Dishonored 2 (PC)

ObserwujMam (33)Gram (3)Ukończone (20)Kupię (22)

Dishonored 2 (PC) - recenzja gry


@ 20.11.2016, 19:29
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Arkane Studios oddaje w nasze ręce kandydata do tytułu Gry Roku!

Wydane w 2012 roku Dishonored rozkochało w sobie fanów skradanek, a pozostałą część graczy - w tym mnie - przyciągnęło do siebie niesamowitym designem i wylewającym się z ekranu klimatem. Wszędobylskie szczury, rozkładające się w rynsztokach zwłoki, niemal wyczuwalny smród wielorybiego tranu. Cztery lata przyszło nam czekać na kontynuację, ale już teraz spieszę donieść, że było warto - Dishonored 2 nie tylko jest grą równie dobrą, co jedynka, ale pod w zasadzie każdym względem przebijającą pierwowzór!

Zacznijmy jednak od początku, a tym jest krótkie wprowadzenie fabularne. Akcja Dishonored 2 toczy się 15 lat po wydarzeniach z podstawki. Emily, córka podstępnie zamordowanej cesarzowej Jessamine, wstępuje na tron i od jakiegoś czasu rządzi niestabilnym politycznie Dunwall, w czym wspiera ją jej protektor i zarazem ojciec, Corvo Attano (bohater pierwowzoru, gdyby ktoś zapomniał). Rozgrywkę rozpoczynamy w momencie, gdy w kraju następuje zamach stanu z ręki przyrodniej siostry cesarzowej Jessamine, o której istnieniu Emily dowiaduje się dosłownie w chwili zainicjowania puczu. Niedługo później nasza bohaterka zostaje pozbawiona tronu, a my dokonujemy ważnego wyboru - czy zagramy jako Emily, czy wskoczymy w buty Corvo.

Możliwość wskazania postaci, którą rozegramy całą kampanię, to jedna z większych innowacji, jakie niesie ze sobą Dishonored 2. Choć rdzeń fabuły pozostaje w znacznej części niezmienny niezależnie od wybranego charakteru, tak różnice w rozgrywce sprowadzają się nie tylko do umiejętności Emily i Corvo, ale także tego, jak odbierają nas postaci niezależne i - co naturalne - z jakiej perspektywy obserwujemy wydarzenia. Studio Arkane zadbało też o odpowiednie udźwiękowienie protagonistów, w efekcie czego Corvo nie jest już niemą postacią, jak to miało miejsce w pierwowzorze, a i Emily całkiem obficie częstuje nas rozmaitymi przemyśleniami oraz ciekawostkami związanymi z jej niezbyt kolorowym dzieciństwem. Wszystko to sprawia, że Dishonored 2 wręcz trzeba przejść dwa razy, do czego gra zresztą bardzo skutecznie zachęca.

Problemy wersji PC:
Optymalizacja nie jest niestety mocną stroną Dishonored 2. Gra nawet na mocnych blaszakach działa tak sobie, miewając irytujące spadki klatek czy opóźnienia w reakcji myszki (ostatnia łatka wniosła tu pewne poprawki). Twórcy obiecują dalsze patche reperujące optymalizację, ale niesmak pozostaje.

Sama rozgrywka czy to w skórze doświadczonego protektora, czy młodej cesarzowej wygląda jednak dość podobnie. Główne różnice sprowadzają się do umiejętności, bo tutaj paleta jest nieco odmienna po obu stronach. Część skilli działa co prawda na podobnych zasadach (np. mignięcie u Corvo i znane z trailerów macki u Emily), ale każdy z tej dwójki ma też swoje unikatowe zdolności, po odblokowaniu których można tworzyć bardzo fajne i szalenie efektowne kombinacje. W przypadku Corvo zawodzi nieco fakt, iż większość umiejętności kojarzymy z pierwowzoru, ale z drugiej strony, jest to zrozumiałe. Warto wspomnieć, że w jednym z pierwszych etapów możemy odrzucić Moc i tym samym przechodzić grę jedynie przy wykorzystaniu zwinności bohaterów oraz rozwijanego z czasem arsenału (pistolety, kusze, bomby sprężynowe - z grubsza to samo, co w pierwowzorze). To ciekawa opcja, choć przeznaczona dla największych wyjadaczy.

To co się nie zmieniło względem oryginału, to fenomenalnie zaprojektowane lokacje. Każda plansza daje nam kilka ścieżek na dojście do celu - jedne są oczywiste i trafiamy na nie od razu, inne zaś odnajdujemy przypadkowo lub po dokładnym przejrzeniu każdego dostępnego zakątka. W Dishonored 2 warto zajrzeć pod każdy przysłowiowy "kamień", bo projektanci Arkane Studios porozrzucali gdzie się tylko da rozmaite smaczki. Mogą być to klimatyczne propagandowe plakaty, innym razem kościane amulety czy runy (których lokalizację ułatwia nam słynne gadające serce), albo nawet gnijące w wannie zwłoki, obok których leży spisany przez ich podgryzanego przez robaki właściciela list. Same lokacje są zdecydowanie bardziej rozległe niż w pierwszej części. Choć nadal nie jest to otwarty świat - bo prawdę powiedziawszy byłby on tu zbędny - twórcy ochoczo zapraszają nas do każdego budynku, często wielopiętrowego, gdzie możemy zwiedzić niemal każdy pokój. 


Screeny z Dishonored 2 (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosTheCerbis   @   23:30, 20.11.2016
Dirian, grałeś na PC więc powiedziałbyś coś więcej o optymalizacji?
0 kudosDirian   @   23:54, 20.11.2016
A co konkretnie chcesz wiedzieć? Ogólnie optymalizacja jest kiepska - na moim lapku z i5 4210H, 8 GB RAM i GTX 960M gram w okolicach 30 klatek (w budynkach są czasami spadki do 25 fps - niestety przy gęstszej akcji dość odczuwalne) na średnich detalach w rozdziałce 1600x900. Dla porównania - Wiedźmin 3 śmiga tutaj w tej samej rozdziałce na wysokich detalach przy 40-50 klatkach.

Druga konfiguracja na której sprawdzałem grę to wykręcony i5 2500k @ 4.4 GHz, też 8GB RAM i GTX 960 4GB - tutaj na średnich w Full HD jest około 40 klatek, na wysokich już tylko okolice 30 (ale nie ma aż tak odczuwalnych spadków jak na lapku poniżej tej magicznej granicy). Najgorzej jest podobno na Radeonach, ale akurat nie mam dostępu do żadnej maszyny z Radkiem by to potwierdzić.

Generalnie skopali optymalizację. Grać się jakoś da o ile ma się sprzęt spełniający te minimalne wymogi, ale już ustawienie wysokich detali to konieczność posiadania przynajmniej GTX 970 / GTX 1060. A i tutaj nie ma mowy o 60 klatkach, więc ewidentnie coś jest nie tak. Trochę szkoda bo gra sama w sobie jest rewelacyjna, dlatego póki co najlepiej sięgnąć po wydanie konsolowe (na PS4 sprawdzaliśmy to rozgrywka jest płynna i nie widać żadnych irytujących spowolnień).
0 kudosTheCerbis   @   00:18, 21.11.2016
Dzięki, to chciałem wiedzieć. Szkoda, że ostatnio jakby PCty są zaniedbywane i tytuły AAA, znane marki, nie szczycą się dobrą optymalizacją.
0 kudosVerdyct   @   07:27, 21.11.2016
Zgadza się, optymalizacja leży na łopatkach. Na moim sprzęcie, z ustawieniami w pozycji minimalnej, fps-y wahają się od ok. 180 do 20-kilku, i to bez wyraźnej przyczyny. A skonfigurowałem ustawienia na minimum, ponieważ wolę płynność od jakości.
Sama gra wciąga, choć osobiście jedynce dałbym o jeden punkt więcej biorąc pod uwagę fabułę.