Swords Of Destiny (PS2)

ObserwujMam (3)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (1)

Swords Of Destiny (PS2) - recenzja gry


@ 09.04.2006, 00:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Czy jesteście przygotowani na kolejną dawkę emocji, siekania i oczywiście różnego rodzaju demonów i innych pokrak…? Jeśli tak to zapraszam do przeczytania recenzji gry Swords Of Destiny i następnie zakupu gierki… jeśli oczywiście okaże się ona pozycją wartą Waszych ciężko zarobionych, lub też wyciągniętych od rodziców pieniędzy… :) !--z1--! W Swords Of Destiny wcielamy się w postać wojownika Lei Yun, który prócz posiadania niezaprzeczalnego talentu w walce wręcz, dzierży w dłoni pradawne, legendarne miecze otrzymane od swego mistrza.

Czy jesteście przygotowani na kolejną dawkę emocji, siekania i oczywiście różnego rodzaju demonów i innych pokrak…? Jeśli tak to zapraszam do przeczytania recenzji gry Swords Of Destiny i następnie zakupu gierki… jeśli oczywiście okaże się ona pozycją wartą Waszych ciężko zarobionych, lub też wyciągniętych od rodziców pieniędzy… :)

Swords Of Destiny (PS2)

W Swords Of Destiny wcielamy się w postać wojownika Lei Yun, który prócz posiadania niezaprzeczalnego talentu w walce wręcz, dzierży w dłoni pradawne, legendarne miecze otrzymane od swego mistrza. Len Yun jest uczniem największego na świecie wojownika, który całkiem niedawno pokonał najpotężniejszą siłę zła na tym świecie, czyli plugawych Gyakki. Niestety nasz heros ginie podczas ataku na świątynię w której przebywał, i wszelkie zamknięte przez niego pokraki zaczynają powoli wypełzać ze swych nor i zalewać ziemię. Na szczęście Lei Yun został bardzo dobrze wyszkolony przez swojego mistrza i jest teraz w stanie walczyć o losy świata, a co najważniejsze ma dość dobre szanse na to, że mu się powiedzie…

Nasz waleczny bohater nie byłby w stanie sobie jednak poradzić z przeważającymi siłami wroga, gdyby nie fakt iż posiada za pazuchą najpotężniejsze ostrza znane człowiekowi – tytułowe miecze przeznaczenia. W sumie do dyspozycji mamy ich trzy. Każdy charakteryzuje się niezwykłą potęgą pozwalającą na wykonywanie różnych specjalnych ruchów, combosów, oraz rzucania magicznych zaklęć przyspieszających wymieranie gatunków, które już dawno powinny wąchać kwiatki od dołu. Jeśli zajdzie taka potrzeba Lei Yun będzie mógł również skorzystać z broni pozostawionej na polu bitwy przez jakiegoś demona, lub znalezionej w skrzynce, beczce czy innej mniej lub bardziej ukrytej skrytce. Oczywiście narzędzia nie posiadające dziwnych, brzmiących kosmicznie nazw są zdecydowanie słabsze od mieczy przeznaczenia, więc przypuszczam że przez większą część zabawy jechać będziemy właśnie ostrzami od naszego nauczyciela.

Podczas gry Lei Yun przemierzy wiele najeżonych potworami i demonami miejsc. Zwiedzimy między innymi pałace, labirynty, górzyste krainy, odległe lasy i wiele więcej. W sumie na różnorodność poziomów nie będzie można narzekać, ponieważ autorzy postarali się by gracz miał gdzie skakać i mordować wszystko co podejdzie mu pod siekierkę, tudzież nożyk… Niestety sporym minusem projektów jest ich całkowita liniowość… nie zboczymy z głównej drogi nawet na sekundę. Przez całą zabawę prowadzeni jesteśmy jednym torem jak za rękę, a progresja na kolejne jego etapy odbywa się dopiero po zlikwidowaniu wszystkich krążących w około bestii. Cała gra przedstawia schemat będący połączeniem tradycyjnej gry walki na arenie, z dozą przygodówki. Niestety przygodowa część ogranicza się jedynie do poszukiwania następnego zgrupowania poczwar. Szkoda że producent nie umożliwił dowolnego eksplorowania terenu… wówczas zabawa była by znacznie przyjemniejsza.

Swords Of Destiny (PS2)

Swords Of Destiny to przede wszystkim walki. I właśnie one są kwintesencją całej rozgrywki, a co za tym idzie to im producent poświęcił najwięcej czasu podczas projektowania gry. Lei Yun jest prawdziwym artystom jeśli chodzi o sposób w jaki likwiduje napotkanych przeciwników. Dzięki trzem mieczom przeznaczenia potrafi wykonywać ewolucje, o których nawet największy mistrz kung-fu może jedynie pomarzyć. Wykonywane w odpowiednim momencie sekwencje potrafią sprawić, że Yun wzleci w powietrze, pociągnie za sobą wszystkich znajdujących się w pobliżu bandziorów, i przeskakując z jednego na drugiego załatwi wszystkich w ciągu zaledwie kilku sekund. Technika ta jest również bardzo przydatna na jednego, lecz bardziej napakowanego demona. Kiedy staniemy oko w oko, z jakąś przerośniętą górą mięsa, lepiej przygotować się na wykonywanie ciosów specjalnych zamiast standardowych ponieważ te najzwyklejsze machnięcia mieczem nie wyrządzają większych szkód, my tymczasem narażeni jesteśmy na ataki, których raczej nie uda się zablokować i ostatecznie skończymy na pobliskiej ścianie, lub drzewie.


Screeny z Swords Of Destiny (PS2)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?