Oriental Empires (PC)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Oriental Empires (PC) - recenzja gry


@ 27.10.2017, 16:18
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Oriental Empires miało w sobie potencjał, ale twórcy nie doszlifowali zbyt wielu elementów przedsięwzięcia.

Na rynku gier strategicznych od dłuższego czasu prym wiodą głównie serie Total War oraz Civilization. Sporadycznie swoje trzy grosze z różnym rezultatem próbują wtrącić inne projekty, czego efektem jest np. całkiem udany cykl Endless. Recenzowane dziś Oriental Empires także stara się wykraść kawałek strategicznego tortu. Z jakim wynikiem? Czytajcie, a powinniście się dowiedzieć.

Rozgrywka w Oriental Empires na pierwszy rzut oka przypomina połączenie Total War (świat oraz interfejs) z Cywilizacją (heksagonalne pola). Trafiamy w niej na sporych rozmiarów mapę, której początkowo widzimy jedynie skrawek z naszą osadą i skromną armią, aby w miarę postępów poszerzać swoje wpływy. Jeśli chodzi o wystrój interfejsu i paska podręcznego, twórcy ze studia Ntronium Games nie wynajdują koła na nowo. Jest tu w zasadzie wszystko, co być powinno, w tym m.in. łatwy dostęp do dyplomacji, finansów oraz drzewka technologicznego.

Na start otrzymujemy kilka frakcji do wyboru, a z czasem odblokowujemy wszystkie – aż 24. Mimo że to dużo, szybko okazuje się, że różnice pomiędzy nimi sprowadzają się głównie do innego bonusu startowego. Twórcy poszli więc mocno na łatwiznę.

Gameplay w znacznej mierze stanowi kopię tego, co widzieliśmy już w innych strategiach. Rozwijamy osady, tworzymy armię, budujemy rozmaite struktury i zakładamy farmy produkujące żywność. Ważnym jest, aby odpowiednio i sensownie rozwijać naszą aglomerację, tzn. nie możemy - przykładowo - zostawiać na pastwę losu farm, bo szybko padną ofiarą przeciwnika. Warto je stawiać w miejscu, w którym będą odcięte od ewentualnych eskapad wroga. Ogólnie funkcjonują tu wszystkie zasady, do których zdążyliśmy już przywyknąć  w strategiach.

Przykładowo, musimy kontrolować zadowolenie chłopów i szlachty. W szczególności tych pierwszych. O ile marudząca szlachta to problem, z którym da się jakoś żyć, tak marudzący chłopi szybko doprowadzą nasze państwo do ekonomicznej ruiny, a to pociągnie ze sobą także inne konsekwencje, w tym bunt. Gdy takowy wybuchnie, można go załagodzić na różne sposoby. Czasami wystarczy po prostu być nieco mniej wymagającym, w krytycznych momentach konieczna może być jednak nawet pacyfikacja przy użyciu armii. System zadowolenia działa naprawdę fajnie i zmusza do kombinowania, by wszystkim żyło się możliwie jak najlepiej, przy jednoczesnym sprawnym funkcjonowaniu państwa - co, jak się domyślacie, jest dość trudne do wykonania.

Gorzej zrealizowano za to rozwój technologiczny. Łącznie mamy cztery drogi do inwestowania: siłę, rzemiosło, myśl i wiedzę. Drzewko wydaje się być całkiem rozbudowane, ale jest bardzo słabo opisane. Dla przykładu, po odkryciu jakiejś karty dowiadujemy się, że możemy np. wybudować nowy budynek, ale nie jesteśmy informowani o tym, do czego się on konkretnie przyda i jakie będziemy czerpać z tego profity. Mamy małą stocznię i zwykłą stocznię. Czym się różnią? Tego twórcy nie raczą nam wytłumaczyć. Niespecjalnie ciekawe jest też inwestowanie w technologie dające nam dodatkowy punkcik np. do kultury, co może co prawda podnieść nieco zadowolenie szlachty, ale nie daje realnej satysfakcji z odkrycia czegoś nowego. Tego typu „ulepszeń” jest niestety sporo.


Screeny z Oriental Empires (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?