Dark Void (PS3)

ObserwujMam (4)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (2)

Dark Void (PS3) - recenzja gry


@ 21.02.2010, 21:03
"BystrzaQ"

W 2007 roku koncern Capcom po raz pierwszy zapowiedział nową produkcję zatytułowaną Dark Void. Miała to być strzelanka osadzona w klimatach fantastyki naukowej, w której po raz kolejny poruszano wyświechtany już scenariusz zagrożenia naszej planety ze strony kosmicznej rasy.

W 2007 roku koncern Capcom po raz pierwszy zapowiedział nową produkcję zatytułowaną Dark Void. Miała to być strzelanka osadzona w klimatach fantastyki naukowej, w której po raz kolejny poruszano wyświechtany już scenariusz zagrożenia naszej planety ze strony kosmicznej rasy. Pierwsze zapowiedzi wyglądały bardzo obiecująco, więc wielu czekało na premierę z niecierpliwością. Gdy Dark Void trafił na sklepowe półki, okazało się, że nie zawsze dobre chęci wystarczą, by stworzyć bardzo dobry produkt, który przyciągnie graczy wraz z ich portfelami i dostarczy im godziwą rozgrywkę. Nie uprzedzajmy jednak faktów i zacznijmy od samego początku.



NA POCZĄTKU BYŁA PUSTKA
Fabuła w Dark Void rozpoczyna się na rok przed wybuchem II Wojny Światowej. Głównego bohatera – pilota Willa, poznajemy w trakcie przelotu przez Trójkąt Bermudzki, w którym towarzyszy mu jego przyjaciółka i obiekt miłosnych uczuć – Ava. W trakcie podniebnej podróży, Will wpada w strefę złej pogody na obszarze Trójkąta. Pokładowe przyrządy wariują, niebo przecina statek o pozaziemskim rodowodzie, na horyzoncie pojawia się wielka góra… i katastrofa gotowa. Co prawda mężczyzna wraz z jego partnerką wychodzą z niej bez szwanku, ale oto znajdują się na obcym, porośniętym tropikalną roślinnością lądzie, na którym - jak się szybko okazuje - trwa bezlitosna walka pomiędzy ludźmi, a robotami.

Jak łatwo się domyślić, obie rasy raczej nie pałają do siebie wzajemną sympatią. Fakt, że Obserwatorzy kreują się na bóstwa, a ludzi traktują jak natrętów próbujących przeszkodzić im w inwazji na Ziemię jest wystarczającym przyczynkiem, by Will dołączył do ruchu oporu i walczył o uratowanie własnego tyłka, tyłeczka ukochanej, a przy okazji całej ludzkości zamieszkującej planetę Ziemia.

W trakcie kampanii dowiemy się także jaką rolę odegrali Obserwatorzy w wywołaniu II Wojny Światowej, poznamy prawdziwą przyczynę pojawienia się Willa i Avy w Próżni, dzięki porozrzucanym gdzieniegdzie dziennikom zapoznamy się także z kilkoma ciekawostkami na temat ocalałych, a na deser będziemy świadkami ckliwego wątku miłosnego. Wszystko to i tak nie zmienia faktu, że scenariusz w Dark Void jest najzwyczajniej w świecie nudny i przewidywalny; w całej grze znalazł się dosłownie jeden poważny zwrot akcji, a autorzy mając w ręku ciekawy pomysł na uniwersum, nie wykorzystali w pełni jego potencjału.

Dark Void (PS3)

PRAWIE JAK NATHAN
Mechanika gry nie różni się niczym szczególnym od dziesiątek innych gier TPP. Jeśli graliście w Gears of War czy Uncharted, w Dark Void poczujecie się jak w domu. Walka polega tu przede wszystkim na chowaniu się za zasłonami i czekaniu, aż niegrzeszący inteligencją obcy pierwszy wystawi głowę zza winkla do odstrzału.

Strzelać też za bardzo nie ma czym. W grze znalazło się zaledwie sześć rodzajów broni pozbawionych większej dozy oryginalności. Mamy tu karabiny maszynowe, snajperskie, laserowe; część jest pochodzenia ziemskiego, część zabierzemy obcym. Arsenał Obserwatorów wydawał mi się być także dużo skuteczniejszym od ludzkiej myśli technologicznej. Do tego dochodzą jeszcze granaty (spróbujcie tylko dokładnie nimi wycelować, życzę Wam powodzenia) i działko zamontowane w naszym plecaku odrzutowym.

Will może nosić przy sobie maksymalnie dwie giwery, które wybieramy przed każdą misją, a także zmienić je w trakcie gry, podnosząc pozostawiony przez adwersarza sprzęt, bądź użyć do tego celu specjalnej dużej skrzyni z amunicją. Każdą spluwę można tu także rozwinąć do maksymalnie trzeciego poziomu, dzięki specjalnym punktom, które pozostawiają wyeliminowani przeciwnicy lub są umieszczone gdzieś w terenie.


Screeny z Dark Void (PS3)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosseth   @   23:59, 21.02.2010
Dobrze ujęte BystrzaQ!

Od Siebie bym dodał jeszcze jeden minus :
- frustrujące sterowanie podczas latania