Playerunknown's Battlegrounds (PC)

ObserwujMam (43)Gram (14)Ukończone (2)Kupię (7)

Playerunknown's Battlegrounds (PC) - recenzja gry


@ 23.12.2017, 18:08
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Przetrwanie, ale bez typowego survivalu
PUBG, w przeciwieństwie do chociażby DayZ, nie stawia na elementy stricte survivalowe. W trakcie zabawy nie musimy się martwić o głód czy temperaturę ciała bohatera. Znajdziemy tu co prawda apteczki i napoje, ale służą one jedynie do leczenia ran. Dzięki temu, możemy całkowicie skupić się na walce i eliminacji przeciwników.

Rozgrywce w PUBG cały czas towarzyszy pewne napięcie, bo zawsze, nawet lądując na największym odludziu, mamy wrażenie, że ktoś nas obserwuje. Idąc przez gęsto porośnięte zbożem pola, nigdy nie wiadomo, czy ktoś gdzieś tam się nie czai, by poczęstować nas kulką. Nie jest to jednak typowa strzelanka, bo bywają rozgrywki, podczas których zabijemy może jedną-dwie osoby, a czasami nikogo. Nie raz udało mi się dotrzeć do Top 10, czyli na mapie zostałem tylko ja i kilku innych graczy, po drodze nikogo nie wysyłając na drugi świat. Tutaj nie istnieje określona taktyka na zwycięstwo. Jasne, umiejętności się liczą, ale sporo zależy też od szczęścia i tego, czy w porę dostrzeżemy przeciwnika. Granie "na Rambo" popłaca tu mało kiedy, ale to też jeden ze sposobów na czerpanie frajdy z rozgrywki. Maksyma "live fast, die young" pasuje tutaj jak nigdzie indziej, ale można też grać taktycznie, chować się w krzaczorach, czołgać w polach pszenicy, albo po prostu kryć w którymś budynku, dopóki nie wykurzy nas stamtąd kurczące się, niebieskie pole magnetyczne, wyznaczające aktualny teren akcji.

I właśnie ta dowolność sprawia, że każda rozgrywka w PUBG jest inna i nawet jeżeli ani razu nie uda nam się odnieść zwycięstwa, to i tak syndrom kolejnej rundy towarzysz nam nawet po kilkudziesięciu przegranych godzinach i kolejnej, setnej już porażce. Zostanie ostatnim żywym jest tylko celem, do którego się dąży, ale sedno zabawy polega na samej rozgrywce - dlatego właśnie PUBG jest tak szalenie angażujące i w chwili pisania tego tekstu, w grę gra 2.8 mln graczy jednocześnie na Steam, co jeszcze kilka miesięcy temu było wynikiem wręcz nie do pomyślenia.

A jak wygląda sprawa zawartości? Liczba broni, dostępnych pojazdów czy map nie jest powalająca. Twórcy oddają nam tylko dwie (ale, bądź co bądź, olbrzymie) lokacje: wzorowaną na wschodniej Europie mapę Erangel i dodaną wraz z premierą finalnej wersji, pustynną mapę Miramar. Jeśli chodzi o gnaty, to możemy wybierać spośród kilku rodzajów pistoletów, strzelb, karabinów. Znajdzie się też nawet kusza, maczeta, łom czy granaty. Generalnie, jest w czym przebierać, ale chciałoby się, żeby tych narzędzi eksterminacji było jednak więcej. Na szczęście ich rozrost to kwestia czasu, bo twórcy z PUBG Corp. co rusz wrzucają do swojej gry nowe treści.

Playerunknown's Battlegrounds nie istnieje też system rozwoju postaci, mało tego, nie ma tu nawet większych bonusów za odnoszone sukcesy. Za zabijanie przeciwników i przetrwanie możliwie jak najdłużej, otrzymujemy punkty, które następnie wydajemy na skrzynie (mikropłatności tu, przynajmniej obecnie, nie występują), dające nam losowe ciuchy, w które możemy wystroić bohatera (nie wpływają one na statystyki). Liczy się tylko satysfakcja z rozgrywki i chyba to właśnie sprawia, że zabawa jest tak miodna.

Tryby zabawy: W PUBG można grać w dwóch trybach - TPP i FPP (wybieramy przed wyszukaniem rozgrywki). Istnieje też możliwość wspólnej gry ze znajomymi lub losowo dobranymi graczami w ramach drużyn. Wspólna zabawa, przy głosowej komunikacji i wzajemnej współpracy, daje masę frajdy i otwiera nowe możliwości.

Debiutująca właśnie pełna wersja gry przynosi ze sobą nie tylko nową zawartość, ale też garść sensownych poprawek do interfejsu czy usprawnioną optymalizację. Nadal daleko jej do ideału, ale nie jest już tak tragicznie, jak w pierwszych miesiącach. Jasne, gra nie jest piękna, wciąż ma dość sporo bugów i ogromne (jak na oferowaną oprawę) wymagania sprzętowe, ale to rzeczy, na które szybko przymyka się oko i, najzwyczajniej w świecie, cieszy rozgrywką. 

Playerunknown's Battlegrounds jest fenomenem i jedną z najbardziej angażujących sieciowych produkcji ostatnich lat. Daleko jej do ideału, ale jednak mimo dość prostych założeń oferuje niesamowicie angażującą i pełną emocji zabawę. To też jeden z tych tytułów, którego nie da się wyczuć czy zrozumieć na podstawie gameplayów. Trzeba zagrać i poczuć te emocje na własnej skórze - ja od siebie gorąco polecam!


Długość gry wg redakcji:
0h
Długość gry wg czytelników:
98h 0min

oceny graczy
Przeciętna Grafika:
Oprawa wizualna nie jest najwyższych lotów i przypomina raczej tytuły sprzed kilku lat. Mimo tego, czasami jest na czym zawiesić oko, chociażby zachodzącym nad gęstymi polami zboża słońcem. Inna sprawa, że taki przestój może oznaczać szybką kulkę w głowę i koniec zabawy.
Przeciętny Dźwięk:
Udźwiękowienie w grze nie jest najlepsze, w efekcie czego często otrzymujemy mylne informacje o tym, gdzie aktualnie znajduje się przeciwnik. To element, który wymaga dopracowania.
Genialna Grywalność:
Nie będę się powtarzał względem tego, co znajdziecie w recenzji - grywalność to największa zaleta PUBG.
Świetne Pomysł i założenia:
Proste założenia i jasne reguły rozgrywki sprawiają, że łatwo się tu odnaleźć.
Przeciętna Interakcja i fizyka:
Poruszanie się postacią to element, który nie jest zrealizowany tragicznie, ale dałoby się wprowadzić pewne poprawki.
Słowo na koniec:
Playerunknown's Battlegrounds oferuje niesamowicie angażującą rozgrywkę i definiuje gatunek Battle Royale. Mimo prostych założeń, każda runda wygląda inaczej i dostarcza niebywałych emocji, a syndrom kolejnej rundy towarzyszy nam niemal przez cały czas.
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z Playerunknown's Battlegrounds (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosfrycek88   @   20:59, 14.01.2018
W grach sieciowych grywalności nie ma Uśmiech
0 kudosdabi132   @   23:54, 14.01.2018
Cytat: frycek88
W grach sieciowych grywalności nie ma Uśmiech

Gry sieciowe mogą być grywalne, pod warunkiem, że społeczność użytkowników jest normalna, a nie przed monitorami siedzą dzieciaki które psują innym zabawę, drą gębę przez czat głosowy czy cheatują na potęgę. Najlepiej mieć zgraną ekipę żeby grać po sieci, bo jesli zaczniesz grać z randomami to kompletnie się zniechęcisz do zabawy w multi.
0 kudosTheCerbis   @   01:46, 15.01.2018
Prawda, dabi. Choć ja jako dzieciak miałem dobre wspomnienia z niektórymi multi i w jednym znalazłem idealnych kompanów. Ale to czasy przeszłe i zbyt wiele w nich nich nie spędziłem czasu, bo i tak od zawsze i na zawsze single mode jest dla mnie priorytetem. :>
0 kudosDirian   @   07:17, 15.01.2018
Cytat: frycek88
W grach sieciowych grywalności nie ma Uśmiech

Ciekawa teoria - możesz rozwinąć?