Jak na produkcję wydaną za pośrednictwem PlayStation Network, gra zachwyca dopracowaną i klimatyczną oprawą audiowizualną. Muzyka nie wyróżnia się niczym szczególnym, ale stanowi solidne tło dla prezentowanych na ekranie wydarzeń. Z kolei sugestywna gra światła i cienia tworzy niezapomnianą atmosferę. Mimo iż rozgrywka prowadzona jest w dynamicznym, zręcznościowym stylu przywodzącym na myśl erę automatów Arcade, nocna podróż przez zrujnowane miasto potrafi przyprawić o lekki niepokój. Sam zbyt często kierowałem latarkę w miejsca, w których zdawało mi się, że zauważyłem jakiś ruch. Dbałość o detale otoczenia, jak i samych zombie, robi wrażenie. Co więcej, wiele elementów da się kopnąć lub przesunąć. Przeciwnicy różnią się nie tylko wyglądem, ale i stopniem wytrzymałości oraz zachowaniem. Przyjdzie nam walczyć z szybkimi i słabymi chuchrami, powolnymi i wytrzymałymi zombie, grubasami wypełnionymi wybuchającym gazem itp. Na podstawie ubioru bez problemu możemy określić, czym zajmowali się za życia – porzucone wózki inwalidzkie i koszyki sklepowe, czy agresywne pozostałości jakiegoś biznesmena wciąż dzierżące skórzaną aktówkę, oddziaływały na moją wyobraźnię dość silnie. Za ten sprytny zabieg, panowie z Housemarque zyskali sobie mój szacunek. Dzięki niemej opowieści teatru działań, po którym poruszają się protagoniści, znajdujemy odpowiedzi na to, co miało miejsce wcześniej. Warto w tym miejscu wspomnieć, że niejako takie zadanie ma tematyka zombie – reżyser kultowego „Świtu Żywych Trupów” nie bez powodu umieścił ocalałych w galerii handlowej. Snujący się po ulicach umarli, którzy czasem „zawieszają się” w wykonywanych przed śmiercią czynnościach, bywają interpretowani jako ponura metafora życia we współczesnym świecie.
Ukończenie dziesięciu poziomów gry zajmuje od 6 do 7 godzin, jeśli zakładamy, że nie będziemy ginąć. Punkty kontrolne rozmieszczone są wprawdzie dość gęsto, lecz w niektórych sytuacjach wymagane jest przetrwanie określonej ilości ataków przeciwników by można było kontynuować wędrówkę. Warto także przetrząsać okolicę w poszukiwaniu ukrytych apteczek, amunicji, pieniędzy i ulepszeń pancerza, co również wydłuża czas gry. Szeroki wachlarz dostępnych stopni trudności, w połączeniu z międzynarodowym rankingiem (w którym Polska piastuje wysokie miejsce) i zestawem trofeów do zdobycia, stanowi dostateczną zachętę, by po przejściu kampanii próbować swoich sił ponownie. Dead Nation to bardzo dobra produkcja, którą z czystym sumieniem mogę polecić nie tylko miłośnikom klimatów zombie. To duża dawka dobrej zabawy w staroszkolnym stylu. Jeśli jednak zdarza Wam się czasem śnić o dniu, w którym w telewizji zostanie podany komunikat „... i prosimy nie opuszczać domostw”, na pewno nie zawiedziecie się na tym tytule.
Genialna |
Grafika: Świetna gra światła i cienia dodaje otoczeniu aurę niepokoju i smutku. |
Dobry |
Dźwięk: Zombiaki pojękują jak na żywe trupy przystało. Muzyka stanowi dobry podkład, lecz nie wpada w ucho. |
Genialna |
Grywalność: W trybie dla pojedynczego gracza przy dłuższej zabawie potrafi zacząć nudzić. W trybie kooperacyjnym przyjemności z rozgrywki jest dwa razy więcej. |
Świetne |
Pomysł i założenia: Gra nie jest zbyt odkrywcza, aczkolwiek wszystko co robi, robi bardzo dobrze. |
Świetna |
Interakcja i fizyka: "Jak fajnie się rozbryzgują" - taka makabryczna myśl przyszła mi w pewnym momencie do głowy podczas odpierania kolejnej z rzędu fali żywych trupów. Gra wciąga bez pamięci, a i fizyka nie zawodzi. |
Słowo na koniec: Pośród gier dostępnych na PlayStation Network, Dead Nation należy do ścisłej czołówki pod kątem jakości. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler