Sid Meier's Civilization: Beyond Earth - Rising Tide (PC)

ObserwujMam (3)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (1)

Sid Meier's Civilization: Beyond Earth - Rising Tide (PC) - recenzja gry


@ 14.10.2015, 12:38
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Rising Tide to dodatek, bez którego fan podstawowego Beyond Earth nie może przejść obojętnie!

Sid Meier's Civilization: Beyond Earth otrzymało swój pierwszy pełnoprawny dodatek – Rising Tide! Choć podstawowa wersja „futurystycznej Cywilizacji V” była bardzo dobra, to mimo wszystko posiadała nieco niewykorzystanego potencjału. Z dzisiejszej perspektywy, paradoksalnie, dowiadujemy się o nim dopiero przy premierze rozszerzenia, ponieważ po prostu nie zdawaliśmy sobie z niego sprawy!
 




Rising Tide w świetny sposób poszerza wachlarz możliwości standardowego Beyond Earth – jeśli dziś kupować nową Civkę, to tylko z omawianym tutaj DLC. Z jednej strony, argument ten możemy przyjąć za niezaprzeczalny atut, lecz z drugiej, ujmę w stronę oryginału. Mimo wszystko rozszerzenie w stu procentach spełnia pokładane w nim nadzieje!

Pierwszą, być może najbardziej zauważalną, nowością jest możliwość kolonizowania również akwenów, które dotychczas tylko w formie ozdobnej otaczały miasta. Do stworzenia kolonii na wodzie nie potrzebujemy specjalnej jednostki, a wystarczy brygada kolonizatorów – po kontakcie z cieczą automatycznie, jak każdy inny unit, przekształcą się w łódź i będą mogli założyć nową aglomerację. Co ważne, nowy oddział kierowanej nacji otworzymy wyłącznie w konkretnych, z góry narzuconych przez aplikację, miejscach. Ogranicza to w pewnym stopniu swobodę znaną z każdej kolejnej odsłony Cywilizacji, co – faktycznie – może nieco smucić.

Rozszerzenie ekspansji terytorialnej jest strzałem w dziesiątkę! Produkcji studia Firaxis Games zarzucano, że dość trudno zwyciężyć pokojowymi środkami, ponieważ na pewnym etapie rozwoju cywilizacyjnego wszystkich graczy po prostu brakuje miejsca. Wszystkie heksy na lądach są obsadzone, a sąsiad jest naszym sojusznikiem – cóż więc czynić, jeśli nie wywołać wojny? Taki ruch ze strony deweloperów, a więc zaludnienie akwenów, niechybnie wydłuży czas potrzebny na ukończenie pojedynczych scenariuszy i zdecydowanie rozbuduje gameplay.

Sid Meier's Civilization: Beyond Earth - Rising Tide (PC)

Naturalnie, w związku z tym czyhają na nas nowe niebezpieczeństwa. Oponenci związani są głównie z głębinami wód, mogąc niczym spod ziemi wyskoczyć i zaatakować kolonię. Morskie poczwary mają różne formy swoich przedstawicieli – od tych zupełnie podstawowych, po – doprawdy – potężne „jaszczury”.

Następne w kolejce są artefakty, a więc przedmioty, które w pojedynkę, duecie lub tercecie są w stanie zapewnić nam pewien rodzaj bonusów. Profity mogą być jednorazowe i krótkotrwałe, ale też stałe i długotrwałe – jak np. ciągły dopływ gotówki. Artefakty trafiają się nam kompletnie losowo i nie mamy wpływu na nie. Niekiedy zdobędziemy dwa podczas trzech tur, a niekiedy żadnego przez pół rozgrywki.

Również dyplomacja przeszła drobny lifting. Nasze działanie, zarówno pokojowe jak i wrogie, spotykają się z prostym przelicznikiem – na punkty strachu oraz prestiżu. W zależności od tego, w którą stronę podążamy, tak będą wyglądały nasze relacje z państwami ościennymi. Jednak najważniejsze jest to, że teraz wiemy, dlaczego prośba o sojusz lub otwarcie granic spotkała się z odmową!


Screeny z Sid Meier's Civilization: Beyond Earth - Rising Tide (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosRomeus   @   15:28, 14.10.2015
Pełna zgoda z recenzją. Dla mnie granie bez "Rising Tide" nie wchodzi w ogóle w grę. W podstawce irytowała mnie głównie (oprócz braku graficznego postępu względem CIV 5) skromność tzw. contentu. W strategie turowe przegrałem z pewnością kilka tysięcy godzin i jak widzę taką "szkieletową" grę to niestety nuda i frustracja dopadają mnie szybko. :-) Dobrze, że oprawa dźwiękowa się nie zmieniła, bo to od początku jedna z najmocniejszych stron "Beyond Earth". Muzyka świetnie buduje klimat, to muszę przyznać. Artefakty i jednostki hybrydowe są naprawdę miłym dodatkiem, ale najlepsze nowości dotyczą dyplomacji i kreowania "osobowości" przywódcy, którym gramy. "Rising Tide" jest dla "Beyond Earth" tym, czym byli "Bogowie i Królowie" dla CIV 5. Po nich średnia gra nabrała rumieńców i głębi, ujawniając zarazem, że można z niej spokojnie "wycisnąć" jeszcze więcej. Mam nadzieję, że drużyna Sida zrobi do "BE" nowe DLC, dorównujące jakością "Nowemu Wspaniałemu Światu". Jestem pewien, że stać ich na to, a sama gra jest moim zdaniem wciąż podatna na rozbudowywanie. Ode mnie dla "Rising Tide" 8,5/10. Szczęśliwy