Przygody słynnego Spider-Mana mieliśmy okazję oglądać już niejednokrotnie. Wszystko zaczęło się od komiksów, by następnie migrować do telewizji oraz na komputery i konsole do gier. Głównym dostawcą przygód człowieka pająka jest firma Activision, której najnowszym dziełem miałem okazję pobawić się przez kilka godzin.

Fabuła programu porywa nas od razu do akcji. Nie przeżywamy transformacji Petera Parkera w znanego wszystkim bohatera. Autorzy zdecydowali się przedstawić wstęp w dużym streszczeniu i bez zbędnych słów. Ruszamy do zabawy kiedy Peter wraz ze swoim przyjacielem Eddiem Brockiem odkrywają tajemniczą substancję, nad którą pracowali ich ojcowie zanim umarli. Niestety płyn okazuje się bardzo groźnym preparatem, który całkowicie odmienia każdego kto będzie miał z nim styczność. Oczywiście zawsze znajdzie się ktoś, kto postanowi wypróbować tajemniczą miksturę, i tak też się stało tym razem. Z powodu niepohamowanej ciekawości najlepszy przyjaciel Petera zamienia się w okrutnego Venoma, którego tylko my możemy powstrzymać.

Ultimate Spider-Man jest grą w której nie będziemy kierować jedynie człowiekiem pająkiem, lecz również jego wrogiem Vonomem. Oboje protegowanych przeżywa różne przygody, lecz ich ścieżki niejednokrotnie przecinają się i splatają. Wówczas dochodzi nie tylko do wymiany zdań, lecz latają również różne płyny organiczne i nieorganiczne, samochody, krzesła, stołki oraz inne graty domowego lub ulicznego użytku. Wszystkie wspomniane wybryki obserwujemy patrząc zza pleców bohatera, a cały otaczający nas świat został przygotowany w konwencji komiksowej.



W przeciwieństwie do Spider-Man: The Movie gracz nie jest zmuszony do podążania wcześniej nakreśloną ścieżką. Możliwe jest po prostu błądzenie po mieście w poszukiwaniu złoczyńców oraz oszołomów, i następnie unieszkodliwianie ich przy pomocy mięśni lub sieci. Bardzo ciekawym motywem jest wieszanie obezwładnionych napastników na ulicznych lampach. Wystarczy stłuc nieco bandziora i następnie za pomocą pajęczej sieci podczepić jego spętane dupsko na szczycie latarni by grzecznie poczekał na przyjazd policji.

Ogólnie nasz pajączek to całkiem uzdolniony koleś. Potrafi kopać, walczyć pięściami, strzelać pajęczymi pociskami, latać pomiędzy budynkami na swojej sieci, i wiele więcej. W trakcie jednego z zadań mamy możliwość wypróbowania umiejętności nawigacyjnych oraz podróżniczych, zostajemy bowiem wyzwani do wyścigu z jednym z członków Fantastycznej Czwórki - Żywą pochodnią. Pomimo tego, że koleś sprawnie porusza się latając, pajączek okazał się znacznie szybszym maratończykiem kończąc cały wyścig na pierwszym miejscu. Latanie na sieci sprawia mnóstwo przyjemności, ale muszę szczerze przyznać, że wymaga ono sporo treningu. Początkowo dość trudno wyczuć w jaki sposób zachowa się nasz bohater kiedy owinie się wokół budynku, lub zahaczy o pobliski balkon, po kilku minutach latania okazuje się jednak, że manewrowanie pomiędzy wieżowcami jest dziecinnie proste – wymaga jedynie koordynacji i spokoju.

W trakcie wypełniania misji wchodzących w skład fabuły bardzo często natkniemy się na zadania dodatkowe. W trakcie ich realizacji spotkamy postaci z innych komiksów firmy Marvel, takich jak Wolverine, Electro, Green Goblin itd. Każda z nich nie odgrywa niestety żadnej znaczącej roli w rozwoju akcji. Po prostu wrzucono je po to, aby nieco uatrakcyjnić zabawę, i muszę szczerze przyznać że zamierzenie udało się spełnić w 100%! Niestety pomimo wielu misji dodatkowych oraz tych połączonych w główny wątek fabularny, Ultimate Spider-Man to krótka gra. Wszystkie zadania wymagają poświęcenia około 8-12 godzin naszego wolnego czasu. Po oglądnięciu napisów finałowych można co prawda po raz kolejny zatopić się w świecie gry aby odkryć wszystkie możliwe bonusy, i znaleźć każdą dziurę, myślałem jednak że program zaoferuje nieco dłuższą przyjemność, a fabuła usiana będzie ciekawymi zwrotami akcji. Ani jedno, ani drugie życzenie nie zostało niestety spełnione!