Stubbs the Zombie: Rebel without a Pulse (PC)

ObserwujMam (126)Gram (30)Ukończone (29)Kupię (0)

Stubbs the Zombie: Rebel without a Pulse (PC) - recenzja gry


@ 27.07.2006, 00:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Myślę, że każdy gracz od czasu, do czasu ma ochotę wcielić się w kogoś nikczemnego i okrutnego; pragnącego świat na własność. Niestety producenci gier najczęściej pozwalają nam grać dobrymi, wspaniałymi bohaterami, którzy ponad wszystko pragną dobra ludzkości.

Myślę, że każdy gracz od czasu, do czasu ma ochotę wcielić się w kogoś nikczemnego i okrutnego; pragnącego świat na własność. Niestety producenci gier najczęściej pozwalają nam grać dobrymi, wspaniałymi bohaterami, którzy ponad wszystko pragną dobra ludzkości. Tysiące razy ratowaliśmy świat przed faszystami, kosmitami czy też mutantami. Teraz dzięki grze Stubbs The Zombie in Rebel Without a Pulse, role się odmienią, i to ty graczu, będziesz podbijał ziemię, dewastował ulice i wyjadał mózgi niczego nie spodziewającym się homo sapiens.

Głównym bohaterem opisywanej przeze mnie gry ze studia Wideload jest rozkładający się komiwojażer, który w 1933 roku ginie z ręki jednego ze swoich klientów, i pogrzebany kilka metrów pod ziemią. Mijają kolejne lata, a na miejscu jego pochówku powstaje najnowocześniejsza i najwspanialsza metropolia na ziemi. Ludzie są szczęścili, żyją w dobrobycie, a do pomocy mają wszechobecne roboty. Miasto XXI wieku w latach pięćdziesiątych XX stulecia.

Grę rozpoczynamy obserwując piękne okolice miasta. Kamera krąży po ulicach i ostatecznie zatrzymuje się na parze gawędzącej sobie na jednym z trawników. Flirty przerywa jednak nasz heros, który zbudzony ze swego wiecznego snu, wypełza na powierzchnię ziemi by odkryć tajemnicę swojego morderstwa i przy okazji zamienić choć część świata w swoją enklawę.

Stubbs the Zombie: Rebel without a Pulse (PC)

Na początku zabawy korzystamy z pomocy robota przewodnika. Uczy on nas jak korzystać z posiadanych umiejętności oraz orientacji w terenie. Pożeramy swoje pierwsze mózgi, tworząc przy tym kumpli i ruszamy dalej. Docieramy do grupy gliniarzy. Kolesie wyglądają groźnie, więc przydałoby się ich lekko poddusić przed rozpoczęciem ofensywy. Zbliżamy się do oddziału i puszczamy bąka. Wszyscy zaczynają kasłać, chrząkać i desperacko łapać powietrze. Wykorzystując sytuację podchodzimy do każdego z nich i posilamy się świeżutką korą mózgową. Po krótkim obiedzie ruszamy dalej, znowu jedzonko itd. Schemat ten powtarzamy tak długo jak mamy ochotę, i jeśli oczywiście pozostało coś jeszcze w bufecie.

Każda ugryziona, lub też zabita osoba zamienia się w zombie i przyłącza do naszej krucjaty. Początkowo armia Stubbsa nie jest zbyt imponująca, lecz w miarę progresji w grze zdobywać będziemy coraz większe ilości większych naśladowców. Armia złożona z setek rozkładających się stworów wygląda naprawdę imponująco i potrafi uporać się nawet z trudniejszymi przeciwnikami. Warto więc korzystać z pomocy kumpli. Jeśli zaginą gdzieś po drodze zawsze można ich przywołać do porządku popychając w odpowiednim kierunku, lub po prostu gwiżdżąc. Szybko zaczną wówczas swój kulawy marsz w naszym kierunku.

Stubbs bez swoich „akwizytorów” nie jest oczywiście bezbronny. Potrafi posługiwać się kilkoma specjalnymi umiejętnościami takimi jak puszczanie gazów, jelitowy granat, lewitująca ręka oraz odłączana głowa. Pierwsza „zdolność” pozwala naszemu bohaterowi puścić duszącego bąka, druga to po prostu granat składający się z gnijących wnętrzności, trzecia służy za zwiadowcę oraz środek do kontrolowania umysłów przeciwników, czwarta natomiast służy do wyprowadzania wrogów z równowagi.


Screeny z Stubbs the Zombie: Rebel without a Pulse (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?