Serię RollerCoaster Tycoon kojarzy z pewnością niemal każdy fan kolejek górskich i wesołych miasteczek, będący graczem, a i fani produkcji ekonomiczno-strategicznych na pewno nie przechodzą obojętnie obok tej nazwy. Złote czasy wspomnianego cyklu przypadły na początek bieżącego tysiąclecia, kiedy gracze ochoczo projektowali swoje parki. Później ceniony projekt odszedł nieco w zapomnienie, by ostatnio powrócić w postaci fatalnego RollerCoaster Tycoon World. Fani coasterów mogą jednak spać i grać spokojnie, bo na rynku pojawiła się alternatywa w postaci Planet Coaster!

Gra już na pierwszy rzut oka jest łudząco podobna do serii RollerCoaster. W menu znajdziemy 3 tryby zabawy - będące czymś w rodzaju kampanii scenariusze, wyzwania i sandbox. Pierwszy wariant z początku pełni rolę samouczka. Zabawę zaczynamy w gotowym parku rozrywki, przygotowanym przez twórców. Musimy tak nim zarządzać, by spełnić określone cele. Zadania są dość proste. A to trzeba osiągnąć odpowiednią liczbę odwiedzających, a to zarobić określoną sumę pieniędzy, itp. Wraz z kolejnymi spełnionymi celami poznajemy jednocześnie podstawy rozbudowy lunaparku. Uczymy się stawiać kolejki górskie, dowiadujemy się, że warto tu i ówdzie wybudować generujący dodatkowe zyski sklep, zaspokajającą głód odwiedzających budkę z hot-dogami czy kibelek, który bez wątpienia będzie oblegany po zbyt intensywnej przejażdżce na którejś z atrakcji. Za spełnianie celów jesteśmy oceniani w postaci gwiazdek, a po zebraniu odpowiedniej ich ilości odblokowujemy kolejne misje.

Znając podstawy, warto uderzyć w tryb Challenge, który jest ciekawszy od kampanii. Przede wszystkim dlatego, że budujemy tu park od podstaw, mając na to określoną sumę pieniędzy i serię wyzwań, w ramach których np. nasz park musi generować odpowiednią ilość pieniędzy. Wypełnianie misji pozwala gromadzić kolejne pokłady gotówki i tym samym spełniać generowane na bieżąco wyzwania.

Ostatnim trybem jest sandbox, w którym spędziłem najwięcej czasu. Twórcy dają nam tu nielimitowany zapas pieniędzy, od razu mamy też odblokowane wszystkie obiekty, a więc nie zostaje nic innego, jak popuścić wodze fantazji i zbudować wymarzony lunapark. W takiej roli, czyli piaskownicy, Planet Coaster spisuje się najlepiej. To nie jest do końca gra ekonomiczna, bo kwestia zarządzania parkiem została przez twórców potraktowana trochę po macoszemu. Niby mamy jakieś wykresy i tabelki; powinniśmy dbać o zadowolenie zwiedzających czy pracowników i nawet opracowywać scenariusze zwiedzania. Szybko dociera do nas jednak, że aspekty ekonomiczne nie mają większego wpływu na zabawę. Nawet przy źle zaprojektowanym parku, o ile nie przesadzimy z inwestowaniem w nowe maszyny i dekoracje, licznik hajsu będzie w dość zawrotnym tempie szedł w górę, a ścieżki prowadzące do atrakcji będą przepełnione uczestnikami.

Liczba dostępnych obiektów w Planet Coaster jest całkiem pokaźna - mamy karuzele, kolejki górskie, spływy kajakowe, diabelskie młyny, wyrzutnie i szereg innych tego typu atrakcji. Nasz park możemy wyposażyć ponadto w różnego rodzaju budki z jedzeniem, punkty sanitarne oraz sklepy z pamiątkami; ale warto zadbać także o odpowiedni wystrój, najlepiej kojarzący się z daną tematyką. Tutaj do wyboru mamy m.in. motyw piracki, bajkowy czy średniowieczny. Jeżeli znudzą nam się obiekty przygotowane przez twórców, warto odwiedzić Warsztat Steam, gdzie znajdziemy tysiące nowych konstrukcji przygotowanych przez graczy. Możemy ściągnąć gotowe kolejki, pojedyncze obiekty, a nawet całe parki. Wszystko to dzięki bardzo przyjaznemu i prostemu w obsłudze edytorowi obiektów, w ramach którego po postawieniu - przykładowo - domyślnej budki z burgerami, możemy ją niemal dowolnie modelować. Chcecie mieć w swoim parku zamek z logo Disneya albo potężnego AT-AT ze Star Wars? Proszę bardzo, wystarczy zerknąć do Warsztatu.