Bionic Commando Rearmed (PC)

ObserwujMam (19)Gram (2)Ukończone (5)Kupię (0)

Bionic Commando Rearmed (PC) - recenzja gry


@ 13.11.2008, 00:00
"sleepwalker"

Szczerze powiedziawszy, nie pamiętam kiedy ostatnio na moim ekranie zagościła jakakolwiek platformówka. Gatunek ten za czasów Commodore, Atari czy nawet Amigi był niezwykle popularny.

Szczerze powiedziawszy, nie pamiętam kiedy ostatnio na moim ekranie zagościła jakakolwiek platformówka. Gatunek ten za czasów Commodore, Atari czy nawet Amigi był niezwykle popularny. Może wtedy nikt nie odważył się stworzyć czegoś więcej, może nie było do tego środków, a może po prostu nikt niczego więcej nie potrzebował. Oczywiście teraz wszystko wygląda inaczej, wymagania graczy wzrosły. Z pewnością niewielu z nas pamięta późne lata osiemdziesiąte, kiedy to światło dzienne ujrzała niesamowicie grywalna strzelanka Bionic Commando. Nieskomplikowana fabuła, zróżnicowane etapy i niepowtarzalny klimat – takie były jej główne cechy. Pozostaje pytanie, dlaczego jakieś dwadzieścia lat później studio GRIN postanowiło przypomnieć starym wyjadaczom ten tytuł? Muszę przyznać, że Panowie odpowiedzialni za tą produkcję musieli wykazać się niebywałą odwagą, wchodząc na rynek z takim produktem w dobie trójwymiarowych zręcznościówek. Powiedzmy sobie szczerze, czasy gier na kasetach dawno minęły, a sami gracze stali się niezwykle wybredni. Z tym większą ciekawością instalowałem odświeżoną wersję „młodego starego dziecka” GRIN na swoim blaszaku. Chciałem się przekonać czy nowi miłośnicy platformówek będą mogli znaleźć tutaj coś dla siebie.

Bionic Commando Rearmed (PC)

Wypadałoby zacząć od nakreślenia fabuły, która, nie ma co się oszukiwać, w grach tego typu nie ma większego znaczenia. Otóż pewnego razu były sobie Federalne Stany Ameryki (w domyśle USA?), których sielską egzystencję przerwał nagły atak Wojsk Imperialnych (w domyśle faszystowskie Niemcy?) dowodzonych przez nieustępliwego Killta (jak dla mnie, Adolfa H.). Celem agresji miało być zdobycie super tajnych planów wojskowych, dotyczących stworzenia jeszcze bardziej super tajnej broni, o już w ogóle super sile rażenia. Broniący się Amerykanie, w odpowiedzi wysłali swojego najlepszego agenta o pseudonimie „Super Joe”, aby ten położył kres niecnym zapędom wroga. Niestety, ów delikwent przepada bez śladu i sprawa zaczyna wyraźnie się komplikować. W tym momencie wkraczamy my, w postaci Nathana Spencera, bionicznego komandosa. Naszym głównym zadaniem jest odnalezienie naszego kolegi po fachu i pokrzyżowanie planów charyzmatycznego Killta. Jednym słowem, fabuła spełnia wymogi rasowej platformówki.

Bionic Commando Rearmed (PC)

Jeżeli chodzi o samą rozgrywkę, oczywistym staje się fakt, że tym co wyróżnia Bionic Commando Rearmed spośród tłumu innych gier tego typu jest tytułowe „bioniczne ramię”. Agent Spencer nie wie czym jest skakanie po rozmieszczonych w lokacji platformach. Wyręcza go w tym wystrzeliwana z opancerzonej ręki kotwiczka, która chwytając się różnych elementów otoczenia umożliwia wspinaczkę, prześlizgiwanie się po powierzchni czy huśtanie. Z początku może wydawać się to dosyć skomplikowane i w rzeczywistości takie jest, bowiem nie wystarczy tutaj spokojnie przeskoczyć nad szarżującym wrogiem, trzeba wyczuć odpowiedni czas i miejsce na taki manewr. Jednak kiedy już opanujemy tą sztukę poruszania się, będziemy mogli wykonywać coraz bardziej widowiskowe ewolucje. Bioniczne ramię, obok trzymanego w drugiej dłoni karabinu, okazuje się być równie skuteczną bronią, dzięki której możemy chwytać naszych przeciwników i dosłownie wyrzucać ich z impetem poza obszar rozgrywki. Pokonując kolejne etapy będziemy mieli szansę wzbogacić nasz arsenał o takie skromne żądełka jak strzelba, granaty czy uwielbiana przez niejednego zapaleńca wyrzutnia rakiet. Jak widać metod na eliminację zła mamy całkiem sporo. Dla mnie prawdziwą zmorą okazało się jednak pokonywanie rozmieszczonych na ekranie pułapek, np. tych w postaci ruchomych kolców.

Twórcy gry troszcząc się o nasz czas spędzony przed ekranem wprowadzili małe urozmaicenie w stosunku do wykonywanych zadań. Chodzi tu przede wszystkim o wszelkiego rodzaju mini-gry. Znajdziemy tu zarówno te czysto zręcznościowe (przebijanie się przez kolejnych przeciwników patrząc na wszystko z lotu ptaka), jak i typowo logiczne (ciekawy sposób hakowania systemu). Oczywiście jak to w rasowych zręcznościówkach bywa, zwycięstwo w każdym takim zadaniu, jak też wzorowe wykonywanie podstawowej misji, niesie za sobą masę bonusów. Do takowych można zaliczyć dodatkowe życia, apteczki, rozjaśniające ciemności flary, elementy pancerza czy też żelazne glany, pod którymi złamie się każdy wróg. Wszystko to wpływa na naszą łączną liczbę punktów na koniec rozgrywki.


Screeny z Bionic Commando Rearmed (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?