Evolution GT (PC)

ObserwujMam (19)Gram (8)Ukończone (1)Kupię (3)

Evolution GT (PC) - recenzja gry


@ 21.12.2006, 00:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Evolution GT to całkiem niedawno wydana w Polsce ścigałka studia Milestone. Na pierwsze wrażenie program wygląda na bardzo dopracowany symulator, niestety z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu producent zdecydował się wrzucić do niego różne dziwne efekty oraz umiejętności, które w teorii powinny zabawę wzbogacić, niestety część z nich irytuje i wręcz utrudnia czerpanie przyjemności z gry… o tym jednak za chwilę.

Evolution GT to całkiem niedawno wydana w Polsce ścigałka studia Milestone. Na pierwsze wrażenie program wygląda na bardzo dopracowany symulator, niestety z jakiegoś bliżej nieokreślonego powodu producent zdecydował się wrzucić do niego różne dziwne efekty oraz umiejętności, które w teorii powinny zabawę wzbogacić, niestety część z nich irytuje i wręcz utrudnia czerpanie przyjemności z gry… o tym jednak za chwilę.

Zacznę może od tego, że Evolution GT oferuje graczowi trzy główne tryby zabawy. Pierwszy z nich to pojedyncze wyścigi, w trakcie których korzystamy jedynie z wcześniej odblokowanych pojazdów oraz torów. Drugi tryb rozgrywki to kariera, która jest nieco bardziej rozbudowana i dlatego poświęcę jej specjalny akapit. Na koniec producent przygotował dla nas wyścigi wieloosobowe. Niestety ograniczają się one do zabawy na jednym komputerze na podzielonym ekranie. No cóż, jak widać deweloper stwierdził, że to w zupełności wystarczy.

Najciekawszym sposobem spędzenia wolnego czasu przy Evolution GT jest zatopienie się w karierę. Zanim będzie nam dane wskoczyć na tor i sprawdzić swoje umiejętności, jesteśmy zmuszeni do przejścia krótkiego samouczka. Tutorial prowadzony jest przez rzekomo słynnego kierowcę wyścigowego Gabriele Tarquini. Ja osobiście o nim nie słyszałem, muszę jednak szczerze przyznać, nie interesuję się wyścigami samochodowymi do tego stopnia, aby znać każdego kierowcę. Aktorstwo naszego nauczyciela jest niezwykle mizerne, a co za tym idzie przez cały czas jego monologu powstrzymywałem się od śmiechu. Zrozumiałe jest, że jego językiem ojczystym nie jest angielski i można mu wybaczyć dziwny sposób akcentowania, błędy gramatyczne i niezwykle dziwne akcenty; producent mógł jednak pozwolić mu nawijać w jego własnym języku i narzucić lektora. Niestety tak się nie stało, i słyszymy mizerne starania kierowcy, który pragnie zaimponować maniakom wirtualnych wyścigów.

Evolution GT (PC)

W trakcie samouczka dowiadujemy się o wspaniałościach jakie studio Milestone zdecydowało się wprowadzić do Evolution GT. Na pierwszy ogień idzie system obrażeń samochodu, który reprezentowany jest poprzez pasek na ekranie monitora. Kiedy zbytnio ładujemy po ścianach słupek spada do zera i nie możemy kontynuować jazdy. Szkoda że w trakcie powolnej degradacji samochodu nie prowadzi się go coraz gorzej. Rezultaty zderzeń widać jedynie na karoserii, od której w niektórych miejscach odpadają części.

Drugą ciekawostką o której opowiada pan Tarquini jest zastraszania przeciwników. Polega ono na trzymaniu się przez pewien czas zaraz za oponentem. Nad jego pojazdem pokazany jest pasek stresu, który powoli zaczyna się kurczyć. Kiedy spadnie do zera koleś traci kontrolę nad maszyną, a my wówczas spokojnie wyprzedzamy. Pomysł całkiem ciekawy, niestety jego realizacja beznadziejna, szczególnie kiedy to my jesteśmy prześladowani. W momencie gdy siadają nasze nerwy, ekran zasnuwa się mgłą i nie widzimy dalej niż na dwa metry przed maską samochodu. Nie jestem w stanie tego pojąć w jaki sposób kierowcy dojeżdżają do mety skoro, kiedy tylko ktoś siądzie im na ogonie tracą wzrok! Totalna głupota i tyle!


Screeny z Evolution GT (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?