Tekken 7 (PC)

ObserwujMam (6)Gram (2)Ukończone (1)Kupię (4)

Tekken 7 (PC) - recenzja gry


@ 17.06.2017, 16:07
Kacper "Itchytude" Kutelski
I AM ERROR.

W momencie premiery roster zawiera aż 37 postaci (nie licząc czasowo ekskluzywnej Elizy) i, zgodnie z tradycją, stanowi jeden z najmocniejszych elementów składowych całej produkcji. Początkowo wszyscy wojownicy wydają się być może dość podobni, jednak w rzeczywistości każdy oferuje zgoła odmienne argumenty oraz podejście do walki. Gracze skupieni na defensywie z pewnością docenią bezlitosne punishery Kazuyi oraz ogromny zasięg Jacka-7, ofensywni wymiatacze odnajdą swoje alter ego w kreatywnym Hwoarangu lub szybkim jak błyskawica Marshallu Law, a osoby lubujące się w technicznej rozgrywce mogą spróbować swoich sił w skórze nieuchwytnego Yoshimitsu lub uporczywej Niny Williams. Każdy powinien znaleźć w tym wybuchowym koktajlu barwnych osobistości coś dla siebie. No, może poza graczami przywiązanymi do Lei’a, Bruce’a i paru innych stałych bywalców serii, którzy zostali do momentu "domowej" premiery dość zaskakująco pominięci. Namco już jakiś czas temu potwierdziło jednak sporą dozę popremierowych atrakcji, pośród których z pewnością znajdzie się miejsce na powroty z przeszłości. Póki co jest jednak z czego wybierać - zwłaszcza, że wszystkie powracające postaci doczekały się mniej lub bardziej gruntownych modyfikacji, w niektórych przypadkach dość solidnie przemeblowujących użyteczność niektórych zagrań.

Co jeszcze uległo zmianie odkąd ostatni raz gościliśmy Królewski Turniej pod naszymi strzechami? Dla osób śledzących z bliska losy serii najbardziej oczywistą zmianą może wydać się wyeliminowanie znanego z dwóch poprzednich odsłon serii systemu Bound, który zastąpiony został nieco dyskretniejszą wariacją tożsamej idei o nazwie Screw. Podobnie jak Bound, Screw to specjalny stan, w który możemy wprowadzić wroga wybranymi ciosami, pozwalający nam sklecić nieco dłuższe combo i zwiększyć wymiar zadawanych obrażeń. Różnice między tymi dwiema technikami nie są zbyt rażące, jednak specyficzne właściwości “śruby” zmieniły nieco użyteczność niektórych zagrań, a zastosowane w grze skalowanie ciosów wydaje się nagradzać krótsze juggle - po pierwszych pięciu uderzeniach obrażenia zadawane podczas combosów zauważalnie maleją.

Drobnych korekt doczekał się także system Rage, zwiększający zadawane przez nas obrażenia po osiągnięciu krytycznego stanu zdrowia. W Tekkenie 7 mocno obici wojownicy (posiadający około 25% paska życia) również zyskują dostęp do wzmacniającej ciosy Furii, jednak tym razem przygotowano dla nas także opcję spożytkowania tego bonusu, celem wykonania jednej z dwóch specjalnych technik naszej postaci. Pierwszą jest Rage Art, będący odpowiednikiem Super Combo ze Street Fightera czy “Mortalowego” X-Raya. Automatyczne combosy oferowane przez Rage Arty są całkiem potężne, a specjalne właściwości jakimi są obdarzone wołają początkowo o pomstę do nieba, jednak po przestawieniu się w defensywny tryb bywają dość łatwe do zablokowania. Z reguły pozwala to zakończyć rundę szybką karą. Drugą, nieco bezpieczniejszą i “uczciwszą” z opcji jest Rage Drive. Wzmocniona wersja jednego z ciosów naszego wojownika, nierzadko oferująca unikalne kontynuacje czy przewagę na bloku. Oczywistym przeznaczeniem tej mechaniki jest doprowadzenie do emocjonującego comebacku i choć może się ona momentami wydawać nieco nieuczciwa, to trzeba przyznać że swoje zadanie spełnia teraz lepiej niż kiedykolwiek. Końcówki rund są więc jeszcze bardziej elektryzujące, zwłaszcza gdy w potencjalnie finalnych momentach akcja spowalnia by ukazać rezultat ostatniej wymiany szlagów w slow-motion.

Tekken to więc w dalszym ciągu gra wynagradzająca ryzykowne zagrania i umiejętną żonglerkę, jednak w żadnym wypadku nie jest on skoncentrowany na nieustannej presji i nieskończonych kombinacjach ciosów. Umiejętna defensywa, płynne i przemyślane poruszanie się i odpowiedni dobór ataków (ciosy z trackingiem czy nowe, pochłaniające część ataków Power Crushe) to w dalszym ciągu podstawa, a chaotyczne naciskanie przycisków zostaje z reguły bardzo szybko ukarane przez co bardziej doświadczonych graczy. Łatwo jednak dać się złapać na nieznajomości którejś technik każdego z wojowników, przez co osiąganie wyższych poziomów wtajemniczenia jest dość karkołomnym, ale niezwykle satysfakcjonującym wyzwaniem. Wymagającym nie tylko rozwoju umiejętności manualnych, ale również ciągłego zdobywania wiedzy na temat uczestniczących w starciach postaci.

Skoro poruszyliśmy temat doskonalenia własnych umiejętności, to pozwolę sobie powiedzieć kilka słów o nieodzownym dla bijatyk trybie Practice. Oferuje on dostęp do listy ciosów wraz z demonstracjami oraz szeroką gamę przełączników konfiguracyjnych, przewidujących możliwość dostosowania zachowania kontrolowanego przez AI partnera (z nagrywaniem sekwencji włącznie), efektów oddziałujących na rozgrywkę oraz wyświetlanych na ekranie szczegółów boleśnie wyglądających ciosów. Równie bolesny, choć wcale nie szokujący, jest kompletny brak dostępu do frame data - zbioru dokładnych danych o prędkości i właściwościach poszczególnych technik, szeroko wykorzystywanych przez bardziej zaawansowanych graczy. Tutaj kolejny raz Namco mogłoby z łatwością pobrać korepetycje u swoich zachodnich konkurentów z NetherRealm Studios, którzy tego typu informacje pakują bezpośrednio do listy ciosów wszystkich fighterów. Nie zmienia to jednak faktu że Practice jest wystarczająco rozbudowany, by dało się go z powodzeniem wykorzystać do szlifowania umiejętności, przez co miłośnicy zamykania się w laboratorium na długie godziny powinni być usatysfakcjonowani.

Oczywiście cały trening aż prosi się o spożytkowanie w trybie online, który w wyjściowej postaci ma do zaoferowania trzy odmienne sposoby rozgrywki. Dwa z nich oferują możliwość rozegrania klasycznego pojedynku 1 na 1 z innym graczem w jednym z dwóch wariantów - towarzyskim oraz rankingowym. Główne mięsko sieciowego dania stanowi oczywiście drugi z nich, opierający się na powolnej progresji w górę rozbudowanego systemu tytułów opisującego nasz stopień wtajemniczenia daną postacią - począwszy od anonimowego Beginnera aż po upragnione, prestiżowe miano True Tekken Goda. W efekcie otrzymaliśmy prosty, ale niezwykle zachęcający trzon rozgrywki, wynagradzający poświęcony grze czas wyrównanymi i emocjonującymi pojedynkami, które - na szczęście - nie zawodzą także od strony technicznej.


Screeny z Tekken 7 (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosMicMus123456789   @   19:18, 17.06.2017
37 postaci? To ja chyba coś źle liczę, bo jak ostatnio liczyłem to naliczyłem 35 postaci z Elizą która była dodawana do Pre-orderów było 36. Nawet na pudełku piszę 35 Dumny

Co do samej gry walki są przyjemne choć niekiedy komputer spamuje atakami bardziej niż jak gramy z drugą osobą. Z postaci najbardziej przypadła mi do gustu Lucky Chloe gram nią najcześniej jest dość silna i ma całkiem niezły wachlarz ruchów. Tryb fabularny to przykra sprawa, bo można go przejść w jeden wieczór tak naprawdę, do tego bawi mnie to jak w przerywnikach każda postać ma orygilany głos, jedna mówi po japońsku inna po angielsku, a ktoś jeszcze innny po hiszpańsku czy włosku i każdy się rozumie Dumny
0 kudosIgI123   @   00:11, 18.06.2017
Recenzja tylko jeszcze bardziej pozytywnie mnie nastroiła, cieszę się że premiera udała się bez żadnych technicznych problemów. Miałem grać już od tygodnia, Internet jednak po raz kolejny zawiódł mnie w najlepszym momencie. Ale już niedługo...
0 kudosItchytude   @   18:58, 19.06.2017
Cytat: MicMus123456789
37 postaci? To ja chyba coś źle liczę, bo jak ostatnio liczyłem to naliczyłem 35 postaci z Elizą która była dodawana do Pre-orderów było 36. Nawet na pudełku piszę 35 Dumny


Musze się przyznać że specjalnie policzyłem jeszcze raz i... znowu wyszło mi 36 (oczywiście bez pre-orderowej Elizy). Szczęśliwy Być może pijesz do faktu, że Kuma i Panda zostały nieco niepotrzebnie rozdzielone na dwa sloty - w tym przypadku masz moje poparcie.
0 kudosRudyRyś12   @   09:06, 19.10.2017
Tekken to gra mojego dzieciństwa Szczęśliwy Teraz bardziej wolę Mortala, chociaż przyznam, że zbyt okrojona ta gra. W tekkenie było dużo więcej możliwości. Teraz gram na tej stronie. Sprawdzam które gry się nadają, a potem kupuję je w wersji na PC.

itchytude - Moim zdaniem też zbyt podobne postacie, żeby je rozdzielać, ale każda i tak ma swoje małe tricki, które je różnią. A jest jeszcze ten maly smoczek, który był w staaarym Tekkenie?