Calvino Noir (PC)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (1)

Calvino Noir (PC) - recenzja gry


@ 27.09.2015, 13:56
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Gra Calvino Noir, która powstała w – nomen omen – studiu Calvino Noir Limited, to interesująco wykonana reprezentantka gatunku platformówek. Osadzona w klimatach filmów noire, a więc deszczowych, zimnych i mrocznych lat trzydziestych ubiegłego stulecia, produkcja jest niesamowicie nastrojowa oraz urzekająca.

Gra Calvino Noir, która powstała w – nomen omen – studiu Calvino Noir Limited, to interesująco wykonana reprezentantka gatunku platformówek. Osadzona w klimatach filmów noire, a więc deszczowych, zimnych i mrocznych lat trzydziestych ubiegłego stulecia, produkcja jest niesamowicie nastrojowa oraz urzekająca. Wstęp niczym zakończenie? Zacznijmy zatem od początku!



Calvino Noir składa się z ośmiu rozdziałów, te z kolei tworzą trzy akty. Historia przedstawiona przez deweloperów nie jest wybitnym dziełem na miarę Oscara, a powiedziałbym nawet, że jest dość przeciętna. Podczas rozgrywki nie kierujemy jednym stałym bohaterem, a możemy dynamicznie przełączać się pomiędzy akurat obecną ilością protagonistów. Kiedy jeden z rozdziałów rozgrywamy, dajmy na to, trójką, to tę trójkę mamy do dyspozycji. Każda z sylwetek posiada unikalną umiejętność, co w teorii powinno definiować styl potyczki w trakcie tego konkretnego etapu. Jest zgoła inaczej, ale o tym za moment.

Pierwsze skrzypce w tej opowieści grają Wilt, Siska oraz Arno. Pierwszy jest wojennym weteranem, teraz trudzący się działaniami detektywistyczno-najemniczymi za pieniądze; potrafi unicestwiać strażników. Siskę z kolei poznajemy w momencie zlecania zadania Wiltowi, co stanowi wstęp do Calvino Noir; może zaglądać przez dziurkę od klucza i otwierać zamki. Arno zaś to mechanik-samouk; jego zdolnością jest obsługa maszyn.

Calvino Noir (PC)

No i właśnie – fabuła. Scenariusz w filmach utrzymanych w klimatach noir został dość intensywnie wyeksploatowany, co nie czyni dobrego podłoża młodym autorom historii osadzonych właśnie w tych realiach. Choć fani gatunku powinni być zadowoleni z tego, co otrzymali, to cała reszta raczej ziewnie nad jej przebiegiem i zakończeniem, niż faktycznie będzie zaskoczona. Mamy oto Wilta, którego krótką charakterystykę przytoczyłem akapit wyżej, otrzymującego zlecenie od Siski. Dobrze płatna fucha, a chodzi o zdobycie pewnych dokumentów. Pomóc w tym ma nam niejaki Moritz. Po udanej akcji wszystko się komplikuje, wspólnik odwraca się od nas plecami i działamy na własną rękę.

Zaprezentowana w Calvino Noir historia bardzo blisko koreluje w rozgrywką. Jak wspomniałem, protagoniści na przestrzeni poszczególnych rozdziałów zmieniają się, przez co musimy za każdym razem zmieniać nasz styl gry. Gdy do dyspozycji mamy Wilta, zabawa przebiega dość monotematycznie i jednostronnie – wystarczy w odpowiednim momencie dopaść strażnika (niezależnie czy z przodu, czy z tyłu) i szybkim kliknięciem jednego klawisza/przycisku (można działać na padzie) unieszkodliwić przeciwnika. W momencie odejścia ex-żołnierza sprawa nabiera rumieńców, które – moim zdaniem – powinna mieć od samego początku.

Calvino Noir (PC)

Gameplay wtedy stawia na skradanie się, niezauważone przemykanie pod nosami lub też za plecami oponentów, zyskując na tym nie tylko głębi, ale i poziomu trudności. Niemniej jednak 3/4 gry działamy właśnie z osiłkiem Wiltem, więc ten element mógłby – i powinien – być lepiej wyważony.

Tytuł studia Calvino Noir Limited ratuje, w pewnym sensie oczywiście, oprawa audiowizualna. Z naciskiem bardziej na wizualne, niż dźwiękowe aspekty. W przypadku tego drugiego czynnika, ścieżka dźwiękowa jest po prostu powtarzalna, jednolita (by nie powiedzieć nużąca) i wykonana bez większego polotu. Dominuje tutaj jeden układ, jeden utwór lub jedna sekwencja kilku kawałków, dająca się we znaki naszym uszom już podczas drugiego aktu (czyli po trzech niedługich rozdziałach).

Z kolei grafika wypada bardzo dobrze i na tle pozostałych „ficzerów” jest chyba jednym z najjaśniej świecących punktów programu. Stylistyka jest odpowiednia sugestywna, nastrojowa, utrzymana w bieli oraz czerni – tylko z niewielkimi wstawkami granatowego (ewentualnie innych odcieni trudnych do sklasyfikowania przez mężczyznę). Charakteru dodaje nieustannie padający deszcz i związane z nim efekty dźwiękowe – w szczególności krople uderzające o blachę!

Calvino Noir (PC)

Lokacje odwiedzane przez naszych bohaterów są jakby mniejszymi miejscówkami w jednej, dużej. Nie zawsze, ale dość często, gdy rozpoczynamy dany rozdział, to po odwiedzeniu jednego budynku, czeka na nas zadanie w sąsiadującej instytucji. W praktyce sprawdza się to bardzo ciekawie i – w pewnym stopniu – intrygująco. Fani eksploracji oraz zaglądania we wszystkie kąty będą mieli z Calvino Noir niemało frajdy!

W ostatecznym rozrachunku, kupując produkcję od Calvino Noir Limited otrzymuje się dość krótką (ok. 6 godzin) platformowo-logiczno-niekiedy-zręcznościową grę, która ma nie lada potencjał. Myślę, że aspiracje deweloperów nie zostały do końca zaspokojone i z całą pewnością możemy czekać na kontynuację lub, ewentualnie, inne dzieło utrzymane w podobnym tonie. Chętnie bym takowe ograł.


Długość gry wg redakcji:
6h
Długość gry wg czytelników:
nie podano

oceny graczy
Świetna Grafika:
Oprawa graficzna to solidny filar gry. Szare odcienie, czarno-biała paleta barw z delikatnymi kolorowymi wstawkami to przynajmniej połowa klimatu.
Dobry Dźwięk:
Ścieżka dźwiękowa mogła być zdecydowanie lepsza i bardziej urozmaicona. Teraz jest powtarzalna.
Dobra Grywalność:
Rozgrywka nie została zbyt dobrze wyważona, ponieważ skradania - czyli tego, co mogłoby być podstawą tytułu - jest tutaj niewiele. Przez większość czasu możemy śmiało buszować dostępnym osiłkiem, co nieco wypacza ideę zabawy.
Dobre Pomysł i założenia:
Produkcje osadzone w latach trzydziestych ubiegłego stulecia (tzw. noir) to dość "wyjeżdżony" temat, choć wciąż czeka na swojego topowego reprezentanta.
Dobra Interakcja i fizyka:
Lokacje stanowią, czasami, zlepek mniejszych budynków, a w każdym z nich możemy - choć nie musimy - mieć coś do zrobienia. Wygląda to bardzo fajnie. Dodając do tego liczne znajdźki, czas gry może znacząco się wydłużyć.
Słowo na koniec:
Calvino Noir mogło być o wiele, wiele ciekawszą, bogatszą i interesującą produkcją. Oby kontynuacji udało się spełnić wszystkie założenia!
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Calvino Noir (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?