zvarownik @ 10.02.2013, 12:56
Kamil "zvarownik" Zwijacz
Synestezja to między innymi umiejętność dostrzegania barw dźwięku. Może i brzmi to głupio, ale taka jest prawda – na świecie są osoby, które „widzą” co się do nich mówi.
Synestezja to między innymi umiejętność dostrzegania barw dźwięku. Może i brzmi to głupio, ale taka jest prawda – na świecie są osoby, które „widzą” co się do nich mówi. Taki dar można otrzymać od natury, lub uzyskać podobny efekt biorąc narkotyki, czego oczywiście nie polecamy. Istnieje jeszcze trzeci sposób na doznanie tego stanu, jednak nie wiedzieć czemu, naukowcy o nim milczą. Chodzi o Auditorium HD, które, podejrzewam, stworzył właśnie jakiś syntesteta, bo chyba nikt inny nie mógłby wpaść na coś takiego.
W grze nie uświadczyłem żadnej linii fabularnej. Jest po prostu strumień dźwięku wylatujący z jakiegoś miejsca na ekranie, a zadaniem gracza jest przeprowadzić go w ten sposób, by uaktywnił wszystkie specjalne pola, co koniec końców stworzy pełnoprawny utwór muzyczny. Zadanie nie jest jednak takie proste, jakie może się wydawać na pierwszy rzut oka, gdyż nie możemy dowolnie zmieniać linii lotu dźwięku, można to robić wykorzystując jedynie dostępne pola, posiadające różne właściwości.
Podstawowe to te ze strzałkami lewo, prawo, góra, dół. Ich zastosowania raczej nie trzeba tłumaczyć, ale warto wiedzieć, że nie sprawią one, że płynący w dół strumień nagle zaliczy ostry skręt o 90 stopni. Można powiedzieć, że są to jedynie delikatne muśnięcia, które można dodatkowo modyfikować rozszerzając, lub zmniejszając pole działania. Oprócz tych czterech, pierwotnych możliwości, mamy także inne, np. króliczka, który znacznie przyśpieszy wiązkę dźwięku, spiralę, która wprawi go w ruch wirowy czy kulkę, która odbije go od siebie. To wszystko jednak nic, bo umiejętne wykorzystywanie mocy, a także operowanie krajobrazem to klucz do sukcesu. Chodzi o to, że na niewielkich planszach porozmieszczane są często specjalne, kolorowe okręgi. Gdy promień wpadnie w takowy, to zmienia barwę na taki, jakim „namalowana” jest obręcz. Chyba nie muszę dodawać, że nie jest to zastosowane bez żadnego powodu, bo nasze cele także mają odmienne kolory i często z podstawowego, powiedzmy, że żółtego, trzeba stworzyć dodatkowo jeszcze zielony i fioletowy. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze różne portale przenoszące naszego „bohatera” w miejsce po drugiej stronie levelu, czy platformy, odbijające i zmieniające barwę dźwięku.
Nie da się opisać w prosty i przystępny sposób mechaniki tej gry. Krótko mówiąc jest to logiczna produkcja muzyczna, w której trzeba wykazać się nie tylko umiejętnością myślenia, ale także fantazją, gdyż poziomy umożliwiają wykonanie zadań na rozmaite sposoby. Rozbijanie promieni, dzielenie, zabarwianie i kierowanie to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Nierzadko liczą się dosłownie milimetry, delikatne przesunięcia analogiem lub całkowita zmiana podejścia (wyjście ostateczne). Założenia same w sobie są banalne, ale wiele leveli potrafi zatrzymać nawet na kilkadziesiąt minut, pomimo tego że każdy można skończyć w kilkanaście sekund. Nie jest łatwo, szczerze mówiąc kilka razy korzystałem z pomocy YouTube’a, bo nic co wymyśliłem, nie chciało się sprawdzić w praniu. Trochę mi wstyd, bo ostatni raz do pomocy zaglądałem chyba za czasów pierwszego PSX’a. Zaliczam to tylko na plus, bo chyba wszyscy sami wiecie jakie te dzisiejsze gry są „trudne”. Przejście całości zajmuje jakieś 5 godzin, jednak tak naprawdę to dopiero połowa zabawy, gdyż oprócz podstawowej tracklisty - Modern - udostępniono także drugą - Classic. Poza tym w każdej chwili można wracać do ulubionych kawałków, co zresztą robię do tej pory.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler