Brothers in Arms: Hell's Highway (PC)

ObserwujMam (161)Gram (30)Ukończone (57)Kupię (37)

Brothers in Arms: Hell's Highway (PC) - recenzja gry


@ 05.01.2009, 00:00

Seria gier spod marki Brother’s in Arms już od dość długiego czasu przyciąga przed ekrany komputera wielu graczy. I nie ma tu nic dziwnego: świetne połączenie gry FPS z elementami taktycznymi, może się podobać i uchodzić za atrakcyjne.

Seria gier spod marki Brother’s in Arms już od dość długiego czasu przyciąga przed ekrany komputera wielu graczy. I nie ma tu nic dziwnego: świetne połączenie gry FPS z elementami taktycznymi, może się podobać i uchodzić za atrakcyjne. Jak się okazuje, najnowsza część gry o podtytule Hell’s Highway, również jest produktem niezwykle udanym i wartym poświęcenia mu czasu!

Co oczywiste, akcja BiA:HH rozgrywa się podczas II Wojny Światowej. Tym razem, główną tematyką produkcji jest operacja Market-Garden, mająca miejsce we wrześniu 1944r na terenie Holandii (jeśli interesuje Was owe zagadnienie bliżej – odsyłam do stosownych książek :) ). Jednak wydarzenia te są jedynie tłem dla właściwego scenariusza gry. Głównym bohaterem jest tu znany z części poprzednich aliancki żołnierz, Matt Baker. Trzeba przyznać, że autorom fantastycznie udało się przygotować pewne wątki fabularne, mające znamiona wszechobecnej tajemnicy i zagadki. Wszystko to jest mocno pogmatwane, ale ciekawe i intrygujące.

Brothers in Arms: Hell's Highway (PC)

Doskonale udało się także stworzyć mroczny i ciężki klimat wojny: żołnierze zdają się przeżywać prawdziwe emocje, zachowują się często absurdalnie, a czasem – szaleńczo. Wszyscy zdają się mieć tutaj duszę i charakter. Cała fabuła popychana jest cutscenkami. Trzeba powiedzieć, że przygotowane zostały z rozmachem niemal filmowym i to kręconym przez naprawdę dobrego reżysera! Jedyna ich wada – są stosunkowo długie (trwają nawet po kilka minut!), pojawiają się często i niestety nie da się ich ominąć. W związku z tym, gracze którzy nie chcą zagłębiać się w fabułę – są na nie skazani. Podobnie ma się sytuacja, gdy grę przechodzimy po raz drugi – znamy scenariusz, ale i tak musimy ponownie go odtwarzać. Trochę to głupie ze strony twórców, można było dać możliwość ich ominięcia...

Całość produkcji została podzielona na kilkanaście epizodów, gdzie każdy traktuje o innym etapie operacji Market-Garden. Trzeba powiedzieć, że ukończenie tych wszystkich fragmentów zajmuje dość dużo czasu i nie ma raczej co liczyć na skończenie rozgrywki w dzień czy dwa. Rzecz jasna – to bardzo dobrze, satysfakcja bowiem się wydłuża!

Choć nowe Brothers in Arms: Hell’s Highway jest grą akcji, nie ma tu raczej miejsca na dynamiczne strzelanie i pośpiech. Bardzo istotna jest taktyka działania i odpowiednie wykorzystanie żołnierzy, których mamy pod swoją komendą. Gdy więc przystępujemy do akcji i przemieszczamy się bliżej celu, musimy zapewnić sobie, jak i innym wojakom odpowiednie zasłony, za którymi będą względnie zabezpieczeni przed ostrzałem naszych wrogów. Takimi „zasłonami” są rzecz jasna różne elementy otoczenia, takie jak murki, ściany, samochody, płoty, itp. Warto tu zaznaczyć, że niektóre z nich mogą ulec zniszczeniu, więc musimy uważać, by nie narazić się na pozostanie bez tarczy. Nasza walka rozgrywa się więc najczęściej właśnie przy osłonie, zza której będziemy się wychylać by oddać strzały. Rzecz jasna, oponenci także z nich korzystają i nie wychylają się prosto pod nasze kule.

Brothers in Arms: Hell's Highway (PC)

Musimy więc stosować pewne elementy taktyczne by ich pokonać, wykorzystując do tego celu członków naszego oddziału. W prawdzie wielkich strategii tworzyć tu nie będziemy: pewną podstawą naszych działań jest unieruchomienie przeciwnika będącego za osłoną (regularnie go ostrzeliwując), a następnie zmiana naszej pozycji tak, by można było go zastrzelić. Najczęściej musimy po prostu zajść go „z flanki” lub podejść na tyle blisko, by móc dorzucić do niego granat, lub – po prostu ułatwić sobie celowanie. Wielkich taktyk się więc nie spodziewajcie, ale mimo to, taki charakter gry jest niezwykle wciągający i relaksujący!

Wprawdzie pod naszym dowództwem nie znajdzie się zbyt duża liczba żołnierzy, ale i tak musimy nieco się nakombinować, by skutecznie dowodzić dwoma czy trzema kilkoosobowymi oddziałami, jakie pod sobą mamy. Kierowanie nimi jest w zasadzie proste, bowiem starczają do tego tak naprawdę dwa przyciski. Jednym z nich wybieramy oddział któremu chcemy wydać rozkaz. Przytrzymując tenże przycisk dłużej, wydajemy wojakom komendę pójścia za nami. Drugim klawiszem jakiego możemy użyć, jest przycisk myszy. Jego przytrzymanie pozwala na wybranie miejsca na pobliskim terytorium, do którego mają udać się nasi podopieczni. Gdy z kolei w taki sposób „najedziemy” na wroga – zostanie on przez naszych ostrzelany. W zależności od tego, jakiego rodzaju jest to oddział – atak będzie nieco inny. Grupa szturmowa np., będzie całkiem skutecznie eliminowała Niemieckich przeciwników. Panowie z wyrzutnią rakiet, świetnie będą nadawali się do niszczenia takich celów jak np. przeszkody, czołgi, czy też stanowiska z CKMem. Inni z kolei, nie będą może zbyt dobrze nadawali się do precyzyjnej eliminacji wrogów schowanych za osłoną, ale bardzo skutecznie ich „przygwożdżą”, uniemożliwiając im oddanie skutecznego strzału w naszą stronę. Wprawdzie opcji wydawania rozkazów jest tu dosyć mało, ale to tak naprawdę w zupełności wystarcza do tego, by sprawiało to frajdę i dawało satysfakcję.


Screeny z Brothers in Arms: Hell's Highway (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?