Jak zabierałem się do grania w Bionicle Heroes byłem przygotowany, że tytuł skierowany jest głównie w stronę najmłodszych graczy. Myślałem jednak, że program zaoferuje mi co najmniej tyle przyjemności, co druga część LEGO Star Wars. Niestety okazało się, że ciekawy pomysł oraz nazwa słynnych klocków nie są kluczem do sukcesu, Bionice Heroes jest bardzo niedopracowanym programem, który prawie w całości został skopiowany z kosmicznych przygód klocków LEGO. Mechanika rozgrywki jest mało fascynująca, misje są nudne, a projekty poziomów doprowadzą do snu nawet osobę chorą na „insomnia organica”!
Jak sama nazwa programu wskazuje głównymi bohaterami są słynne roboty Bionicle. Osoby, które wcześniej nie miały styczności z tą nazwą zostaną bardzo szybko wprowadzone w klimat rozgrywki dzięki krótkiemu filmikowi. Dowiemy się w nim, że przybyliśmy na wyspę Voya Nui, na której oczywiście dzieje się coś złego i tylko my jesteśmy w stanie naprawić sytuację. Wkrótce po lądowaniu podbija do nas mały robocik i zaczyna nawijać coś o maskach, które dają niosącej je osobie przeróżne moce natury. Przemierzając sześć zróżnicowanych tematycznie światów będziemy musieli nauczyć się korzystać ze wspomnianych masek i przy okazji zlikwidować zespół oszołomów, składający się z członków grupy nazwanej Piraka.
W sumie opowieść kleiłaby się w jedną całość i być może sprawiłaby przyjemność nie tylko dzieciakom, gdyby nie strasznie monotonna mechanika rozgrywki, potrafiąca zanudzić każdego…! Naszym głównym zadaniem jest bowiem bieganie po mapach i rozwalanie wszystkich napotkanych elementów otoczenia, a także oponentów. Ze zniszczonych przedmiotów wyskakują klocki lego, które my następnie zbieramy i w sklepiku wymieniamy na nowe umiejętności itd. Prócz klocków należy zwracać też uwagę na złote i srebrne kanistry Toa.
Po zebraniu odpowiedniej liczby klocków włącza się specjalny tryb nazwany przez producenta Hero Mode. Jesteśmy wówczas nieśmiertelni i możemy robić wszystko na co mamy ochotę bez obawy o utratę życia. Biegamy, zmieniamy maski i strzelamy do wszystkiego co stanie nam na drodze. Przechodzimy na kolejny poziom, tam również rozpoczynamy kolekcjonowanie LEGO, włącza się tryb Hero Mode i tak przez cały czas. Gdyby nie ten beznadziejnie nudny i monotonny przebieg zabawy, to być może Bionicle Heroes miałoby szansę przyciągnąć graczy na dłużej niż kilka godzin. Ja jako recenzent byłem zmuszony do grania możliwie jak najdłużej, jeślibym jednak grał ze swojej własnej woli program wylądowałby w koszu po około 30 minutach!
Jedynym dobrze zrealizowanym aspektem Bionicle Heroes jest oprawa graficzna. Autorzy zaopatrzyli program w obsługę najnowszych efektów specjalnych, dobrej jakości tekstury oraz płynne animacje. Niestety już po kilku minutach wszystko zaczyna się powtarzać i po raz kolejny robi się nudno. Monotonię pogłębia dodatkowo beznadziejna muzyka. Przez prawie całą grę słyszymy jeden, powtarzający się utwór, te same efekty dźwiękowe i praktycznie zero dialogów pomiędzy postaciami… No cóż, jak widać producent stwierdził, że zbytnio napracował się przy LEGO: Star Wars II i może sobie odpuścić Bionicle Heroes, nie mogę bowiem znaleźć nawet jednego plusa, którego nie poganiałyby minusy!
Bionicle Heroes to ogólnie bardzo słaby tytuł, który ciężko mi polecić komukolwiek. Jeśli jesteś fanem przygód klockowych robotów, i nie przeszkadzają Ci powyżej wymienione niedociągnięcia, to możesz skusić się na zakup, w innym przypadku skieruj swój portfel w stronę sensowniejszego programu!
Dobra |
Grafika: |
Przeciętny |
Dźwięk: |
Przeciętna |
Grywalność: |
Przeciętne |
Pomysł i założenia: |
Przeciętna |
Interakcja i fizyka: |
Słowo na koniec: |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler