gra Quantum of Solace, wyszła spod rąk ekipy Treyarch, czyli studia odpowiedzialnego między innymi za ostatnią część serii Call of Duty. Niestety już w tym momencie muszę ostudzić Wasze zapały, Quantum of Solace nie jest w stanie równać się ze wspomnianym przed chwilą projektem. Mamy do czynienia z tytułem nisko budżetowym, za którego wydaniem przemawia chęć zarobienia nieco grosza. Talent dewelopera jest w tym momencie całkowicie nieistotny, ważniejsza jest data premiery filmu.

James Bond: Quantum of Solace (PS3)

Jak nie trudno się domyślić, wirtualny James Bond podąża śladami swojego „realnego” odpowiednika. Fabuła gry prawie idealnie trzyma się historii opowiedzianej w filmie, a co za tym idzie, na żadne zwroty akcji ani zaskoczenia nie liczcie. Wątek fabularny jest tutaj zresztą tylko wymówką do przepchania nas przez serię upakowanych bandziorami poziomów. W moim przypadku jest to nieco zbyt mało, ponieważ jeśli gram, to oczekuję ciekawej fabuły. Gdy takowej zabraknie całkowicie odchodzi mi ochota na zabawę. W przypadku Jamesa Bonda byłem jednak zmuszony do przetrwania do końca, a przyznam szczerze – łatwe to nie było.

Quantum of Solace jest strzelanką z widokiem z perspektywy pierwszej osoby. Kamera co jakiś czas wyskakuje z ciała wirtualnego Daniela Craiga, aczkolwiek robi to tylko kiedy chowamy się za jakąś zasłoną lub korzystamy z drabin i innego podobnego ustrojstwa. Deweloper musiał wszak pokazać głównego bohatera, nie jest to przecież byle kto, lecz jeden z najlepszych aktorów Hollywood.

System zasłon, o którym wspomniałem działa podobnie jak w Gears of War, czy też wydanym całkiem niedawno Dark Sector. Kiedy zbliżymy się do jakiejś ściany wciskamy odpowiedni przycisk, a główny bohater przylega do powierzchni, pozostając poza zasięgiem kul przeciwników. Ostrzał z za zasłony prowadzimy na dwa sposoby. Pierwszy to walenie na oślep bez potrzeby wychylania się. Celność jest wówczas znikoma, a więc prowadzenie ognia nie ma większego sensu. Lepiej narazić się na kulkę i wystawić łeb poza osłonę. Wystarczy wtedy kilka celnych strzałów i oponenci idą do piachu. Przylgnąć można w zasadzie do każdej zasłony, warto więc to robić. Ślepe pędzenie do przodu jest mało skuteczne i prowadzi do śmiertelnych rezultatów.


Screeny z James Bond: Quantum of Solace (PS3)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?