Tony Tough 2: A Rake's Progress (PC)

ObserwujMam (6)Gram (1)Ukończone (0)Kupię (1)

Tony Tough 2: A Rake's Progress (PC) - recenzja gry


@ 22.11.2008, 00:00
"Sleepwalker"

Przyznam, że od początku mojej przygody z komputerem jestem fanem gier adventure. To oczywiście nie oznacza, że każdy tytuł z tego gatunku koniecznie musi znaleźć się na moim twardym dysku.

Przyznam, że od początku mojej przygody z komputerem jestem fanem gier adventure. To oczywiście nie oznacza, że każdy tytuł z tego gatunku koniecznie musi znaleźć się na moim twardym dysku. Przez te wszystkie lata rozwiązywania przeróżnych zagadek, wyodrębniłem trzy kryteria, według których oceniam każdą pozycję. Po pierwsze, fabuła musi być niebanalna i sprawiająca, że człowiek chociaż na chwilę zapomina o otaczającym go świecie. Po drugie, sensownie ułożone łamigłówki, których złamanie sprawia naprawdę sporą satysfakcję. Po trzecie, muzyka oddająca klimat prezentowanych wydarzeń. Te trzy elementy decydują, czy dana gra zagości w moim sercu na dłużej czy też nie. Tym razem w moje ręce trafiła druga część przygód oryginalnego detektywa Tony’ego Tough, zatytułowana A Rake’s Progress. „Jedynka” zapadła mi w pamięci jako niezbyt miłe wspomnienie. Nie uśmiechało mi się poszukiwanie złodzieja, który kradnie dzieciom słodycze w Halloween (do tego nosząc dynię na głowie) rozwiązując przy tym irracjonalne zagadki. Tym większe moje zdziwienie, że studio Prograph zdecydowało się na kontynuację, nie ma co się oszukiwać, kiepskiej przygodówki. Czyżby autorzy chcieli przekonać odbiorców, że przygody młodego detektywa mimo wszystko mogą być interesujące, a może nadszedł czas, aby udowodnić wszystkim, że twórcy gry potrafią uczyć się na błędach? Przekonajmy się sami.

Tony Tough 2: A Rake's Progress (PC)

Cała przygoda rozpoczyna się w niewielkim miasteczku Washington w stanie Nowy Meksyk, na długo przed wydarzeniami z części pierwszej. Mamy rok 1953, co oznacza, że Tough jest jeszcze dzieckiem. Jako typowy trzynastolatek uczęszcza do nudnej szkoły, w której uczą jeszcze bardziej nudni nauczyciele. Wśród rówieśników uważany jest za przemądrzałego, niezdarnego i gadatliwego, przez co ma tylko jednego przyjaciela, z którym rozmawia najczęściej o UFO (zafascynowanie chłopca kosmicznymi mumiami objawia się tutaj niemal na każdym kroku). Oczywiście, młody Tony marzy by w przyszłości zostać detektywem i chociaż liczące zaledwie dwudziestu dwóch mieszkańców miasteczko nie okazuje mu w tym względzie żadnego wsparcia, malec nie traci swojej ambicji. Czas w malutkim Washington płynie bardzo powoli, dlatego też główny bohater boryka się najczęściej z problemami natury codziennej, w skład których między innymi wchodzą spóźnienia do szkoły i tłumaczenie braku pracy domowej zjedzonej przez natrętnego psa. Życie młodego detektywa nabiera tempa w momencie, kiedy właścicielka ograbionego sklepiku z rupieciami umiera, tym samym, drastycznie zmniejszając liczbę mieszkańców do 21 osób. Na domiar złego, siostrzenica nieboszczki imieniem Florence Crook, Cornelia zostaje nagle porwana. Tak właśnie zaczyna się pierwsze poważne śledztwo młodego Tough’a. Cała fabuła okazuje się być niezbyt ciekawa, gracz nie doznaje uczucia, że uczestniczy w rozwiązywaniu niezwykle ważnej sprawy. Co gorsza, w miarę upływu czasu zaczynamy się zastanawiać, o co tak naprawdę w tym wszystkim chodzi. Przygoda wydaje się tracić jakikolwiek sens, coraz bardziej zauważamy w niej brak wyraźnie określonego celu, a przecież nie o to w grach tego typu chodzi.

Tony Tough 2: A Rake's Progress (PC)

Spore niedociągnięcia w fabule ratuje trochę humor towarzyszący rozgrywce. Oryginalne pomysły głównego bohatera czy niecodzienne sposoby rozwiązywania przeróżnych problemów z pewnością sprawią, że nie raz zaśmiejemy się do monitora. Również dialogi nasycone są masą dowcipów i zabawnych kwestii, podkreślających najczęściej charakter i niebywałą gadatliwość młodego detektywa. Niestety to, co z początku może cieszyć, z biegiem czasu staje się coraz bardziej irytujące. Lawina słów płynąca z ust Tough’a przy oglądaniu niemal każdego przedmiotu zaczyna w końcu niemiłosiernie denerwować, a ciągłe dowcipy powoli sprawiają, że sama fabuła staje się jednym wielkim żartem. Panowie z Prograph niestety w tej kwestii nie mieli umiaru, a szkoda, zawsze należy bowiem pamiętać, że „co za dużo, to niezdrowo”.


Screeny z Tony Tough 2: A Rake's Progress (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?