Dawno, dawno temu, w odległej epoce zwanej “końcówką XX wieku”, na rynku gier przeznaczonych na komputery stacjonarne łatwo było doszukać się produkcji reprezentujących niemalże wymarłe już dziś gatunki. Jednym z nich jest zdecydowanie (i niestety) grono gier określanych mianem “symulacji biznesowych” - produkcji pozwalających graczowi zarządzać wirtualną spółką, starającemu się przeprowadzić ją przez wzburzone morze niewłaściwych inwestycji i pochopnych decyzji. I to właśnie dawno, dawno temu (choć z naszej perspektywy - za znikomą ilością gór i lasów) niemieckie studio Rainbow Arts stworzyło reprezentujące ten nurt Mad TV - nieco niedopracowaną, ale pełną charakteru symulację zarządzania stacją telewizyjną. Zapytasz być może, drogi czytelniku, dlaczego wspominam tak zamierzchłe czasy? Otóż już od samego początku zabawy widać. że twórcy recenzowanego przeze mnie Empire TV Tycoon inspirowali się tą kultową produkcją, dorzucając od siebie sporą dawkę “wkładu własnego”: w postaci świeżej mechaniki i zupełnie nowych pomysłów. Czy jednak to wystarczy, by przyciągnąć graczy na długie godziny, czy może produkcji bliżej do mozolnego wypełnienia arkusza kalkulacyjnego niż rzeczywistej rozrywki?



Po wybraniu i nazwaniu jednej z trzech fikcyjnych stacji telewizyjnych gra (wzorem wspomnianego Mad TV) przenosi nas bezpośrednio do postawnego, dwunastopiętrowego wieżowca, mieszczącego nie tylko siedziby każdego z kanałów, ale również wszystkie inne, niezbędne do prowadzenia telewizyjnej działalności placówki. Tym razem nie znajdziemy tu jednak poziomów wypchanych zabawnymi, bezużytecznymi pomieszczeniami. W Empire TV Tycoon, poza piętrami pozwalającymi na zarządzanie naszą stacją (po trzy na każdego gracza), znajdziemy również agencję naukową, biuro reklamowe czy bibliotekę filmową, pomijając już szemrane postaci pokroju lichwiarza przesiadującego w umieszczonej na szczycie budowli restauracji. Jak to zwykle w tego typu produkcjach bywa, odpowiednie wykorzystanie naszych zasobów i możliwości oferowanych przez wspomniane przybytki stanowić będzie klucz to sukcesu.

Zadanie każdego menedżera jest pozornie proste - zwycięstwo zapewnić nam może jedynie wyprzedzenie konkurencji w walce o uwagę widzów, celem uzbierania 300 punktów sławy. Sposobów na ich pozyskanie można wyróżnić kilka, jednak głównym ich źródłem jest przebijanie pozostałych dwóch stacji pod względem liczby oglądających nas widzów. Każdy dzień podzielony jest na dwanaście godzinnych segmentów, które musimy zapełnić różnego rodzaju materiałami filmowymi. Nie samą sławą jednak człowiek żyje - aby móc pozwolić sobie na zakup nowych programów (bądź też produkowanie własnych!) potrzebna będzie rządząca światem gotówka. Naszym głównym źródłem zarobków będzie oczywiście emisja uwielbianych przez telewidzów reklam, choć nasze konto podreperować możemy również za sprawą zadań pobocznych czy organizowanych regularnie konkursów na najlepszą zawartość, w których udział biorą wszystkie trzy stacje. Pozyskane w ten sposób środki przeznaczyć możemy nie tylko na poszerzanie naszej filmowej biblioteki, ale również szkolenie pracowników (kilka rodzajów, m.in. pomocny w emitowaniu pirackich wersji filmów, haker, wspomagający tworzenie własnych programów, producent, czy niezbędny do rozkręcenia produkcji, scenarzysta), rozwijanie dostępnych dla nas technologii (niestety, w dość liniowy i mało rozbudowany sposób) czy reżyserowanie własnych programów.



Nie wystarczy jednak wydać początkowych pieniędzy na najlepsze dostępne filmy i zapchać nimi ramówkę. Zależnie m.in. od panujących warunków atmosferycznych, o danej godzinie przed telewizorami zasiądą bowiem przedstawiciele od jednej do trzech różnych grup odbiorców, posiadający odmienne filmowe gusta i guściki. Gracz prawdopodobnie bardzo szybko przekona się, że np. emitowanie brutalnych slasherów w godzinach popularnej wśród nieletnich widzów zakończy się nie tylko wyrządzeniem nieodwracalnych ran na psychice niewinnych dzieci, ale również żałosnymi wskaźnikami oglądalności. Naszym celem jest więc odpowiednie dobranie charakteru nadawanego materiału do zasiadających przed odbiornikami widzów, jego ewentualna promocja oraz wyemitowanie spełniających, określone z góry warunki, reklam w wyznaczonym na ten cel, 5-minutowym bloku, kończącym każdą godzinę funkcjonowania naszej stacji. Wspomniane kampanie marketingowe potrafią zresztą uratować naszą skórę, podnosząc o określoną wartość liczbę oglądających nas widzów - a niespełnienie warunków stawianych przez wymagających reklamodawców może okazać się zgubne dla naszego portfela...