Sacred (PC)

ObserwujMam (268)Gram (62)Ukończone (89)Kupię (8)

Sacred (PC) - recenzja gry


@ 24.08.2005, 00:00

Kolejny cRPG w rzucie izometrycznym trafia w moje ręce. .

Kolejny cRPG w rzucie izometrycznym trafia w moje ręce... A nóż fajny – muszą w końcu zrobić znowu coś fajnego, bo „epregówcy” zwariują. I chyba jednak zwariują i to wcale ze szczęścia...

Mówiąc szczerze, fabułę napisano chyba na kolanie w poczekalni do lekarza. Otóż świat Ancarii (czyli świat w którym rozgrywa się akcja Sacred) jest pogrążony w wojnie ludzi z różnymi bestiami piekła rodem, a mianowicie nieumarłymi oraz orkami. Na domiar złego, pewien zły czarownik przywołuje prawdziwie złą bestie, z której pomocą Ancarią chce zawładnąć. My za to wcielamy się w pewną szarą eminencje, która zaciąga się do armii ludzi w celu pomocy w wygraniu wojny... Doprawdy, równie oryginalne co pewne miodowe cukierki których nazwy podać chyba nie mogę :).

Sacred (PC)

Śmiałków do wyboru mamy sześciu. Są to takie osobniki jak serafia, gladiator, leśna elfka, mroczny elf, mag bojowy oraz wampirzyca. W zależności od tego którą postać wybierzemy, zaczniemy grę nieco inaczej, jednak inny jest jedynie wstęp – wszystko inne sprowadza się do tego samego końca. Jednak o ile fabuła splata się w ten sam sznurek, to każdy z sześciu bohaterów walczy w niepowtarzalny sposób. Wygląda to w praktyce tak, że mamy taką opcje jak „sztuki walki”, która jest odpowiedzialna właśnie za specjalne i niepowtarzalne działania. Takich działań każda postać ma dość sporo (około 30). Sztuki walki są rzecz jasna defensywne i ofensywne. Ciekawe jest to, że niemalże wszystkie te ataki i pomoce są użyteczne i raczej nie wyróżnia się tutaj czegoś mocniejszego i słabszego... Warto wspomnieć, jak uczymy się sztuk walki. Otóż zostało to rozwiązane dość nowatorsko: nie będziemy ich wzmacniać wraz ze wzrostem punktów doświadczenia (które standardowo dostaniemy za pokonanych wrogów i wykonane zadania), lecz podniesiemy ich poziom dzięki przedmiotom znalezionym przy poległych przeciwnikach. Niestety nigdzie takich rzeczy nie można kupić. Jedyne co możemy zrobić aby je zdobyć, to z cierpliwością zabijać każdą napotkaną bestie. Nowatorsko przedstawia się również to, że aby sztuki walki użyć, nie potrzebujemy many. Po prostu po jej zastosowaniu musimy odczekać krótką lub dłuższą chwilę i specjalny cios jest znów dostępny... Nabite poziomy oczywiście też się do czegoś przydają. Mianowicie, dadzą nam możliwość podniesienia cech bohatera (siła, zręczność, charyzma itp.), oraz za wyćwiczenie umiejętności naszego wirtualnego ja, które częściowo również zależą od tego, kim gramy. Przykład wspólnej umiejętności to na przykład jeździectwo (bo w Sacred przyjdzie nam jeździć konno), czy walka jakimś orężem. Przykładem umiejętności indywidualnej jest choćby umiejętność czarowania magiem, czy jego chęć picia krwi przez wampirzyce. Tego wszystkiego jest tu naprawdę sporo. Warto jeszcze wspomnieć, że możemy nauczyć się kombinacji składającej się z kilku sztuk walki „uruchamianych” na raz. Aby jednak takie coś zdobyć, trzeba znaleźć odpowiedniego nauczyciela.

Sacred (PC)

Ancaria jest światem dużym i bogatym. Są tu i łąki, i lasy, i góry, pustynie, pustynie śnieżne, podziemia, jaskinie no i przede wszystkim sporo różnych miejsc. Wszystkie te miejsca, zamieszkują oczywiście przeróżne istoty i to w ilościach bym wręcz rzekł nadmiernych. Są to takie stworzenia jak ludzie, elfy, gobliny, nieumarli, czy jakieś zwierzęta. Aby podróże nam się za specjalnie nie dłużyły, po całej krainie rozsianych została garść portali, które w jednej chwili przeniosą nas do innego portalu (jeżeli go oczywiście wcześniej odkryliśmy). Panuje tutaj także dzień i noc... Niestety – nasz bohater nie posiadł umiejętności mówienia i nawiązywania dialogów, więc interakcja ze światem jest raczej skromna. Jedyne co nasza postać potrafi powiedzieć, to „tak” lub „nie”, a odnosi się to do przyjęcia zadania lub jego odrzucenia. Nie ma mowy o żadnych rozmowach, wyciskaniu z NPC’ów istotnych informacji czy czegoś w tym stylu. Nie da się nawet pogadać z panem w tawernie o jakimś noclegu, tak więc spać też się nie da... Skoro już wspomniałem o misjach, to nieco rozwinę ten temat. Po pierwsze, zadania dzielimy (zdziwicie się :) ) na zadania główne, oraz poboczne. Misje obowiązkowe w sumie poza tym, że poruszają grę do przodu nie różnią się niemalże niczym od tych nieobowiązkowych. Po kolei bowiem „gadamy z tym, zabijamy tego, znajdujemy to” i tak aż do ukochanego końca. Poboczne misje wyglądają tak samo: „idź tam i go zabij”, „odprowadź mnie do tamtego miasta”, „przyprowadź moją krowę” itd... Doprawdy, wykonywanie tych wszystkich zadań to totalna męczarnia, podczas której sąsiedzi mogą usłyszeć potok słów których mnie, jako porządnemu redaktorowi nie pasuje przytaczać :). Aby misje nie sprawiały graczom trudności, w kompasie umieszczono strzałki, które wskazują drogę do miejsca, w którym możemy wykonać questa. Czasem rzeczywiście jest to bardzo pomocne, tym bardziej że Ancaria to duży świat, ale z drugiej strony wszystkie zadania robią się tak banalne, że po prostu szkoda gadać. Gdy już zadanie jednak wykonamy, nasz trud zostanie wynagrodzony, najczęściej w postaci drobnej ilości złota, lub jakiegoś lipnego przedmiotu który sprzedamy za nędzny grosz. Czasem jednak dostaniemy coś pożytecznego, jak np. całkiem potężny artefakt czy umiejętność sztuki walki.


Screeny z Sacred (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudoskapka96   @   12:03, 05.04.2010
Przez pierwsze kilka godzin byłem zachwycony, świat jest całkiem spory, umiejętności oraz możliwości są całkiem fajne lecz po tych "kilku godzinach" gra mi się znudziła i to strasznie ; / moja ocena to 10/10 ponieważ gra jest bardzo dobra
0 kudosLukasz789   @   13:14, 05.04.2010
Ja grałem w Sacred złotą edycje przez 2 miesiące ale mi się znudziła gdy wyszła druga część to czyli Sacred ; Fallen Angel natychmiast ją kupiłem Sacred złota edycja 5/10 , Sacred 2: Fallen Angel 10/10 Cool
0 kudosKattowitz   @   12:41, 12.06.2012
Jak to się mawia, gra warta świeczki - dla ludzi lubiących tego typu klimaty będzie dobrym wyborem na długie wieczory ( o ile nie ma nic ciekawszego do grania Szczęśliwy).