Worms 4: Totalna Rozwałka (PC)

ObserwujMam (147)Gram (38)Ukończone (35)Kupię (18)

Worms 4: Totalna Rozwałka (PC) - recenzja gry


@ 18.08.2006, 00:00

Gier z „Worms” w tytule powstało już tyle, że sam nie umiem dokładnie tej liczby określić… Były jakieś zwykłe „Robaki”, „Robaki Plus”, „Armageddony, jakieś „Blast’y”, „3D” i kupa innych, zarobaczywionych programów.

Gier z „Worms” w tytule powstało już tyle, że sam nie umiem dokładnie tej liczby określić… Były jakieś zwykłe „Robaki”, „Robaki Plus”, „Armageddony, jakieś „Blast’y”, „3D” i kupa innych, zarobaczywionych programów. Teraz z kolei przyszło mi opisywać kolejną część robaczywej gry… Tym razem dodano do standardowego „Worms” cyferkę „4”, oraz podtytuł „Totalna Rozwałka”.

Worms 4: Totalna Rozwałka (PC)

Część oznaczona jako „czwarta”, nawiązuje już do starej koncepcji owej gry. Aby więc mieć wyobrażenie o co tu chodzi, wystarczy przypomnieć sobie stare Wormsy (tj. odcinek 1 lub 2) i przenieść go w świat 3D (który już zresztą znamy z poprzednich odsłon). Mimo wszystko, autorzy nie poszli na łatwiznę i nie zaserwowali nam zwyczajnej nawalanki a’la stare, dobre Robaki. Zafundowali nam masę różnorodnych rozgrywek nie znanych nam wcześniej. Mamy więc 5 trybów w grze wieloosobowej, kilka zadań szkoleniowych, garść misji specjalnych oraz tryb historii, w którym wykonując poszczególne misje poznamy losy doktora-robaka, oraz jego uczniów (także robaków). Misje rzecz jasna ograniczają się głównie do eliminacji wrogów (jak najbardziej macie racje – przeciwnicy są robakami). Czasami musimy także coś zebrać, coś przynieść itp. – oczywiście, aby nie było nam zbyt łatwo, na przeszkodzie staną nam… robaki. Tryb kampanii jest generalnie całkiem fajny: poziomy są dość śmieszne (a momentami wręcz rozbrajające!) i wbrew pozorom, mimo iż wszystko zawsze sprowadza się do eksterminacji, nie są jednorodne.

Do użytku oddano nam także wiele opcji, takich jak tworzenie własnej broni, swojej drużyny, oraz wykreowanie stylu gry. Jeśli chodzi o produkcje swojej maszyny destrukcji, to nie jest tak, że mamy w tym maksymalną swobodę. Po prostu dla swojego teamu, możemy stworzyć broń nadając jej wygląd (korzystamy z gotowych elementów), oraz ustalając jej właściwości. Z tymi właściwościami jest jednak tak, że nie możemy wszystkiego podnieść na maksimum – ograniczeni jesteśmy limitem, który uniemożliwia nam zrobienie czegoś zbyt potężnego. Dosyć ciekawie wygląda też kreowanie własnej ekipy. Możemy bowiem „udekorować” naszych podopiecznych w różne rekwizyty, takie jak nakrycia głowy, rękawice, czy też założyć coś na twarz. Z kolei stworzenie własnego stylu gry, tyczy się z wybraniem wszelakich ustawień rozgrywki: ustalamy długość trwania rundy, bronie jakimi będą niszczyć się konkurenci, itp. – opcji jest tu naprawdę wiele.

Worms 4: Totalna Rozwałka (PC)

A jak wygląda sama rozgrywka? Generalnie tak samo jak w starych Wormsach – prawie nic tu nie uległo zmianie. Po całej mapie zostają rozsiane nasze robaczki (jak i komputera), a następnie przystępujemy do gry. Jak zawsze, wszystko odbywa się w systemie turowym, czyli raz atakujemy my, a raz przeciwnik. Sterowanie szkodnikami odbywa się z widoku trzeciej osoby, ale w momencie gdy chcemy wycelować strzał, możemy przejść do trybu pierwszoosobowego (napisałem możemy, ale w gruncie rzeczy jesteśmy do tego zmuszeni – dobrze wycelować patrząc na naszego milusińskiego z za pleców, praktycznie się nie da). Do dyspozycji oddano nam także widok z „lotu ptaka”, który ułatwi nam prowadzenie nalotów. Na planszy dzieją się także różne zdarzenia, takie jak np. spadające pakunki z nieba zawierające uzbrojenie czy też apteczki, lub rozrzucanie min przez mini-fabrykę, które mają za zadanie uprzykrzyć życie wojakom. Uwzględniono także siłę wiatru, która wpływa na kierunek lotu niektórych pocisków.


Screeny z Worms 4: Totalna Rozwałka (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudoskenex   @   11:59, 14.08.2010
Jak dla mnie to najlepsza odsłona robaków.