Kingdoms and Castles (PC)

ObserwujMam (2)Gram (1)Ukończone (0)Kupię (1)

Kingdoms and Castles (PC) - recenzja gry


@ 24.08.2017, 15:06
Kacper "Itchytude" Kutelski
I AM ERROR.

Przepis na skuteczną obronę jest, w charakterystycznym dla K&C stylu, całkiem prosty - otoczenie włości gigantycznymi murami i obstawienie ich wieżami strażniczymi powinno powstrzymać wszystkich, najlepiej nawet wyposażonych nieproszonych gości. Zadanie nie jest jednak łatwe, gdyż mury nie tylko są dość kosztowne, ale nawet samo dopasowanie ich do naszego ciągle rosnącego miasta może zmusić gracza do solidnego napocenia się przed monitorem. Kamienne bloki murów możemy także zwyczajnie wznosić w pionie, nakładając je na siebie celem tworzenia coraz wyższych konstrukcji. Imponującej wielkości mury z kolei nie tylko charakteryzują się zwiększoną wytrzymałością na ataki szturmujących ogrów i reszty nieprzyjemniaczków, ale także zwiększają zasięg umieszczanych na szczycie machin obronnych. Najprostszym sposobem zapewnienia naszym mieszkańcom względnego bezpieczeństwa wydaje się więc być podkręcenie tempa upływu czasu i rozmieszczenie na terenie miasta fragmentów murów w formie nienaturalnie wysokich wież strażniczych, które swoim zasięgiem są w stanie pokryć około połowy znanego wszechświata. Do obrony naszego terytorium możemy także wprawdzie wykorzystać rekrutowanych w specjalnych budowlach generałów oraz piechotę, jednak paradygmat tower-defense’owy jest w większości przypadków zarówno nieodzowny, jak i w pełni wystarczający do zabezpieczenia naszych granic przed najeźdźcami. Obserwowanie wrogich ataków jest pierwotnie nawet całkiem emocjonujące, zwłaszcza gdy jedyny miejski spichlerz jest chroniony przez jedyną w mieście wieżę łuczniczą, jednak po solidnym rozwinięciu obrony inwazje sprowadzają się do rangi drobnych niedogodności.

Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu o ogólnym poziomie trudności gry. Nawet mimo możliwości skonfigurowania go przed rozgrywką, sprawia na przestrzeni partii wrażenie bardzo nierównego. Rzeczywiście, zapewnienie przetrwania naszym poddanym może momentami okazać się problematyczne, co rzuca się w oczy szczególnie w początkowych stadiach rozwoju naszej osady, kiedy czasochłonność wytwarzania surowców niezbędnych do rozbudowy niejako zmusza gracza do zbalansowanego rozwoju (oraz zwiększenia tempa gry do maksimum). Wystarczy bowiem chwila nieuwagi, by nowo wzniesione posiadłości kompletnie przetrawiły nasze, początkowo skromne, zapasy żywności, bądź padły ofiarą wrogiego najazdu wskutek niezbyt imponujących zdolności obronnych naprędce rozwijanej twierdzy.

Gdy już jednak uda nam się osiągnąć odrobinę stabilizacji, poziom trudności zauważalnie maleje - odpowiednio rozmieszczone wieże strażnicze i balisty są w stanie bez problemu szprycować wrogów (w tym rzekomo potężne, przelatujące nad królestwem smoki) setkami bełtów bez naszej ingerencji, podczas gdy składowiska i skarbce naszego królestwa zaczynają pękać w szwach od produkowanych przez naszych poddanych dóbr. Oczywiście zawsze możemy np. dobudować kolejne poziomy do otaczających nasze włości ścian, jednak po jakimś czasie zaczyna solidnie brakować dalszych możliwości rozwinięcia naszego małego królestwa.

W świetle braku jakichkolwiek innych atrakcji w stylu dyplomacji czy handlu, do gracza szybko dociera więc bardzo statyczny charakter świata gry. Kingdoms and Castles nie sili się także na dokładne symulowanie psychologii naszych poddanych, odwzorowując panujące na naszym terytorium nastroje za pomocą jednolitego wskaźnika szczęścia, który uzależniony jest zarówno od wysokości podatków, oferowanych w okolicy domostwa udogodnień, jak i rezultatów niedawnych, nazwijmy to, wojen obronnych. I choć ma on potencjał nieco skomplikować rozgrywkę i jest całkiem istotny kiedy staramy się przyciągnąć na nasze ziemie nowych mieszkańców, to utrzymanie wszystkich w relatywnym zadowoleniu jest stosunkowo proste, nawet mimo wybuchających co chwila pożarów.

Kolejnym elementem gry który z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu jest oprawa graficzna. Początkowo wybrany przez twórców wielobarwny, minimalistyczny styl może nieco gryźć w oczy, jednak wraz z postępami w rozgrywce (a co za tym idzie - rozwojem naszego zatrzymanego w erze feudalizmu miasteczka) zaczyna on nabierać rumieńców - zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że przywodzącą na myśl voxelowe produkcje grafikę jesteśmy w stanie oglądać pod niemalże dowolnym kątem, mogąc przy tym przybliżyć kamerę do prawie molekularnego poziomu. W połączeniu ze zmieniającymi się porami roku, fajnie stylizowanymi efektami cząsteczkowymi oraz generalnie sprawnie działającym systemem odpowiedzialnym za przydzielanie zadań naszym podwładnym, miejskie życie w Kingdoms and Castles jest zaskakująco przyjemne w obserwacji - zwłaszcza, gdy uda nam się wznieść kilka wyróżniających się na tle nizinnego królestwa, absurdalnie wysokich wieży strażniczych... Oraz gdy wyłączymy efekt chmur, które z uporem maniaka przesłaniają nam widok z boskiego krzesła zawieszonego nad naszym wirtualnym miasteczkiem. W odbiorze stara się pomagać także warstwa dźwiękowa, która świetnie pasuje do klimatu, jednak nie zaskakuje ani jakością kompozycji, ani doborem gatunków.

Podsumowując, Kingdoms and Castles to naprawdę przyjemny w odbiorze, choć dość banalny city-builder, na którego solidne ogranie wystarczy kilka leniwych wieczorów. Transformowanie skromnej osady w prężnie prosperującą fortecę potrafi wciągnąć i zadziałać na wyobraźnię, jednak we znaki dość szybko daje się schematyczność oraz wąski zakres rozgrywki. Szkoda więc, że formuła gry jest tak mocno ograniczona, bo sama mechanika potrafi mocno wciągnąć. Brak możliwości podejmowania jakichkolwiek znaczących wyborów, jednorodność rozgrywki oraz jej niski stopień skomplikowania z pewnością jednak odepchną od produkcji wielu potencjalnych nabywców. Jeśli więc, drogi graczu, masz ciągoty do tego typu lekkich, strategicznych eskapad i nie boisz się wymienić garści banknotów na parę przyjemnych, niezobowiązujących godzin zabawy to warto dać opisywanemu tu przedsięwzięciu szansę. Spróbować rozwinąć swoje własne, blokowate królestwo.


Długość gry wg redakcji:
10h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Dobra Grafika:
Mimo swojej prostoty, zaserwowana przez Lion Shield grafika nie tylko pozwala szybko zorientować się w panującej w królestwie sytuacji, ale także może się podobać za sprawą niezłych, doskonale stylizowanych efektów.
Dobry Dźwięk:
Sztampowy ale solidny. Przygrywające w tle melodie podkreślają wagę wrogich najazdów, a odgłosy miejskiego życia zachęcają do dalszej rozbudowy naszej "bazy".
Dobra Grywalność:
Rozbudowa miasta przy jednoczesnym rozwijaniu defensywy wymaga odrobiny pomyślunku, ale już po paru godzinach można odnieść wrażenie, że widzieliśmy praktycznie wszystko.
Przeciętne Pomysł i założenia:
Połączenie budowania miasta z warstwą defensywną nie jest wprawdzie nową ideą, jednak sposób jej realizacji jest całkiem oryginalny oraz prosty do bólu.
Dobra Interakcja i fizyka:
Pomijając drobne potknięcia (vide bezużyteczni doradcy), interfejs działa poprawnie, serwując nam wszelkie niezbędne informacje.
Słowo na koniec:
Kingdoms and Castles to dobra gra, która jednak na pewno nie przypadnie do gustu każdemu. Przy odpowiednim przygotowaniu własnych oczekiwań oraz odrobinie cierpliwości, produkcja deweloperów ze studia Lion Shield potrafi odwdzięczyć się solidnie skoncentrowanym i relaksującym charakterem rozgrywki.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Kingdoms and Castles (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?