Pamiętacie nasz wywiad z CEO Version 2 Games, w którym wypytywaliśmy o Smash 'N' Survive? Padło tam pytanie: ”Nie boicie się konkurencji (Twisted Metal)?”, Rajjat Ojha odpowiedział, że ”Nie!”. Nie chcę nikogo obrażać, ale ktoś tu chyba nie był w pełni trzeźwy, wypowiadając to jedno słowo…
Krótko pisząc, ta gra jest tak zła, że widzący ją Belzebub, zaczął nosić różowe rajstopy. Szkoda mi chłopaków z Indii, bo widać, że chcieli się pokazać, zrobić coś, z czego będą dumni oni sami i ich rodacy, niestety nie udało się. Nie mówimy tu o kilku błędach, na które można przymknąć oko, nie udało się na całej linii. Gra poległa niemal w każdym możliwym aspekcie i wydaje mi się, że budżetowe śmieci dostępne w supermarketach za 5 zł prezentują ten sam poziom, a kosztują dziesięć razy mniej.
Patrząc na screeny i filmiki promujące ten tytuł, myślałem, że to jakaś wersja robocza, która z pewnością ulegnie poprawie do momentu premiery, jednak to była najszczersza prawda. Smash 'N' Survive jest obrzydliwe. Gram tak sobie w Gearsy, Battlefielda, Forze, Uncharted i inne tytuły, sporo osób mówi, że przydałaby się następna generacja konsol, bo te gry są brzydkie w porównaniu do pecetowych szlagierów. Może i tak, ale uwierzcie, że gdy zobaczyłem na swoim telewizorze tego indyjskiego potworka, to w pierwszej chwili pomyślałem, że LCD padło. Poważnie, jest gorzej, niż źle. Wszystkie te odświeżane klasyki, którym tylko zwiększono rozdzielczość, reprezentują całkowicie inny poziom grafiki. To taki średniak z pierwszego PlayStation w wysokiej rozdzielczości, a przypominam tylko, że aktualnie mamy rok 2012. Wszystko jest rozmazane, kanciaste, wyprane z kolorów, zacina, kamera wariuje, a podczas bliskich starć, jest efekt spowolnienia czasu, który tylko pogrąża doszczętnie ten tytuł, to samo zresztą robi poniżający system zniszczeń, który niemal nie istnieje. Jeżeli chcecie pokazać dzieciom jak kiedyś wyglądały gry, to opisywany produkt nadaje się doskonale. Jednak to dopiero początek mordęgi, przez którą musiałem przechodzić…
Kolejny cytat z wywiadu: ”nasz single player i poszczególne tryby są bardzo sycące...”. Już obalam to zdanie. Wyobraźcie sobie te ”sycące” tryby: jazda od check pointu do check pointu, walka kilku fur na arenie, obrona bazy, podkładanie bomby u przeciwnika, ochrona naszego „kuriera”, ściganie wrogiego. Brzmi nawet spoko, sprawdzone pomysły, itd., ale nie jest do jasnej cholery! Pojazdów jest dość sporo, jedne są szybsze, ale słabsze, inne wolniejsze, ale wytrzymalsze, mają różne uzbrojenie, każdym jeździ się tak samo, ale rozgrywka jest niesamowicie nudna i banalna. Kolejne układy pękają co kilka minut, raz na 100 lat zdarzy się jakieś wyzwanie - to jest straszne, nie wiem jak można było stworzyć coś takiego. Weźmy taką walkę, powinna być emocjonująca, szybka, jakieś dopalacze powinny być. Tutaj mamy fury, którymi jeździ się jak po sznurku i wygląda to tak, że dostrzegasz wrogi wóz, odpalasz nitro i zaliczasz dzwon, możesz też użyć broni, gdy jesteś blisko, naciskając R1 (pod R2 jest gaz a pod L1 ręczny, kto wymyślił tak spartolone sterowanie?) i tak kilkanaście razy w ciągu kilku minut. Po jednym takim spotkaniu ma się ochotę wyłączyć konsolę. W ogóle nie czuć, że śmiga się niemal czołgiem z piłami, zero efektowności, zero powera, można zasnąć w kilka sekund. To samo pościg za informatorami. Gość wlecze się jak najgorsza łajza i jedzie po określonej z góry linii - litości… Jazda na czas - stuknąłem w bandy ze 20 razy, kilka razy pomyliłem drogę i mimo wszystko za pierwszym razem udało mi się jeszcze zdobyć złoty medal. Nie wiedziałem, że jestem aż tak dobrym graczem. Nie ma w tym wszystkim krzty zabawy, nawet się zezłościć nie da, zero emocji, jakichkolwiek. Podejrzewam, że jakbym posiedział podczas jednej sesji tak ze 2 godziny, to moje PS3 samo by się wyłączyło, myśląc, że nic na niej nie robię. Bieda gorsza, niż w krajach Trzeciego Świata, tyle.
Jest za to multiplayer, a raczej będzie, bo na razie mamy tylko tak samo denny split screen, a „zabawa” przez sieć zostanie dodana w darmowym DLC, którego za nic w świecie nie ściągnę, choćby mi mieli dać dwie święte krowy.
Nie pisałem jeszcze o oprawie audio i szczerze mówiąc nie wiem, co mam tu wklepać na klawiaturze. To, że mam wrażenie, iż w grze umieszczono dwa kawałki na krzyż, które i tak brzmią jak jeden? Czy to, że niemal nie słyszałem by pojazdy wydawały z siebie jakikolwiek dźwięk? Nawet takie coś zrypali.
Jeżeli miałbym wymienić jakiekolwiek plusy tej produkcji to z pewnością powiedziałbym, że fury różnią się wyglądem, mniejsza z tym, że wyciosano je na jedno kopyto, ale jeden samochodzik jest różowy, drugi niebieski, jeden ma na sobie piłę, a drugi miotacz ognia. Dodatkowo, nikt nie zmusza nikogo do kupna Smash 'N' Survive, to też jest plus, że możemy wydawać pieniądze na to, co chcemy i apeluję do Was byście pod żadnym pozorem nie wyskakiwali z kasy na to badziewie. Choćby Was bili i torturowali, nigdy, przenigdy nie inwestujcie w ten program. To spełnienie najgorszych koszmarów gracza, to tak, jakby miłośnikowi „Piły”, puszczano przez kilkanaście godzin „Modę na sukces”. To tak, jakby Lady Gaga grała support przed Sepulturą i tak, jakby za superbohaterów uznawano Bolka i Lolka. Żal na całej linii, trzymajcie się od tego czegoś jak najdalej!
Okropna |
Grafika: Nie da się na to patrzeć bez bólów brzucha. Tak brzydkiej gry nie widziałem od lat! |
Słaby |
Dźwięk: Niewiele lepszy od grafy. Mało utworów, te co są to crapy, a reszta udźwiękowienia to tragedia. |
Okropna |
Grywalność: W to się nie gra, przy tym spędza się czas za karę. |
Przeciętne |
Pomysł i założenia: Walecznych gier z samochodami nigdy za wiele, ale nie w takiej formie. |
Słaba |
Interakcja i fizyka: Można niszczyć niektóre elementy otoczenia, ale nie ma to większego sensu i wygląda niemiłosiernie źle. |
Słowo na koniec: Nie można mówić o jakiejkolwiek jakości w przypadku Smash 'N' Survive, bo nawet najniższa możliwa nie oddaje w pełni tego, z czym musimy obcować w tym przypadku. Grę z pewnością zapamiętam, bo to jedno z największych nieporozumień, jakie dane mi było w życiu zobaczyć. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler