SoulCalibur VI (PC)

ObserwujMam (3)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

SoulCalibur VI (PC) - recenzja gry


@ 25.10.2018, 00:42
Kacper "Itchytude" Kutelski
I AM ERROR.

Podczas naszych podróży przez niemalże pół globu towarzyszyć będą nam do bólu statyczne, komiksowe przerywniki oraz niezliczona wręcz ilość łudząco podobnych do siebie potyczek, nierzadko przeciwko pół-anonimowym rzezimieszkom wygenerowanym za pomocą dostępnego w grze edytora postaci, o którym za chwilę. Sytuację w Libra of Soul ratuje wprawdzie kilka dodatkowych systemów zapewniających progresję oraz zatrzęsienie zadań pobocznych, które także składają się w większości ze zmodyfikowanych potyczek z sekwencjami wrogów, bądź dłuższej walki 1 na 1. Powiązanie naszego poziomu życia i zadawanych obrażeń z ekwipunkiem i poziomem doświadczenia to poniekąd fajny pomysł, jednak w dużej mierze położony przez szczątkowy do bólu rozwój postaci (w tym mocno ograniczony system moralności) i mało ekscytujący charakter odblokowywanych i ulepszanych w czasie podróży broni. Spore zdziwienie stanowi także tryb najemników, pozwalający zapłacić nieco golda za możliwość wykorzystania w boju postaci stworzonej przez innego gracza, która to… sama rozegra za nas wybraną, problematyczną walkę. Ogólne wrażenia płynące z tułaczki w Libra of Soul są całkiem pozytywne (zwłaszcza biorąc poprawkę na większość trybów fabularnych z konkurencyjnych tytułów), ale zabawę można było zdecydowanie umilić idąc na całość w kwestii progresji postaci i rozwijania napotkanych po drodze osad, albo chociażby oferując w nagrodę interesujące unlocki.

Wspomniany system generacji postaci powraca i ma się dobrze. Do naszej dyspozycji oddano tym razem kilkanaście różnych ras, a możliwości dostosowywania sylwetki i elementów ekwipunku edytowanych,bądź tworzonych od zera bohaterów aż ciężko zliczyć. System pozwala na sprawne tworzenie wojowników korzystających z reprezentowanych w grze stylów, dając co bardziej kreatywnym fanom pole do szaleństwa. Jedynym minusem może okazać się możliwość wykorzystania narzędzi do edycji w niecnych celach - w potyczkach online zdarza się napotkać postaci z przesłoniętymi kończynami czy solidnie zmodyfikowanymi sylwetkami, o podoczepianych tu i ówdzie imitacjach męskich narządów rozrodczych nie wspominając. Tym bardziej więc decyzja o dopuszczeniu customowych postaci do rozgrywek rankingowych jest nieco kuriozalna, zmuszając graczy do walczenia z podobiznami Jezusa Chrystusa, Adolfa Hitlera, Freda ze Scooby Doo, SpongeBoba i czort wie czego jeszcze. Z drugiej strony zaś, daleko idąca personalizacja nieco kamufluje skromny roster wojowników i nierzadko dostarcza iście komicznych momentów. Generator jest więc bardzo pomysłowy i pozwala wycisnąć z gry dodatkowe godziny dobrej zabawy, zwłaszcza biorąc pod uwagę obecność (dość prymitywnego) systemu do pobierania i udostępniania wojaków. Przydałoby się zdecydowanie więcej elementów ekwipunku, ale te również mają wylądować w pakietach dodatkowej zawartości. Ponownie - takie czasy.

Choć tworzenie własnej postaci ma rację bytu w przypadku Libra of Soul, drugi z singlowych trybów - Soul Chronicle - to bardziej klasyczny tryb fabularny, opowiadający historię legendarnego ostrza Soul Edge i wszystkich śmiałków zamieszanych w rozgrywającą się pod koniec XVI w. intrygę. Poszczególne historie przedstawione są w formie osi czasu, na której zaznaczone zostały najważniejsze wydarzenia fabularne związane z danym bohaterem. Historie które przyjdzie nam rozegrać są, podobnie jak w Libra of Soul, zbiorem statycznych scenek i pojedynków ze specjalnymi modyfikatorami. Historia, choć zagmatwana i zmodyfikowana względem poprzedniczek, z pewnością zainteresuje fanów serii. Jednak powtarzalny charakter wyzwań i nieco monotonny styl prezentacji fabularnych odlotów sprawiają, że tryb ten może dość szybko się przejeść. Na szczęście epizodyczny charakter opowieści pozwala bez większego problemu dawkować sobie zawarte w “Kronice Duszy” atrakcje.

Co warte odnotowania, oba wspomniane przeze mnie tryby dla samotnego gracza zazębiają się miejscami w mniej lub bardziej subtelny sposób. Przykładowo - wraz z postępami w Libra of Souls, osie czasu widoczne w trybie fabularnym są uzupełniane nowymi informacjami, a stworzona przez nas postać z “zadaniowego” trybu zalicza gościnny występ w Soul Chronicle. Szkoda, że ich integracja nie poszła nieco dalej, albo nawet nie przerodziła się w jeszcze inny tryb rozgrywki, skupiony nieco mniej na sekwencjach klasycznych pojedynków z komputerowymi przeciwnikami z zaaplikowanymi mutatorami. I choć walka z serią przeciwników na śliskiej posadzce, czy wyzwanie polegające na atakowaniu pionowymi cięciami, początkowo są całkiem przyjemne, tak po wielokrotnych powtórzeniach i permutacjach zaczynają nieco nużyć. Tryby dla samotnego stanowią więc niezłą odskocznię od pełnoprawnych pojedynków i sposobność do przetestowania kombosów w mniej stresujących warunkach. Na plus należy także zaliczyć sam wachlarz dostępnych scenariuszy i zadanek - gracze, którzy kupią zaserwowaną w single playerze konwencję będą mogli utopić w obu trybach grube godziny, poświęcone zarówno na odhaczenie, jak i ukończenie odysei w Libra of Soul.


Screeny z SoulCalibur VI (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosfrycek88   @   10:19, 03.11.2018
Wygląda na to że dostaliśmy kolejną dobrą bijatykę.