Max Payne (PC)

ObserwujMam (318)Gram (59)Ukończone (208)Kupię (13)

Max Payne (PC) - recenzja gry


@ 07.04.2008, 00:00
"Nielat"

Masowy odbiorca lubi oglądać skrzywdzonych przez los, stających naprzeciw światu gliniarzy. Obraz ten wystarczy połączyć z vendettą i otrzymujemy przepis na bardzo, ale to bardzo udaną historię.

Masowy odbiorca lubi oglądać skrzywdzonych przez los, stających naprzeciw światu gliniarzy. Obraz ten wystarczy połączyć z vendettą i otrzymujemy przepis na bardzo, ale to bardzo udaną historię. Tak też pomyśleli twardogłowi z Remedy Studio; Stworzyli oni genialny wręcz produkt. Grę, która wstrząsnęła ówczesnym światkiem, dla jakiego została wyprodukowana. Tytuł przyniósł ze sobą falę nowinek. Szybko stał się również wyrocznią dla innych. Był czymś na miarę Crysisa dziś. Był niesamowity!

Zapowiadało się niepozornie. Toż to maleństwo nawet intrem poważnym nie dysponowało. Jakieś tam urywki, bicie serca w tle i co? Już?! Inne tytuły mogły się poszczycić w tamtym okresie długim, przybliżającym całą fabułę wejściem. W tym momencie dochodzimy do pierwszego wniosku: Ci najwięksi, ozdobników nie potrzebują. Max Payne okazał się udaną próbą wniesienia nowych standardów na rynek. Uczynienia rozgrywki czymś na miarę interaktywnego filmu akcji. Dlatego też bazowała na rozgrywce singlowej. Należy wspomnieć, że to właśnie Remedy wprowadziło wraz z Maxem, dziś już wyświechtany bullet time. Ale wszystko po kolei...

Na rynku narkotykowym pojawia się Valkyria. Drug, wydobywający z człowieka najgorsze instynkty; uwalniający duszę bestii, która drzemie w każdym z nas. Prochy szybko stają się popularne, uzależniając od siebie sporą rzeszę klientów. Pojawia się jednak pewien problem. Środek zabija równie szybko, jak uzależnia. Wielkie Jabłko, tempem ekspresowym, pogrąża się w trupach kolejnych narkomanów. W tym całym zamieszaniu odnajdujemy naszego policjanta. Payne pracuje w wydziale do spraw walki z narkotykami, tzw. DEA. Od swojego szefa otrzymuje tajne zadanie. Musi przeniknąć w szeregi dealerów, rozpracować grupę, dojść do dostawcy i posłać go do piachu. Krótko mówiąc - przerwać łańcuch wiążący Valkyrie ze społeczeństwem. Maxa nękają wspomnienia z przeszłości. Dwóch „nagrzanych” narkomanów, z żądzą mordu w oczach i zimną krwią, pozbawiło go córeczki i żony. Trzy długie lata nie zdołały uśmierzyć bólu po tamtej tragedii. Payne przyjmuje zlecenie szefa i przemierza mroki miasta, w poszukiwaniu odpowiedzialnych za własną tragedię. Nieoczekiwanie sytuacja obraca się o 180 stopni, kiedy to ktoś morduje naczelnego, a w lepką papkę faktów związanych z jego śmiercią zmieszany zostaje sam Payne. Zdany na siebie, rozpoczyna bezpardonową walkę, z przestępczym podziemiem. Bez jakichkolwiek ograniczeń brnie poprzez zakamarki ciemnej strony Nowego Jorku.

Max Payne (PC)

Twórcy zafundowali nam całkiem niezłe story. Niby prosta, a jednak skomplikowana opowiastka, o złych i tych lepszych. Zamiast cutsceenek otrzymujemy komiks. Opisany poważnym słownictwem nie odbiega od całości. Ogółem produkcja jest dosyć mroczna. Przechadzanie się po ciemnych apartamentach, pełnych ćpunów na highu, tylko czekających żeby posłać nam kulkę w plecy; nie jest niczym miłym. Aczkolwiek, gra ma ten magnetyzm, który trzyma nas przed monitorem. Całą wędrówkę przebywamy pod osłoną nocy i nieustającej, nasilającej się wciąż śnieżycy. Można dopatrywać się tu symboliki - zamieszania, nieładu, skomplikowania.

Tyle na temat części fabularnej. Czas wspomnieć o tym, co na stałe wepchnęło opowieść o nowojorskim mścicielu, do kanonu najlepszych gier. Chodzi oczywiście o bullet time. Pierwszy raz wykorzystany na tak wielką skalę; całkowicie oddany w ręce grającego. System, który należało opanować by cieszyć się wszelkimi niuansami, zaoferowanymi przez Remedy. Jeden przycisk myszki i wybór kierunku skoku. To wystarczyło do unikania bliskiego spotkania z kulą, czy też efektownego wjazdu do pokoju pełnego bandziorów. Cóż to była za radość. Ileż czystej satysfakcji dawała akcja, kiedy z dwoma berettami w dłoniach odskakiwałem do tyłu, czas spowalniał swój bieg, a ja opróżniałem w oprychów całe magazynki. Ulga i niepohamowana radość przychodziły wraz z momentem, kiedy ostatni stojący brzydal upadał na glebę, w pięknej animacji. Rzecz jasna, można było równie dobrze używać „spowalniacza” bez potrzeby rzucania zwłokami na prawo i lewo. Wystarczyło stanąć w miejscu, kliknąć prawy przycisk na gryzoniu, i cieszyć się matrixowymi wymianami ognia. Żeby nie było za dobrze, wszystko ma swoje granice. Obok postaci bohatera (informującej nas o stanie zdrowia protegowanego), na monitorze znalazła miejsce mała klepsydra, której zawartości ubywało po kolejnych neo-akcjach. Jak była pusta, mogliśmy sobie skakać, rzucać się, bić głową w mór; czas nie zwolnił nawet na sekundę. Stan rzeczy poprawiały fragi. Natomiast odbudową zdrowia zajmowały się środki przeciwbólowe, z ang. painkillers. Owych tabletek w grze nie brakowało, choć zdarzały się sytuacje, że nie było łatwo. Save w momencie, kiedy zaraz wyleci na mnie banda oprychów, żadnego proszku w pobliżu a Max ciągnie na oparach. Przyznaję. Momenty, które trzeba było powtarzać po kroć razy, nie trafiają się często. Jednak kiedy już do takowego dobrniemy, nawet papieża przyprawi on o frustrację.


Screeny z Max Payne (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosguy_fawkes   @   08:42, 14.05.2013
UP: Może byś tak chociaż w kilku zdaniach rzeczowo uzasadnił, dlaczego tak sądzisz? Bo od dłuższego czasu nie robisz nic poza klepaniem jednozdaniowych statsów, przeważnie oczywistości albo informacji przepisanych z newsów...
0 kudosKrru   @   12:14, 15.05.2013
1. Nie przepisuję żadnych newsów!!!
2. Swoją wypowiedź uzasadnię w przyszłym tygodniu. Tak, dobrze przeczytałeś, w przyszłym tygodniu. Pewnie zastanawiasz się dlaczego zrobię to dopiero za kilka dni. Już wyjaśniam. Maxa Payne'a ograłem dość dawno temu, więc pewne rzeczy pamiętam jak przez mgłę. W związku z tym chcąc napisać coś więcej (czytaj: rzetelnie) na temat tej produkcji muszę ją sobie odświeżyć. A, że w najbliższych dniach nie będę miał zbyt wiele czasu na rozrywkę to muszę przełożyć to na później.
0 kudoshunter   @   12:33, 15.05.2013
Cytat: Krru
Swoją wypowiedź uzasadnię w przyszłym tygodniu.

No wiec czekamy cierpliwie do przyszlego tyg. No i widzialem inne Twoje "wypowiedzi" ktore są takie same wiec rozumiem ze je tez uzasadnisz w przyszlym tyg? Jezeli tak to ni ma problemu.
0 kudosguy_fawkes   @   12:40, 15.05.2013
Jeśli nie wiesz dokładnie, co teraz napisać, bo czekasz na ponowne przejście gry, to proponuję po prostu... nie pisać. Zapowiadanie swojego posta jest statsem, w dodatku śmiesznym. Lepiej dłużej pomyśleć i napisać kilka spostrzeżeń w jednym poście, a nie sadzić jednozdaniowe komentarze. Podobnie jak hunter czekam na jakieś szersze wnioski. ;)
0 kudosKrru   @   12:25, 26.05.2013
Jedną z podstawowych zalet gry jest wciągająca historia. Śledzi się ją z przyjemnością, a to za sprawą wyrazistej postaci głównego bohatera i prowadzonego przez niego ciekawego śledztwa, które z czasem prowadzi nas na trop grubszej afery. Muszę przyznać, że trzymała mnie ona w napięciu i do samego końca byłem ciekaw jak to wszystko się zakończy.
Max Payne to człowiek pogrążony w rozpaczy, z szaleństwem wypisanym na twarzy (szaleństwo przejawiało się także w ubiorze głównego bohatera - nikt normalny nie założyłby hawajskiej koszuli pod skórzany płaszcz) , szukający krwawej zemsty na ludziach odpowiedzialnych za śmierć jego rodziny. Tak pokrótce przedstawia się fabuła tej produkcji. Bardzo spodobało mi się zawiązanie akcji. Gra rozpoczyna się od sceny, w której Max stoi na dachu wieżowca, otoczonego przez policję …,po czym akcja nagle cofa się by pokazać, jak właściwie znalazł się on w tej sytuacji.
Jak na opowieść o vendecie przystało, nie mogło obyć się bez całej masy strzelanin. Niestety rozgrywka jest dość schematyczna. Cała zabawa kręci się wokół Bullet Timeu(*) (głównego elementu gameplayu, który nieodłącznie kojarzony jest z tą serią). Z grubsza wygląda to tak, że wpadamy do pomieszczenia, eliminujemy nacierających bandziorów a następnie dochodzimy do kolejnych, zamkniętych drzwi, za którymi czeka nas kolejna grupka adwersarzy do odstrzału (tę monotonię rekompensuje nam jednak widowiskowość starć). Nie uświadczymy tutaj systemu osłon, co niejako zmusza nas do nieustannego ruchu. Dla graczy przyzwyczajonych do ostrzeliwania się zza osłon tego typu rozgrywka będzie nowym doznaniem.
Są oczywiście atrakcje przełamujące nieco schematyczność rozgrywki. Jako, że bohater zawieszony jest pomiędzy koszmarem a rzeczywistością znalazło się również miejsce na odloty. Mam tu na myśli bardzo klimatyczne momenty, w których mamy za zadanie przejść z punktu A do punktu B po drodze z krwi zawieszonej w przestrzeni a w tle słychać przeraźliwy płacz małego dziecka (szkoda, że są do siebie łudząco podobne). I to w zasadzie wszystko, co Remedy ma nam do zaoferowania w kwestii gameplayu.
Dodam jeszcze, że dzieło to charakteryzuje się tym, iż przez cały czas towarzyszy nam niepokojące przeczucie, że w Nowym Jorku czai się niewypowiedziane Zło. Że przyjdzie nam zmierzyć się z samym diabłem. Napięcie jest naprawdę nieźle stopniowane.
Zdecydowanie warto zagrać, choćby dla samej fabuły.
(*)Bullet Time to umiejętność naszego protagonisty za pomocą której możemy w dowolnym momencie spowolnić upływ czasu.

PS: guy_fawkes - to NIE była żadna zapowiedź. Gdybyś się do mnie nie przyczepił to bym pewnie nic nie dopisał.
0 kudosguy_fawkes   @   00:14, 27.05.2013
Cytat: Krru
PS: guy_fawkes - to NIE była żadna zapowiedź. Gdybyś się do mnie nie przyczepił to bym pewnie nic nie dopisał.


Obrazek


"Przyczepiłem"? Dobre sobie, zwłaszcza, że nie tylko ja zwracałem Ci uwagę.
Nie ma co, post porządny, prawie recka Ci wyszła. Nie można było tak od razu wszystkiego wszędzie zbierać do kupy, zamiast sadzić po 1 zdaniu? ;)
0 kudosKrru   @   09:07, 27.05.2013
Myślisz, że komukolwiek chce się czytać tak długie posty?
0 kudoshunter   @   09:21, 27.05.2013
Dziwiłbys sie ile osob woli czytac takie posty od jednego zdania.
0 kudosguy_fawkes   @   10:12, 27.05.2013
Cytat: Krru
Myślisz, że komukolwiek chce się czytać tak długie posty?
Świetny argument. Skróćmy też książki do kilku zdań, bo nikomu nie chce się ich czytać.
Oj chłopie, na takiej argumentacji daleko nie zajedziesz na żadnym porządnym forum, gdzie liczy się jakość dyskusji, a nie statsowanie. Jednozdaniowe posty typu "bo właśnie mi się coś przypomniało", "bo przeczytałem coś na necie" tylko denerwują. Nie mnie jednego, co było widać.
0 kudosKrru   @   08:23, 28.05.2013
Książki to akurat niezbyt trafne porównanie. W ich przypadku sprawa wygląda trochę inaczej. Jeśli ktoś jest gotów wydać na nie swoje pieniądze, to oczywistym jest, że chce czytać. Przejdę teraz do Meritum sprawy - jeżeli tekst recenzji w Necie dajmy na to podzielony jest na kilka stron, to pierwsza i ostatnia ma najwięcej klików. Większość ludzi interesuje tylko ocena końcowa. Nie nawołuję jednak do skracania tekstów. Wręcz przeciwnie, dobrze, że są ludzie którym chce się pisać. Niektóre teksty są naprawdę dobre…
0 kudosguy_fawkes   @   09:25, 28.05.2013
Cytat: Krru
Większość ludzi interesuje tylko ocena końcowa.
Owszem. I potem jak pajace wykłócają się o rzeczy, które zostały wyjaśnione dogłębnie w tekście, ale oczywiście go nie przeczytali. I właśnie dlatego uważam, że oceny powinny zniknąć. Brakiem czasu nie ma się co zasłaniać, bo dziś można przeczytać reckę w dowolnym miejscu, nawet na klopie.
0 kudossebogothic   @   21:47, 21.02.2014
@guy_fawkes - Tak czytając komentarze zauważyłem, że komuś zwracasz uwagę, iż nie pisze nic konstruktywnego o grze. Z tego co wiem nie ma jakiegoś obowiązku na forum uzasadniania swojej wypowiedzi? A sam nic nie napisałeś, na dodatek rozpętałeś jakąś bezsensowną dyskusję Cool

Jeśli chodzi o Max Payne'a to z początku trochę byłem rozczarowany grą, lecz w drugiej połowie gry kiedy weszły mocniejsze pukawki i przeciwnicy byli sensowniej ulokowani grało mi się przyjemnie i nie mogłem oderwać się od komputera. W grze irytuje najbardziej to, że przeciwnicy są cholernie wytrzymali, na dodatek potrafią nieraz zabić Maksa jednym celnym strzałem. Troszkę to wybija z rytmu kiedy często trzeba wczytywać grę, dlatego warto co chwilę grę zapisywać. Ponadto bullet-time jest za szybki, przez co nie ma opcji byśmy na jednym skoku wyczyścili pokój z kilkoma przeciwnikami. Można oczywiście uruchomić bullet-time stojąc nieruchomo wtedy działa dłużej, aż do wyczerpania energii.
Gameplay jest raczej schematyczny i monotonny, przypomniało mi to Alana Wake'a, co świadczy o tym, że od czasu Max Payne'a Remedy niezbyt wiele się nauczyło. Jednak w MP grało mi się przyjemniej i na kilka godzin mnie przyciągnął, co Alanowi się nie zdarzyło. Fabuła to raczej klasyczna opowieść o zemście i tajemniczym spisku. Klimat przez to jest ciekawy i przypomina filmy sensacyjne "Szklaną pułapką" i "Punisherem" na czele.
Od siebie daję 7/10.
0 kudosguy_fawkes   @   22:55, 21.02.2014
Cytat: sebogothic
@guy_fawkes - Tak czytając komentarze zauważyłem, że komuś zwracasz uwagę, iż nie pisze nic konstruktywnego o grze. Z tego co wiem nie ma jakiegoś obowiązku na forum uzasadniania swojej wypowiedzi? A sam nic nie napisałeś, na dodatek rozpętałeś jakąś bezsensowną dyskusję Cool

Forum to miejsce do przeprowadzania dyskusji, wymiany myśli i argumentów - podajesz swoje i je uzasadniasz. Często spotykam się z twierdzeniami typu "recenzenci są opłaceni", "nie znają się", "ufam tylko zdaniu innych graczy". Skoro tak, to dlaczego tak ciężko niektórym wykrzesać z siebie coś więcej, niż jedno zdanie, niepoparte argumentami? To ma być ta "wartościowa opinia"? Proszę Cię... Trochę nie rozumiem, po co teraz to rozdrapujesz, bo to wątek z zeszłego roku. Z tego, co widzę na forum jakość postów kolegi Krru znacząco wzrosła i bardzo mnie to cieszy. Uśmiech
Uważam, że poziom forum MG dalece przewyższa to, co możemy spotkać u większej konkurencji, gdzie moderacja albo śpi, albo nie wyrabia z ilością treści do weryfikacji. Jeśli chcemy, by ten stan się utrzymał, to musimy sami ciągle o to dbać. I tyle. A forum to nie GG czy Twitter, gdzie można rzucić zdanie-dwa od niechcenia. Jeśli ktoś ma np. odmienną od ogółu opinię na temat jakiejś gry to nic złego - ważne, by umiał jakoś to wytłumaczyć, bo dzięki temu może otworzyć reszcie oczy na jakiś niedostrzeżony przez ną aspekt. Ja sam wiele zrozumiałem i nauczyłem się dzięki polemice z niektórymi użytkownikami, co bardzo mnie cieszy.
Co do mojego wkładu w niniejszy wątek - zaistniał pośrednio, gdyż sprowokowałem kogoś do napisania merytorycznego komentarza. I jestem dumny z tego faktu. Uśmiech
0 kudoshunter   @   23:25, 21.02.2014
Cytat: sebogothic
@guy_fawkes - Tak czytając komentarze zauważyłem, że komuś zwracasz uwagę, iż nie pisze nic konstruktywnego o grze. Z tego co wiem nie ma jakiegoś obowiązku na forum uzasadniania swojej wypowiedzi? A sam nic nie napisałeś, na dodatek rozpętałeś jakąś bezsensowną dyskusję Cool

Nie ma obowiazku ale jest to mimo wszystko niepisana zasada. Gdyby jej nie bylo to posty typu "fajna gra" itp byłyby akceptowalne a tak nie jest. Wiec troche myslenia prosze bo Guy zawsze odwala dobrą robote.
Dodaj Odpowiedź