Tajne akta 2: Puritas Cordis (PC)

ObserwujMam (23)Gram (2)Ukończone (11)Kupię (9)

Tajne akta 2: Puritas Cordis (PC) - recenzja gry


@ 11.07.2009, 19:13
Wojtek "SpajderBot" Cichoń

Gry przygodowe, choć nie tak popularne jak kiedyś, ostatnimi czasy przeżywają renesans. Na runku każdego roku debiutuje przynajmniej kilka wspaniale zaprojektowanych tytułów z gatunku adventure.

Gry przygodowe, choć nie tak popularne jak kiedyś, ostatnimi czasy przeżywają renesans. Na runku każdego roku debiutuje przynajmniej kilka wspaniale zaprojektowanych tytułów z gatunku adventure. Część z nich stawia na mroczną, pełną zwrotów akcji i zagadek detektywistycznych fabułę, inne decydują się na historie luźniejsze, zawierające mnóstwo uszczypliwych dialogów oraz mniej poważny scenopis. Swego rodzaju połączeniem obu tych kanonów jest seria Tajne Akta, której druga edycja całkiem niedawno zadebiutowała na polskim rynku.

Pierwsza część przygód Niny i Maxa przenosiła gracza na Syberię. Tam mieliśmy okazję rozwiązać jedną z największych tajemnic współczesnego świata – katastrofę Tunguską. Tajne Akta: Tunguska była bez wątpienia ciekawą grą, nie ulega jednak wątpliwości, że zawsze znajdzie się miejsce na poprawki i udoskonalenia. Z takiego samego założenia wyszli deweloperzy i mogę bez wahania powiedzieć, że Tajne Akta 2: Puritas Cordis to naprawdę udana produkcja, która nie tylko kontynuuje przygody znanych i lubianych bohaterów, stanowi też krok do przodu w kwestii realizacji technicznej oraz mechaniki rozgrywki.

Tajne akta 2: Puritas Cordis (PC)

Głównymi bohaterami są oczywiście Nina i Max znani także z pierwowzoru. W trakcie przerwy pomiędzy pierwszą, a drugą edycją gry coś między nimi zaiskrzyły i postanowili zostać parą. Niestety los spłatał im figla przez co ich związek nie trwał zbyt długo i zdecydowali się rozejść. Z tego właśnie powodu zabawy w Tajnych Aktach 2 nie zaczynamy żadnym z nich. Deweloper wprowadził do rozgrywki dwie nowe osoby: Bishopa Parrey oraz młodą dziewczynę o imieniu Sam. To właśnie pierwszym z wymienionych osobników rozpoczynamy nasze wojaże. Pewnego dnia Bishop otrzymuje bowiem tajemniczy list, którego znaczenia nie jest jednak w stanie rozszyfrować. Jedyne co od razu rzuca mu się w oczy to ciągle wymieniane imię Zandona, mocno zakorzenione w kulcie głoszącym zbliżającą się apokalipsę. Kolejne wydarzenia w niezwykle dziwny sposób łączą losy wszystkich herosów, którzy od tej pory wspólnie walczą o przyszłe losy świata.

Fabuła z początku wydaje się stosunkowo banalna i sztampowa. Z czasem na jaw wychodzi wiele nowych szczegółów, a wśród nich także informacje dotyczące samych protegowanych. Ich przypadkowe spotkanie okazuje się być skrzętnie zaplanowanym dziełem kultystów. Mają oni bowiem odegrać istotną rolę w nadchodzącym końcu świata. Jaką ? Tego Wam nie zdradzę, wszak fabuła to główny motor napędowy każdej przygodówki, a Tajne Akta 2: Puritas Cordis mogą się poszczycić mistrzowskim scenopisem. Co ważne dla wielu graczy, aby czerpać pełnię przyjemności z zabawy nie trzeba zaliczyć pierwszej części gry. Ich fabuły nie są ze sobą ściśle powiązane.

Osoby, które miały jednak wcześniej styczność z pierwowzorem nie zostanę bez nagrody. Deweloper dość często nawiązuje do pierwszej edycji przygód Niny i Maxa, sprytnie wplatając w rozmowy ich prywatne stosunki. Dzięki temu mamy wrażenie, że na ekranie obserwujemy starych znajomych, to natomiast sprawia, że znacznie łatwiej jest się utożsamić z bohaterami – element znacząco poprawiający przyjemność czerpaną z rozgrywki.


Screeny z Tajne akta 2: Puritas Cordis (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudospawelkin686   @   12:26, 21.08.2009
Dobra kontynuacja poprzedniej części. dla fanów gatunku obowiązkowa pozycja. naprawdę nie ma się do czego przyczepić. właśnie kończę tę grę i ani razu nie musiałem zaglądać do solucji.