Rise of the Tomb Raider początkowo zapowiedziano jako tytuł ekskluzywny dla konsol Xbox One i Xbox 360, ale z czasem dowiedzieliśmy się, iż mowa tu o jedynie chwilowej wyłączności. Później potwierdzono, że wersja PC zadebiutuje ledwie około 3 miesiące, po premierze na konsolach Microsoftu, a następnie, pod koniec 2016 roku, przygotowane zostanie także wydanie na konkurencyjne PlayStation 4. Tymczasem jesteśmy świeżo po premierze blaszakowej edycji perypetii Lary, więc warto naskrobać kilka słów o jakości przygotowanego portu.
Sama gra to udana kontynuacja wydanego w 2013 roku Tomb Raider, stanowiącego odświeżenie tego jakże popularnego wśród graczy cyklu. Przygotowana przez Crystal Dynamics produkcja przypadła graczom do gustu, będąc swoistą (i co najważniejsze - udaną) odpowiedzią na serię Uncharted od Naughty Dog. W Rise of the Tomb Raider dostajemy w zasadzie jeszcze raz to samo, co przeszło 2 lata temu, ale podane w lepszej oprawie i z garścią nowości.
Fabuła przenosi nas - głównie - w rejony śnieżnej Syberii, gdzie celem panny Croft jest odnalezienie mitycznego źródła, zapewniającego nieśmiertelność, którego poszukiwaniu życie poświęcił ojciec protagonistki. Ekspedycja jest utrudniona z co najmniej kilku względów, na czele z nieprzyjaznym terenem, kiepskimi warunkami pogodowymi oraz tajną i niebezpieczną organizacją, zwaną Trójcą, również chcącą dostać się do legendarnej lokacji. Bynajmniej, nie są oni skłonni do współpracy. Jeżeli chcecie poznać więcej szczegółów na temat samej gry, to odsyłam Was do recenzji Mateusza, który ograł tę szpilę na Xboksie One. Ja chciałbym bowiem skupić się jedynie na kwestiach technicznych, związanych z wersją PC.
Za przygotowanie portu na blaszaki odpowiedzialna jest holenderska firma Nixxes. Ta sama ekipa przeniosła na komputery osobiste poprzednią część, a teraz chłopaki dłubią również nad Deus Ex: Rozłam Ludzkości. Od razu mogę potwierdzić to, co napisałem w nagłówku - Rise of the Tomb Raider zostało bardzo dobrze zoptymalizowane na PeCetach. To także najlepsza wersja gry, przebijająca wydanie z Xboksa One, o ile oczywiście dysponujemy odpowiednio mocnym sprzętem.
Trzeba od razu bowiem napisać, że już na Xbox One gra wyglądała bardzo dobrze, odpowiadając mniej więcej wysokim ustawieniom na PC. Aby osiągnąć konsolową jakość, potrzebna jest karta graficzna w okolicach NVIDIA GeForce GTX 950 lub AMD Radeon R9 270X. Oczywiście na tego typu akceleratorach graficznych, kosztujących około 700 zł, nie wyciągniemy płynnych 60 klatek, ale według moich testów, już stabilne 30 fps zapewnia w Rise of the Tomb Raider bardzo dobrą płynność. Podobnie jest zresztą w wielu innych grach akcji, jak chociażby Assassin's Creed: Syndicate - nie potrzeba tam ogromnej liczby fpsów, aby cieszyć się płynną i atrakcyjnie prezentującą się rozgrywką.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler