World of Goo (PC)

ObserwujMam (162)Gram (29)Ukończone (69)Kupię (4)

World of Goo (PC) - recenzja gry


@ 24.02.2009, 00:00
Marcin "Janek_wad" Janicki

W obecnych czasach może i ciężko to sobie wyobrazić, lecz kiedyś tam, jeszcze w ubiegłym wieku, powszechnie uważane dzisiaj za niemal święte: Mortal Kombat, tudzież Doom, wywoływały nie mniejszą falę kontrowersji, niż chociażby GTA i słynny „kawiarniany” dodatek.

W obecnych czasach może i ciężko to sobie wyobrazić, lecz kiedyś tam, jeszcze w ubiegłym wieku, powszechnie uważane dzisiaj za niemal święte: Mortal Kombat, tudzież Doom, wywoływały nie mniejszą falę kontrowersji, niż chociażby GTA i słynny „kawiarniany” dodatek. W pogoni za zainteresowaniem potencjalnych odbiorców deweloperzy sięgali po coraz to śmielsze pomysły. Przemoc, nagość, rasizm, sceny satanistyczne, podważanie podstawowych dogmatów religijnych, itepe, itede. Niegdyś tematy tabu, teraz zagrywki powszechnie stosowane przez programistów, celem zwiększenia popularności produktu. I kiedy wydawało się, że na ekranie naszego poczciwego monitora możemy zobaczyć już praktycznie wszystko, na horyzoncie pojawili się panowie z 2D Boy.

Panowie, którzy dokonali rzeczy niemalże niezwykłej. Napisali grę w wysokim stopniu innowacyjną, nie wzbudzając przy tym żadnego skandalu. I chociaż innowacyjności owej nie doszukamy się w podstawowych, rządzących rozgrywką zasadach, to już pozostałe części składowe programu bez wątpienia zasługują na uwagę. Wyobraź sobie bowiem produkcję, w której Twym głównym celem będzie poprowadzenie bliżej nieokreślonego pochodzenia odchodów tak, aby jak największa ich ilość trafiła do umieszczonej gdzieś tam na końcu lokacji rury. Co ? Nie wyobrażasz sobie ? W sumie teraz już nie musisz. Wystarczy odpalić World of Goo i wszystkie powyżej wymienionej atrakcje zagoszczą na ekranie Twego monitora. No, może nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, ale jednak. I chociaż tytuł, wskazujący jakoby potencjalny odbiorca produktu – miast strzelać do setek kosmitów, bądź po raz n-ty ratować ukochaną planetę Ziemię – miał zostać przeniesiony w świat ciągnących się glutów, może i nie sprawia piorunującego pierwszego wrażenia, to zapewniam Was, że warto się przełamać i wkroczyć do wirtualnej krainy lepkich kulek.

World of Goo (PC)

Niejeden z Was zapyta teraz zapewne, “Wszystko super, ale na czym to wszystko tak naprawdę polega?”. Był kiedyś taki flashowy programik, w którym budowaliśmy mosty. Nie pamiętam dokładnie nazwy, acz w ogromnym skrócie głównym celem gracza było stworzenie ze stalowych rur na tyle stabilnej budowli, by ta nie załamała się pod naporem przejeżdżających samochodów. W recenzowanym produkcie reguły gry są bardzo podobne. Mamy określoną liczbę – nazwijmy to w nieco bardziej przystępny sposób – kulek, za pomocą których budujemy różnego rodzaju konstrukcje. Nie ma tutaj praktycznie żadnych ograniczeń, liczy się tylko nasza pomysłowość i liczba glutków, jakie uda nam się doprowadzić do celu (czytaj: umieszczonej gdzieś po drugiej stronie lokacji rury). I nawet układając najbardziej wymyślną strukturę nie ukończymy etapu, jeśli nie uratujemy określonej ilości sympatycznych piłeczek. W praktyce wygląda to tak, że mamy ich na starcie, powiedzmy, piętnaście, a granica ukończenia lokacji wynosi pięć bezpiecznie dostarczonych Goo. W takim wypadku pozostaje nam dziesięć glutów, jakie możemy wykorzystać do uformowania budowli, przy czym budowla owa musi być na tyle rozległa, by jednym swym końcem zdołała dosięgnąć docelowego kanału. Nie byłoby w tym wszystkim nic specjalnego, gdyby nie znakomity design map i wiele czyhających na nas po drodze do końcowego celu niespodzianek. Jednym razem musimy zbudować most, rozciągający się nad ogromną przepaścią. Innym zaś trzeba uformować niebotycznie wręcz wysoką wieżę, tudzież przeprowadzić kulki przez najeżoną śmiertelnie niebezpiecznymi kolcami mapę. Dzięki bardzo dużej różnorodności etapów, gra tak naprawdę nigdy się nie nudzi, a kompletując ostatni świat żałujemy, że to już koniec historii. Historii – dodajmy – która prowadzi nas przez opowieść o dyskryminacji biednych glutów i złowrogiej korporacji, której niecne czyny jakoś zbytnio naszym małym kompanom do gustu nie przypadły. Wszystko to – zarówno dosłownie, jak i w przenośni – trzyma się kupy, co w przypadku takich budżetowych tytułów stanowi dla gracza miłą niespodziankę.

World of Goo (PC)

Ogromną rolę w World of Goo odgrywają prawa fizyki i panujące na danej mapie warunki atmosferyczne. Budując wysoką wieżę, której podstawa jest węższa od wyższych partii konstrukcji, z góry skazujemy się na niepowodzenie. Ba, nawet całkiem mądrze sklecona budowla może legnąć w gruzach kiedy tylko nieco mocniej przywieje wiatr, a niesforne – bez przerwy wędrujące bo wykreowanej dotychczas strukturze – glutki, znajdą się akurat w niewłaściwym miejscu i przechylą wieżę na tyle mocno, że cała nasza dotychczasowa praca legnie w gruzach. Niejednokrotnie do końcowego sukcesu prowadzą niezwykle kręte ścieżki i chcąc wpuścić gluty w kanał (czyli po naszemu: osiągnąć końcową rurę) będzie trzeba całkiem zdrowo się nakombinować. A akurat tutaj kombinowanie jest premiowane. Przekraczając ustalony przez twórców dolny limit uratowanych kulek, zapewniający ukończenie etapu, otrzymujemy tzw. extra Goo, czyli glutasy, które wykorzystać możemy w dodatkowym trybie gry. Tak, dobrze przeczytaliście, dodatkowym! Tryb ten to swego rodzaju multiplayer, w którym korzystając z nadmiarowo uratowanych milusińskich staramy się pokonać wszystkich wirtualnych rywali, tworząc możliwie jak najwyższą wieżę. Zabawa naprawdę przednia, aczkolwiek by jakikolwiek sensowny wynik osiągnąć, wypadałoby pierwsze ukończyć wszystkie światy w podstawowym trybie rozgrywki. A mamy ich aż pięć (co łącznie daje całkiem imponującą liczbę około pięćdziesięciu lokacji), z czego każdy dosyć znacznie – nie tylko wyglądem, ale i też warunkami atmosferycznymi – różni się od pozostałych. W miejscu tym wypadałoby także wspomnieć o tzw. Z.O.Ś.R., czyli Zespole Obsesyjnego Śrubowania Rekordów - swego typu orderze, jaki dostaniemy po spełnieniu nakreślonego przez twórców gry kryterium. W zależności od mapy, będzie to np. uratowanie konkretnej ilości kuleczek, tudzież ukończenie lokacji w danej ilości ruchów. Rzecz może i mała, aczkolwiek znacznie wydłuża czas rozgrywki. Żeby bowiem takie odznaczenie uzyskać, trzeba się niejednokrotnie naprawdę zdrowo nakombinować.


Screeny z World of Goo (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosf@natyk   @   10:26, 09.05.2009
Bardzo fajna gra, inna niż wszystkie. Naprawde świetnie sie w nią gra.
0 kudoskordzik7   @   20:47, 09.05.2009
Fajna gra. Miałem okazję zagrać w demo i bardzo mnie wciągnęło. Pewnie się zbiorę w sobie i ją kupię, bo przy niewielu grach tak się nabawiłem.Jak demo mi tyle dało i ile może dać pełna wersja?
0 kudosRavnarr   @   01:09, 24.08.2010
AAA!!! Gluty! Gluty wszędzie! Widzę je! Cholera ta gra jest tak pokręcona, tak wciągająca, że można oszaleć. Ale przyznam się, nie skończyłem, gluty okazały się cwańsze ode mnie.
0 kudosRomeus   @   13:41, 08.04.2011
Gram z pięcioletnim synkiem od paru dni i świetnie się razem bawimy. Bardzo prorodzinna gra. :-)
0 kudosdabi132   @   14:05, 08.04.2011
Pierwsze poziomy w tej grze są stosunkowo łatwe. Jednak cała zabawa zaczyna się mniej więcej w połowie gry kiedy już naprawde trzeba pomyśleć by ukończyć dany poziom... Jednak naprawde można się dobrze bawić bez potrzeby wydawania prawie stówki na jakąś niby mega grę, od której odejdziemy po 2 godzinach gry.
0 kudosmatt2100   @   12:12, 09.04.2011
Naprawdę niezły pomysł na grę. Gra jest fajna i wciąga, rzadko się nudzi, bo poziomy są naprawdę ciekawe Uśmiech
0 kudosMicMus123456789   @   12:17, 09.04.2011
Ja na grę trafiłem przypadkiem w gazecie i z ciekawości zainstalowałem i nie pożałowałem gra bardzo dobra Uśmiech
Przyznam że niektóre etapy były trudne ale nie ma rzeczy niemożliwych nie ^_^
0 kudosbat2008kam   @   13:26, 09.04.2011
Ja mam grę z CDA i pamiętam, że grał w to nawet mój ojciec Uśmiech . A i sam wolałem pogłówkować w WoG, niż grać w takiego Fallouta 3.
0 kudosjoker292   @   15:22, 15.10.2011
Gra, która do dziś dzień jest w mojej osobistej liście najlepszych wszchczasów. Takiego soundtracku i gniotliwego gameplaya nie ma żadna inna gra. 2D Boy pokazało światu co znaczy niezależne...
0 kudosUxon   @   21:48, 30.11.2012
Bardzo dobra recenzja. Właśnie jestem po ukończeniu i zgadzam się co do oceny w stu procentach. Gra zasysa niczym wysokiej klasy odkurzacz, moim zdaniem nie jest jakoś wybitnie trudna aczkolwiek nieraz się poległo. Tyle, że te porażki nie odrzucały a motywowały do dalszych prób co samo w sobie świadczy o klasie tej gry. Twórcom życzę nieustannej kreatywności bo takie coś jak World of Goo nie przytrafia się co dzień.
Dodaj Odpowiedź