Rozgrywkę w Just Cause 3 zaczynamy od przylotu na śródziemnomorską, fikcyjną wyspę Medici. To dom i zarazem miejsce wychowania Rico Rodrigueza, protagonisty cyklu od Avalanche Studios. Przepiękna kraina znajduje się w opłakanym stanie, będąc pod rządami brutalnego dyktatora Di Ravello. Czuć tu lekkie nawiązania do serii Tropico oraz rządów Fidela Castro na Kubie, ale całość jest podana z wyraźnym przymrużeniem oka.
Choć twórcy mieli niezłe podstawy do napisania dobrej fabuły, to scenarzyści ewidentnie nie poradzili sobie z tym zadaniem. Historia opowiadana w Just Cause 3 sprawia wrażenie nabazgranej w tramwaju, na kolanie, przez średnio rozgarniętych stażystów. Wątek nie budzi większych emocji, śledzimy go tylko po to, by móc kontynuować rozgrywkę. Dodatkowo nie pomagają, w większości słabo wykreowane, postaci poboczne, zagrane przez tragicznych aktorów. Okazyjnie co prawda trafi się ktoś ciekawszy, ale biorąc pod uwagę ogrom gry, to kropla w morzu potrzeb.
Całe szczęście fabuła nie wpływa zbytnio na frajdę czerpaną z samej rozgrywki. Przystępując do Just Cause 3 trzeba być po prostu świadomym, że motorem napędowym zabawy jest to, co sami sobie stworzymy podczas pobytu na Medici, a nie scenariusz wykreowany przez twórców.
Zabawa w żadnym stopniu nie zawodzi, nawiązując mocno do poprzednich odsłon Just Cause. Skupia się ona w głównej mierze na odbijaniu kompleksu wysp Medici z rąk dyktatora. Rico staje na czele rebeliantów, którzy nieco mu pomagają w tym przedsięwzięciu, choć w głównej mierze nadal jest one-man-army. Zaczynamy od niszczenia drobnych inwestycji wojskowych, by następnie rozpieprzać w drobny mak bazy wojskowe, odbijać miasta i całe prowincje. Krok po kroku przechodzimy grę, zmieniając na mapie barwy z dyktatorskiej czerwieni na rebeliancki błękit.
Całość może wydawać się powtarzalna i, faktycznie, poniekąd jest. Większość lokacji wyswobadzamy w podobny sposób – trzeba zniszczyć określone dla danego rejonu obiekty (generatory, pomnik dyktatora, siejące propagandę głośniki), a na końcu pozbyć się dowódcy kompleksu. Niemniej sianie rozpierduchy w Just Cause 3 sprawia tyle frajdy, że w niczym to nie przeszkadza. Tym bardziej że, mimo zbliżonych celów, twórcy zadbali o odpowiednią różnorodność – praktycznie każdy kompleks obiektów zbudowany jest inaczej, a więc co rusz działamy na nowe sposoby.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler