Not a Hero (PC)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (1)

Not a Hero (PC) - recenzja gry


@ 18.05.2015, 17:41
Kamil "zvarownik" Zwijacz

Studio Roll7 wbiło się do światowej czołówki deweloperów gier niezależnych uznaną serią zręcznościówek OlliOlli, w którą niestety nie miałem okazji zagrać, ale po Not a Hero wiem, że muszę czym prędzej nadrobić zaległości.

Studio Roll7 wbiło się do światowej czołówki deweloperów gier niezależnych uznaną serią zręcznościówek OlliOlli, w którą niestety nie miałem okazji zagrać, ale po Not a Hero wiem, że muszę czym prędzej nadrobić zaległości. Not a Hero to bowiem jedna z najzabawniejszych i emocjonujących do bólu produkcji w jakie dane mi było zagrać w ostatnim czasie.

Historia jest mocno głupkowata. Oto jest bowiem niejaki BunnyLord, duży facet z maską na łbie, postanawia zostać burmistrzem miasta. Gość nie ma jednak zamiaru mydlić ludziom oczu różnorakimi kłamstwami - zamierza rozwalić wszystkich bandziorów, by społeczeństwo zobaczyło, że typ faktycznie przysłuży się miastu. Sam jednak nie jest super killerem (chociaż swoje potrafi), więc podczas roboty korzysta z usług różnych zabójców, którzy dołączają do niego wraz ze wzrostem poparcia. Właśnie w tych gagatków wciela się gracz, a celem zabawy jest pozbycie się trzech szefów gangów. Po drodze trzeba jednak wykonać szereg innych zadań. W jednym przypadku musimy zniszczyć hodowlę marihuany, w kolejnym uwolnić zakładników, następnym razem uratować samego BunnyLorda itd.



Nie da się ukryć, że zadania są różnorodne, ale zabawa i tak sprowadza się do mordowania przestępców. Rozgrywka to takie dwuwymiarowe Gears of War, połączone ze strzelanką w stylu Contry. Twórcy postanowili bowiem, by to system osłon grał pierwsze skrzypce podczas wszystkich misji. Sprawa wygląda mniej więcej tak. Każdy z bohaterów, odblokowywanych z biegiem czasu, posiada różne umiejętności – jeden goni ze strzelbą, drugi potrafi przeładowywać broń podczas biegu, trzeci szybko wykańczać leżącą ofiarę itd. Każdy może za to korzystać ze wspomnianego cover-systemu oraz power-upów i gadżetów znajdowanych podczas misji. Oprócz tego mamy jeszcze ślizg, przydający się zarówno podczas ucieczek, jak i w czasie ataku, ponieważ można dzięki niemu oszołomić wroga i posłać mu kulkę między oczy, gdy leży nieprzytomny na ziemi.

Rozgrywka sama w sobie jest stosunkowo prosta, bo da się właściwie tylko strzelać i przeładowywać broń, korzystać ze znalezionych gadżetów (wieżyczka strzelnicza, granaty, zdalnie detonowana bomba itd.), chować się i robić ślizgi. W praktyce jednak jest nieco trudniej, gdyż musimy wykazać się przede wszystkim spokojem. Nasza postać ma tylko pięć pasków energii, które odnawiają się, gdy nikt do nas nie strzela. Wystarczy jednak jeden przeciwnik i chwila nieuwagi, by paść trupem. Dodatkowo wrogowie dzielą się na różne jednostki, również potrafią się chować, kilka razy do zabawy wkracza policja – ogólnie rzecz biorąc, podczas wszystkich misji zdecydowanie nie można narzekać na nudę i cały czas trzeba uważać, gdyż zgon oznacza konieczność powtarzania poziomu od nowa.

Not a Hero (PC)

Na szczęście levele są bardzo krótkie, więc o frustracji płynącej z kolejnych śmierci nie ma mowy. Ponadto nic nie idzie na marne, gdyż cały czas uczymy się i opanowujemy umiejętności herosów, z każdym kolejnym podejściem radząc sobie lepiej. Przejście gry zajęło mi mniej więcej cztery godziny, czyli niezbyt dużo, jednak deweloperzy zachęcają do powtarzania już zaliczonych leveli. Na każdym z nich mamy dodatkowe zadania do wykonania, np. trzeba uważać, by nie dać się trafić, czasami musimy coś znaleźć, ukończyć misję w wyznaczonym czasie itd. Jeżeli więc ktoś będzie chciał wymaksować Not a Hero, to zabawa starczy mu na jakieś dziesięć godzin.


Screeny z Not a Hero (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?